@SHOGOKI: bo to szczera prawda...taki inny wystarczy, że idzie gdzieś na imprezie, po jakiejś ulicy imprezowej w centrum miasta i głupie pindy od razu się do niego kleją i nogi rozkładają...zero godności. Nie mówię tu o wszystkich polkach, ale jest duży odsetek takich ptasich mózgów.
Może teraz pani reżyser wpadnie na pomysł i nakręci film, w którym nie będzie pluła na Polaków. Scenariusz napisało samo życie a nie wyobraźnia lewicowych aktywiszczów. No prosimy, pani Holland, jak nie to może chociaż o palonych żywcem dzieciach w Gazie, pani ma takie dobre serce... #bekazlewactwa
Co jakiś czas budzi się temat 4 dniowego tygodnia pracy. Rozumiecie, że słychać OD PRACOWNIKÓW, głosy że to nierealne, że jak to tak? Przecież w takim układzie Panu szefowi będzie trudniej zarobić :( i tak dalej i tak dalej. Takim ludziom trzeba NA SIŁĘ wciskać ich wygodę, bo jestem pewny że 100 lat temu też się "nie dało" przejść na 8h dzień pracy
Prawilnie przypominam, że to najlepsze zdjęcie na #bozecialo jakie znam. Możesz iść w procesji, możesz sobie czilować z piwkiem. Robisz na co masz ochotę. Prawdziwa wolność do której większość społeczeństwa jeszcze nie dorosła.
Lewy z Anką uprawiają stosunek po czym ona do niego: -Kochanie ja w ogóle nie mam orgazmu. Nie mam z tego przyjemności. A może zatrudnimy jakiegoś Alvaro i będzie mi tańczył, co? Lewy myśląc, że to może być dobry pomysł zgodził się. No i jest ten Alvaro i tańczy, nasza dwójka nadal się kocha i ona znowu: Skarbie znów nic, nie mam orgazmu. Lewy zrozpaczony nie wie co zrobić. Więc Anka na to:
Jak widać na zdjęciu, w dziobie samolotu na skutek tarcia z powietrzem osiągnięto temperaturę 127 stopni Celsjusza. Przy maksymalnej prędkości temperatura w nosie może osiągnąć ponad 150 stopni Celsjusza. Ogrzewanie to wydłużyło kadłub aż o 30 centymetrów, co stanowi aż do 0,5% pierwotnej długości samolotu na ziemi. Po ostygnięciu Concorde powrócił do swojej pierwotnej długości. Osiągane temperatury były takie, że nawet farba odegrała ważną rolę. Farba miała za zadanie rozpraszać temperaturę powierzchni
Też tak macie że musicie mieć zegarek na ręku? Odkąd mama mi kupiła w podbazie taki zegarek z kalkulatorem to niemalże codziennie noszę zegarek. O ile po domu mogę nie mieć, to jeśli już wyjdę bez to mój mózg zaczyna mi wysyłać sygnały że na nadgarstku pusto i czuję się niekomfortowo, nawet jeśli to jest głupie pięciominutowe wyjście do sklepu. Myślę że zegarek stał się integralną częścią mnie.
Komentarz usunięty przez moderatora