Wpis z mikrobloga

@spatsi: Wyrazy współczucia. Moja pewnie wyglądałaby tak samo, gdybym na nią poszedł. A nie chciałem wydać sporej ilości cebulionów (nie pamiętam ile, ale była droga w hoj) tylko po to, by się nawpieprzać i pić napoje gazowane aż do bólu brzucha, bo pewnie do tego sprowadzałby się mój pobyt tam. Szkoda, że nie dali ci spokoju i się ugiąłeś, mnie też namawiali wszyscy łącznie z wychowawczynią, ale koniec końców moje
  • Odpowiedz
@spatsi: Ja w ogóle nie poszedłem, nie lubię tego typu imprez. Do tego miałem z-----ą klasę, z którą nie miałbym szans się dobrze bawić nawet gdybym chciał. A pieniądze przeznaczone na studniówkę wydałem na wycieczkę do Londynu, gdzie poznałem nowych ludzi i się tam dobrze bawiłem.

Poza tym zanotowałem dziwne zjawisko. Duża część ludzi, usłyszawszy o tym, że jestem w klasie maturalnej, nie pytała się jak mi idą przygotowania do
  • Odpowiedz
@spatsi: Lol, ja byłem na mojej studniówce z moją obecną żoną, bawiliśmy się tak że potem musiałem ją nosić bo nogi tak bolały, było pełno dobrych gąsek i generalnie zajebista impreza. Polecam ten styl bycia ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@frikuu: no kurde od tego jest studiniówka, jedyny normalny. my trzaskaliśmy szoty w kiblu z kolesiem od francuskiego (61l.) xD ale sie spizgał no i w sumie my też ( ͡° ͜ʖ ͡°). dobrze, że żabka była tuż za rogiem
  • Odpowiedz