Wystarczy, że WP raz pochwali ojca (a jest za co chwalić) to już #p0lka #madki robią kwiii w komentarzach xD one są chwalone za dosłownie wszystko, od wystawienia cycka w miejscu publicznym żeby nakarmimy dzieciaka po zmianę głupiej pieluchy ("jesteś bohaterką kochana!"). Twierdza, że facet oczekuje chwalenia za wszystko co robi. Serio? Facet? W komentarzach widać kto ich oczekuje...
@zmasowanyatak: Przykro się na to patrzy i tyle. Jedyne co mogę poradzić to świadome alienowanie się od takich ludzi i docenianie wartościowych jednostek ludzkich. O relacje i kontakty towarzyskie trzeba dbać, jak traficie na porządną kobitę to niech Wam do głowy nie przyjdzie by dla kilku ulotnych godzin zdrady #!$%@?ć sobie życie. Wiem, że temat nie powiązany z wpisem ale jak pomyślałem, że miałbym się zadawać z kobietami o takich
Hej Astromirki, Jak mówię, że znów bede pisał pod #astronomiaodkuchni to będę pisał. Nie trzeba mi co pół roku przypominać ( ͡°͜ʖ͡°).
I tak oto znów piszę do Was siedząc w Obserwatorium w Krakowie, na #nocnazmiana. Siedzę na dwóch teleskopach pod dwiema kopułami jednocześnie. Jeden teleskop sobie testuję, a drugim obserwuje się układ zaćmieniowy.
Przed chwilą zrobiłem kontrolną krzywą blasku, żeby upewnić się, że na drugim teleskopie wszystko dobrze idzie. No i idzie! Gwiazdeczce wzrastała jasność przez pierwszą godzinę obserwacji, a teraz maleje. Wykres blasku jest w obrazku dołączonym do tego wpisu. Na osi pionowej jest magnitudo różnicowe, czyli blask mojej gwiazdy porównany z blaskiem innej gwiazdy, która jest znana z tego, że nie zmienia swojego blasku. Taki trik robi sie po to, żeby usunąć źródła "nieprawdziwych" zmienności blasku (na
@Manah: Nazwa jest używana jako alias w naszym katalogu używanym przez obserwatorów z PL/CZ/SK/UA. Nie pisałem o tej gwieździe do Międzynarodowej Unii Astronomicznej ( ͡°͜ʖ͡°). Bez przesady.
Ale myślę skrobnąć kiedyś nieszkodliwy artykulik o tej gwiazdce do jakiegoś pomniejszego czasopisma. Ten obiekt nie wydaje się być niczym szczególnym, toteż za wiele nauki z niego nie będzie.
Nienawidzę się chwalić, ale wydarzyło się w moim życiu coś, co chciałbym gdzieś odnotować. Otóż dziś skończyłem pisać książkę. 562 strony tekstu. 7 lat ciężkiej pracy, kilkadziesiąt jeśli nie kilkaset nieprzespanych nocy, hektolitry kawy i... udało się, choć wciąż w to nie dowierzam. Bo nie uważam się za osobę, która mogłaby to osiągnąć - ot zwykły pogardzany przez wszystkich fizol z magazynu żyjący od pierwszego do pierwszego, który najogólniej mówiąc, przegrał życie już na starcie.
I o tym chciałbym napisać parę słów. Dlaczego zdecydowałem się by zacząć pisać te 7 lat temu? Cóż, planowałem popełnić samobójstwo. Ale stwierdziłem, że fajnie byłoby zostawić jakąś pamiątkę bliskim, coś jeszcze zrobić. Miałem pomysł na świat, fabułę i bohatera. Mroczny równie jak moje myśli w tamtym czasie. Ale ambitny. Zbyt ambitny. Zakasałem jednak rękawy, bo w sumie nic nie miałem do stracenia. Tematyka którą podjąłem zmusiła mnie do poszukiwania informacji na przeróżne tematy. Czytania wielu książek, odwiedzania wielu miejsc. W końcu i poznania paru osób. Tak znalazłem kilka zainteresowań i pasji, które dają mi satysfakcję do dziś. Tak poznałem też moją narzeczoną, z którą jesteśmy razem już 5 lat. Czy moje życie się zmieniło o 180 stopni? Nie. Ale z drogi prowadzącej mnie nad przepaść jakoś skręciłem w bok, i podążam teraz jako tako przed siebie, chociaż nie do końca wiem jeszcze, dokąd. Dalej jest chu#owo, ale już stabilnie.
Nie wiem w sumie, co teraz. Zapewne żadne wydawnictwo mi tego nie wyda, bo nie jest to ani poziom poczytnego teraz mułu, ale też daleko mi do mistrzów gatunku. O wydaniu samodzielnie mogę pomarzyć, bo ledwo starcza mi na żarcie i rachunki. Zapewne książka skończy "w szufladzie", ale cóż - chciałem, by coś po sobie zostawić, coś stworzyć, i ten cel osiągnąłem. I cieszę się z tego. Może nie jak dziecko, ale jak ktoś, komu pierwszy raz w życiu coś się udało własnymi siłami.
@Ethernit: Na pewno najgorsze co możesz zrobić to właśnie ją schować do szuflady. Bo to by oznaczało moim zdaniem strate 7 lat zycia. No wyobraź sobie biegniesz maraton na sam koniec juz na kolanach idziesz widzisz metę i nagle wstajesz i idziesz do domu. I nikomu nie powiesz że przebiegłeś bo nie przebiegłeś. Na bank są możliwości żeby ją jakoś wydać. Nawet dać recenzentowi i odsprzedać prawa komuś jeżeli będzie
W ramach szkolenia ekspertów z wykopu, macie mapę żeby było wiadomo o czym mowa. Łatwiej będzie wypowiadać się i planować geopolitykę regionu. #kazachstan
JA #!$%@? Jestem z różową na city breaku w Oslo i chcieliśmy w jedno miejsce pojechać pociągiem. No to normalnie z doświadczenia kupiłem bilet z miejscówką nr 135 i drugi bilet, żebyśmy siedzieli razem, z miejscówką 648 (żeby mieć miejsca obok siebie). A dopiero w pociągu ogarnąłem jaki oni mają #!$%@? system numerowania siedzeń xD Ni #!$%@? nie rozumiem o co chodzi, przecież to nie jest logiczne.
@Songbird: @Rzeszowiak2: technicznie może i nieco w tyle za w/w panami, ale jako osobowość muzyczna, kompozytor czy w ogóle człowiek dwie ligi nad nimi. W zespole Queen to on jest moim nr 1