Mireczki, czy jeśli byłem uczestnikiem kolizji nie mając ubezpieczenia, to czy poza mandatem, kosztami rozprawy, musze jeszcze pokryć koszty uszkodzenia samochodu osoby z którą się stłukłem?
Sprawa ma już 2 lata, w miejscu w którym doszło do kolizji był znak ustąp pierwszeństwa, obecnie go nie ma i uliczka została zmieniona na jednokierunkową - było tam zbyt wiele kolizji (w obecnych realiach jechał bym prawidłowo). Dodam że kobieta z którą doszło do owej kolizji rozmawiała przez telefon, i to ona na tym skrzyżowaniu wjechała mi w bok - bagiety jednak uznały ze to moja wina, bo znak ustąp pierwszeństwa był po mojej stronie.
Najśmieszniejsze jest to, że chciałem go tylko przepracować, a ubezpieczenie miałem zamiar wykupić w przyszłym tygodniu, ale mniejsza 5k mandatu + koszty rozprawy zapłacone, ale teraz przyszło mi pismo z Kruka ze mam do zapłaty kolejne 5 tysięcy! Otóż ubezpieczyciel rej kobiety wycenił straty na właśnie tyle i sprzedał dług do Kruka.
Absurdem jest to, że Ra stłuczka była naprawdę niewielka i sam poza nieco wgniecionymi drzwiami nie odniosłem żadnych szkód, kobieta zaś miała uszkodzony jedynie błotnik, i może jedno światło.
Wybaczcie mirki chaotyczny opis, ale ktoś mnie chce zrobić w wała i szlag mnie trafia.
@DefektMuzgo: z tego co wiem, to normalnie tak to wlasnie wyglada, jak spowodowales kolizje nie majac ubezpieczenia to bedziesz musial pokryc wszystkie koszty.
@Triplesix: ale te 5 tysięcy to absurd. Dodatkowo policja powinna pokwapić się do sprawdzenia bilingow,bo to ona rozmawiała w czasie jazdy przez telefon i to ona wjechała mi w bok. Wiem, był tam znak ustąp pierwszeństwa, ale z za drzew które tam są i poustawianych samochodów nie miałem prawa tego samochodu zauważyć, i to ona miała obowiazek zachować czujność. Obecnie nie ma tam już ustąp pierwszeństwa, a drogę przerobili na
@DefektMuzgo: Nie. Wymusiłeś pierwszeństwo i tyle. Pogódź się z tym. I naprawa mogła wynosić 5000 zł. Poszkodowany może naprawić samochód częściami oryginalnymi w ASO. A tam nowy zderzak i lampa może tyle kosztować. Piszesz, że odbyła się rozprawa. Nie byłeś na niej? Nie słuchałeś co mówili?
@DefektMuzgo: billing nic nie da, bo mogla rozmawiac na przyklad przez bluetooth. Jesli po kolizji nie zostala wykonana ekspertyza przez rzeczoznawce a rachunek za naprawe opiewa wlasnie na tyle, to obawiam sie ze nic nie da sie zrobic. Inna sprawa, ze z wierzchu uszkodzenia mogly wygladac na niewielkie a w rzeczywistosci okazaly sie powazniejsze, a moze bylo to jakies drogie wowczas auto?
Zmiana organizacji ruchu w pozniejszym czasie nie zmienia
@Xizor: gdyby znak w tamtym miejscu był dobry, to by go nie zmienili. Nie miałem prawa zobaczyć ze tępe babsko jedzie ulice obok, jest ograniczenie i ona, tak samo jak ja ma obowiązek zachować czujność. Ja się od razu zatrzymałem, ona widząc mnie we mnie wjechała bo rozmawiała przez telefon. Sytuacja jest nieco inna niż proste skrzyżowanie i wymuszenie pierwszeństwa zakończone kolizją.
@Triplesix: przy prędkości ok. 10km/h? Samochod warty mniej niż te 5k,jakas stare Reno talia, obawiam się, że auto zostało dodatkowo uszkodzone,już po wypadku, celem wyłudzenia większego odszkodowania.
Czy jeśli byłem uczestnikiem kolizji nie mając ubezpieczenia, to czy poza mandatem, kosztami rozprawy, musze jeszcze pokryć koszty uszkodzenia samochodu osoby z którą się stłukłem?
@DefektMuzgo: Ubezpieczycielowi przysługuje regres wobec sprawcy szkody. Jako, że zostałeś uznany za winnego powstałej szkody powinieneś za to zapłacić. A może doliczono odsetki i stąd kwota może być wyższa niż zakładałeś?
Niemniej jeśli kwestionujesz wysokość szkody, może być to trudne i możliwe dopiero w postępowaniu
@DefektMuzgo: Złamałeś przepisy ruchu drogowego? Złamałeś. To o co Ci chodzi? W momencie zdarzenia zasady były takie jak były i tego nie zmienisz. Przyjmij swój błąd na klatę i tyle. Czas na argumenty był na rozprawie a jak widać nic nie zrobiłeś. Na przyszłość będziesz wiedział żeby nie jeździć nieubezpieczonym autem.
