Wolą być bezrobotni niż nieszczęśliwi w pracy. Pokolenie Z wbija na rynek pracy
Millenialsi i przedstawiciele pokolenia Z zmieniają dynamikę relacji w miejscu pracy. Czasy, gdy szef miał autorytet tylko ze względu na zajmowaną pozycję, odchodzą do przeszłości. Najmłodsze pokolenie wcale też nie uważa pracy za najwyższą wartość. Wręcz przeciwnie!
brednyk z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 712
Komentarze (712)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Nie wiem, w moich oczach jakoś osoby czerpiące radość z pracy kojarzą mi się bardziej z małą firemka, w której robię to co było i jest moim hobby. Tylko że jak ktoś wyżej napisal - na początku może jest radość, ale przy wykonaniu 1000 zlecenia, uzeraniu się z klientami, biurokracja itp to ci
I tak sobie hodują tysiące starych pasożytów na państwowych etatach co kompa za żadne skarby nie dotkną.
Wszystko fajnie dopóki mama płaci za jedzenie, mieszkanie i ajfona ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Jack0wy: to jedna racja.
Druga to też taka, że niekoniecznie trzeba mieć najnowszego ajfona, super samochód i drogie gadżety. Znam "dobrze zarabiających" którzy zaliczyli już depresję, rozwód, stan przedzawałowy i inne przykre rzeczy bo próbują być "numerem 1" i stawiają pracę na piedestale. We wszystkim trzeba mieć umiar i wiedzieć co jest w
@latontx: Znam wielu, którzy przepracowali całe życie, a teraz dostają 1500 zł emerytury. Zapłacą czynsz, lekarstwa i na jedzenie już brakuje, więc wegetują przed tv i słuchają tych wszystkich mądrości. Zaraz ktoś pewnie napisze, że mało zarabiali, to zobaczymy za 10 lat jak ci wszyscy, co teraz przechodzą będą sobie radzić,
Sam jestem pokoleniem 80' i po 15 latach harowania i "sukcesow" dotarlo do mnie ze to nie tedy droga. Pokolenie Z jest pierwszym, ktrore dostaje spadki po dziadkach po wojnie, zaraz nastepni dostana po rodzicach. To po co zapieprzac na kredyty skoro babcia/matka dom zostawia? Szczerze- ja im
@pokazbobra: bo wstawanie codziennie na budzik i #!$%@? 8-10 godzin w robocie to jest w #!$%@? swoboda.
@Wypokowicz93: No właśnie mam tak samo. Ostatnio główne kryterium wyboru miejsca pracy to czas dojazdu i 37.5h zamiast 40h. Zgodzę się na 20% mniej żeby móc dojeżdżać do pracy rowerem :) - w dodatku #zagranico
I to w dodatku z uśmiechem na twarzy.
@mango2018: To jest pewnie tak jak widziałem w Hiszpanii - nikt młody już wtedy nie wierzył że się czegokolwiek dorobią, ceny mieszkań były powyżej zasiegu klasy średniej. Jak wiesz że pracując i tak nic nie będziesz miał, to po co się bawić w jakąś kariere i marnowanie każdego dnia? Dwa
Stare dziady są nauczone, że "dla szefa wszystko".
Sam znam takiego aparata, co jak szef pierdnie to gotowy jest nawet w soboty do 20 zasuwać.
A szefuńcio siedzi sobie w domu, wraz ze swoją żoną, której zajęciem jest palenie fajek i gotowanie obiadów.
Dzisiaj to już nie przejdzie. I o to cała afera. Ludzie zrozumieli, że praca służy by żyć.
@DocentMarzanek: 2 lata temu pracowałem na produkcji, szef przyszedł i powiedział, że MUSIMY przyjść w sobotę, bo jest jakieś zamówienie, wszyscy prócz mnie i przyjaciela się zgodzili, gdy powiedzieliśmy, że nie mamy czasu bo idziemy na impreze to wszyscy zrobili wielkie oczy i byli w szoku, że można powiedzieć szefowi, że nie przyjdziesz na przymusowe nadgodziny bo masz ciekawsze rzeczy do roboty XD
Praca 8 godzin dziennie przez 5 dni w tygodniu to bardzo często zwykłe niewolnictwo! Szczególnie w polskich januszexach i kołchozach.