Wpis z mikrobloga

Mireczki, czy jeśli byłem uczestnikiem kolizji nie mając ubezpieczenia, to czy poza mandatem, kosztami rozprawy, musze jeszcze pokryć koszty uszkodzenia samochodu osoby z którą się stłukłem?

Sprawa ma już 2 lata, w miejscu w którym doszło do kolizji był znak ustąp pierwszeństwa, obecnie go nie ma i uliczka została zmieniona na jednokierunkową - było tam zbyt wiele kolizji (w obecnych realiach jechał bym prawidłowo). Dodam że kobieta z którą doszło do owej kolizji rozmawiała przez telefon, i to ona na tym skrzyżowaniu wjechała mi w bok - bagiety jednak uznały ze to moja wina, bo znak ustąp pierwszeństwa był po mojej stronie.

Najśmieszniejsze jest to, że chciałem go tylko przepracować, a ubezpieczenie miałem zamiar wykupić w przyszłym tygodniu, ale mniejsza 5k mandatu + koszty rozprawy zapłacone, ale teraz przyszło mi pismo z Kruka ze mam do zapłaty kolejne 5 tysięcy! Otóż ubezpieczyciel rej kobiety wycenił straty na właśnie tyle i sprzedał dług do Kruka.

Absurdem jest to, że Ra stłuczka była naprawdę niewielka i sam poza nieco wgniecionymi drzwiami nie odniosłem żadnych szkód, kobieta zaś miała uszkodzony jedynie błotnik, i może jedno światło.

Wybaczcie mirki chaotyczny opis, ale ktoś mnie chce zrobić w wała i szlag mnie trafia.

Wiecie może czy da się coś z tym ?

#prawo #ocac #ubezpieczenie #oc #ac
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@DefektMuzgo:

Podejrzewam, że Kruk już wykupił wierzytelność wobec ciebie z ubezpieczalni, więc z krukiem (chyba, że mają tam jakieś umowy, że mogą cię trochę powindykować ale wierzycielem jest wciąż ubezpieczyciel).

Czy jest co negocjować... nie wiem za jaką ewentualnie cenę kupili dług (jeżeli nastąpiła cesja wierzytelności). Jeżeli jednak kupili go za jakieś 20% wartości to tak czy siak opłaci im się zawrzeć szybką umowę w ramach której i tak zarobią
  • Odpowiedz