Moja pierwsza w życiu 'dyszka', pijcie ze mno kompot bo muszę uzupełnić płyny :D
A tak serio, to łatwo nie było, kilkukrotnie musiałem zwalniać do marszobiegu. Teraz czuję się, że mógłbym jeszcze trochę pociągnąć, co ciekawe międzyczasy miałem coraz lepsze, ostatni kilometr w 5:52. Dla całkowitego laika jak ja to krok milowy, endorfiny chyba jeszcze ze mnie nie zeszły bo cieszę się jak głupi do sera :D
Kurczę, właśnie się zorientowałem że wczorajszym biegiem przekroczyłem 10000 km biegania przez 4 lata mojej "kariery" (ʘ‿ʘ) a przy okazji w tym tygodniu pobiłem rekord podbiegów na tydzień - 1711m ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Może to nic spektakularnego, ale cieszę się że nadal mi się chce ( ͡°͜ʖ͡°)
jestem w stolicy Armenii i postanowiłem wysłać 5 kartek z Erywania dla osób, które wylosuje z plusów. Losowanie dzisiaj o 22 czasu miejscowego (20 czasu w Polsce). Kartki wyślę jutro ;)
PS to co piszą w mediach w Polsce to trochę nie prawda. Nic się złego nie dzieje w Armenii!
Ciężko było, naprawdę ciężko. Z kim nie rozmawiałem czy to znajomymi i innymi uczestnikami biegu każdy narzekał na gorąc, duszne, parne powietrze. Jak sprawdziłem na aplikacji to było 28 stopni Celsjusza. W sumie chyba trzeci raz przebiegłem dystans 10km lub więcej, zawsze biegam krótsze odcinki.
@arturccc: bo 2 dni wcześniej byłem na rowerze i wczoraj przed bieganiem zapomniałem zmienić aktywność na bieganie i stąd policzyło mi to tak jakbym rowerem jechał
Od dzisiaj mogę śmiało powiedzieć - Jestem Ultrasem! 53km po słowackich górkach w biegu Cross Baba-Kamzik. 22 miejsce Open na ok 170 startujących. Bylo ciężko, wszystko boli, ale było warto! Mięśnie piekły bardziej jak dzisiejsze słońce, w Bratysławie było 29-30 stopni w południe. Wejściówkę dostałem za darmo z portalu runandtravel.pl - pojechałem jako recenzent. Jestem mega zmęczony, ale tez bardzo zadowolony;)
@darkelf: Ja zgodnie z zaleceniem jakiegoś Mireczka kupiłem drugie mieszkanie z pełnym wyposażeniem, żeby prysznice, kible i inne mikrofalówki mi działały
Moja pierwsza w życiu 'dyszka', pijcie ze mno kompot bo muszę uzupełnić płyny :D
A tak serio, to łatwo nie było, kilkukrotnie musiałem zwalniać do marszobiegu. Teraz czuję się, że mógłbym jeszcze trochę pociągnąć, co ciekawe międzyczasy miałem coraz lepsze, ostatni kilometr w 5:52. Dla całkowitego laika jak ja to krok milowy, endorfiny chyba jeszcze ze mnie nie zeszły bo cieszę się jak głupi do sera :D
źródło: comment_AL3GvqFJ5tqDvXIk0jOxCrzIvmCp6tL3.jpg
Pobierz