Tych tabletek lekarze przepisywać nie chcą. Dziwne to!!!

Skoro tabletki są dostępne ich dostępność zależy od lekarza, który przepisze, to chciałbym, żeby ZAWSZE były przepisywane. A lekarze nie chcą dokładać ręki do tzw "aborcji"...Dziwi mnie to!
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 116





Komentarze (116)
najlepsze
Druga sprawa - ze zrealizowaniem recepty na pigułki nie ma problemów. Jeśli trafimy na tego jednego na milion farmaceutę, który pigułek nie sprzedaje, zawsze można się wybrać do konkurencji. Akurat aptek ci u nas dostatek.
Wpływają, ale dla niektórych są jedynym wyjściem, żeby normalnie żyć. O wpływie na zdrowie wie osoba je zażywająca i lekarz, który wcześniej przeprowadza dokładne badania, więc idąc do apteki wiadomo na co się pisze. Farmaceuta nie orientuje się w sytuacji danej osoby i nie powinien mieć prawa w nią ingerować.
Pani doktor chyba minęła się z powołaniem. Powinna była trafić do klasztoru. Zakonnica może gadać takie bzdury, ale lekarz nie.
Dodatkowo
Warto również zaopatrzyć się w taką tabletkę na zapas, żeby w podbramkowej sytuacji nie tracić czasu na bieganie do lekarza. Zamiast zwalać winę na wszystkich wokół, trzeba nauczyć się dbać o własne interesy.
Ta sprawa ma też drugą stronę, potencjalne dziecko nie może odpowiadać za błędy matki tj. nie mieć ojca, nie mieć zapewnionego godnego życia (bo matka nie pracuje), ale zgodnie z naszymi przekonaniami, nie wolno dokonać aborcji, ale zostawić matkę z dzieckiem na zasiłku równym 600zł w starej socjalnej kamienicy z przedwojennymi oknami jest w porządku.
Po dwóch połówkach to już nie jestem człowiekiem.
Nie słyszałem o przypadku, że aktywista pro-life po urodzeniu dziecka wspomaga jakąś matkę. No ale kogo by obchodziły takie pierdoły.