Jednak nie zgodzę się z protestami. 40% ludzi wzięło udział w referendum, z czego 90%opowiedziała się za nie przyjęciem, dla mnie to są wyraźne podstawy do protestów.
Jeżeli ktoś mi z mównicy sejmowej powie mi, że "trzeba przyjąć tych biednych ludzi", jadę pod sejm, nawet sama mogę tam stać na wyraz protestu z kartką wyrażającą moją dezaprobatę,
Płakać się chce, że komusza propaganda o partyzantce wraca jak bumerang.
Najpierw ojczyzna za którą walczyli ich łapała, torturowała i zabijała, kłamała i robiła z nich zdrajców.
Teraz nawet im w spokoju nie da spocząć, dalej ich opluwając.
Mam nadzieję, że autorzyna dostanie potężną karę finansową, by dotkliwie odczuła skutki swoich obelg.