@Tamerlan: kwestionuje tez to ze ja byłem winny kolizji, ale to akurat zostało pokryte. Melanie mnie na kolejne 5 tysięcy jest absurdem. Po pierwsze wina była w najgorszym wypadku po obu stronach, po drugie, koszty naprawy są za duże. Z policją nie dało się wtedy rozmawiać a ja w nerwach olałem całą sprawę nie probijac nawet negocjować.
@DefektMuzgo: gdyby auto bylo tyle warte, to ubezpieczyciel orzeklby szkode calkowita i suma bylaby mniejsza. Mysle ze diabel moze tkwic w odsetkach, tak jak wspomnial @tamerlan:
@DefektMuzgo: Czy wymuszenie pierwszeństwa nie jest większym złamaniem przepisów niż rozmowa przez telefon? No jest.
Ona jechała drogą z pierwszeństwem i to na Tobie spoczywał obowiązek takiego włączenia się do ruchu aby nie spowodować kolizji. Czego tu nie rozumiesz?
@DefektMuzgo: Co do posta o winie po obu stronach to nie masz racji niestety bo nie miales prawa wyjechac. Telefon nie ma tu nic do rzeczy bo nie mozesz tego udowodnic a nawet gdyby, to i tak Twoja wina jest ewidentna. Kiedys rozbilem auto wyjezdzajac z podporzadkowanej bo jakis janusz podpuscil mnie kierunkowskazem zebym wyjechal bo bedzie skrecal po czym wdepnal gaz w podloge i skasowal mi pol tylu, zgadnij
Rozmowy o tym kto był winny nie mają obecnie żadnego sensu. Nikt tego nie będzie słuchał, w sądzie zostałeś uznany za winnego kolizji i na tym jest koniec dyskusji.
Uszkodzenia... cóż możesz poprosić o jakieś podstawy do żądania takiej a nie innej kwoty. Ale z doświadczenia ci powiem, że jeżeli nie będzie tam wpisane nic dziwnego to nic nie wskórasz. Nawet przy zderzeniu przy małej prędkości mogą się np. powyłamywać zaczepy itp. w elemencie w który nastąpiło uderzenie i w tych
@DefektMuzgo: Jak masz jak udowodnić ten telefon tak jak tu się wspomina wyżej, to możesz próbować z podnosić, że poszkodowany sam się w pewnej mierze do szkody przyczynił (art. 362 kc), ale to może być trudny orzech do zgryzienia
Sprawa ma już 2 lata, w miejscu w którym doszło do kolizji był znak ustąp pierwszeństwa, obecnie go nie ma i uliczka została zmieniona na jednokierunkową - było tam zbyt wiele kolizji (w obecnych realiach jechał bym prawidłowo). Dodam że kobieta z którą doszło do owej kolizji rozmawiała przez telefon, i to ona na tym skrzyżowaniu wjechała mi w bok - bagiety jednak uznały ze to moja wina, bo znak ustąp pierwszeństwa był po mojej stronie.
Najśmieszniejsze jest to, że chciałem go tylko przepracować, a ubezpieczenie miałem zamiar wykupić w przyszłym tygodniu, ale mniejsza 5k mandatu + koszty rozprawy zapłacone, ale teraz przyszło mi pismo z Kruka ze mam do zapłaty kolejne 5 tysięcy! Otóż ubezpieczyciel rej kobiety wycenił straty na właśnie tyle i sprzedał dług do Kruka.
Absurdem jest to, że Ra stłuczka była naprawdę niewielka i sam poza nieco wgniecionymi drzwiami nie odniosłem żadnych szkód, kobieta zaś miała uszkodzony jedynie błotnik, i może jedno światło.
Wybaczcie mirki chaotyczny opis, ale ktoś mnie chce zrobić w wała i szlag mnie trafia.
Wiecie może czy da się coś z tym ?
#prawo #ocac #ubezpieczenie #oc #ac
A kobieta pewnie oddała auto do ASO, a tam liczą jak za zboże.
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
Zmiana organizacji ruchu w pozniejszym czasie nie zmienia
@DefektMuzgo: Ubezpieczycielowi przysługuje regres wobec sprawcy szkody. Jako, że zostałeś uznany za winnego powstałej szkody powinieneś za to zapłacić. A może doliczono odsetki i stąd kwota może być wyższa niż zakładałeś?
Niemniej jeśli kwestionujesz wysokość szkody, może być to trudne i możliwe dopiero w postępowaniu
Ona jechała drogą z pierwszeństwem i to na Tobie spoczywał obowiązek takiego włączenia się do ruchu aby nie spowodować kolizji. Czego tu nie rozumiesz?
Rozmowy o tym kto był winny nie mają obecnie żadnego sensu. Nikt tego nie będzie słuchał, w sądzie zostałeś uznany za winnego kolizji i na tym jest koniec dyskusji.
Uszkodzenia... cóż możesz poprosić o jakieś podstawy do żądania takiej a nie innej kwoty. Ale z doświadczenia ci powiem, że jeżeli nie będzie tam wpisane nic dziwnego to nic nie wskórasz. Nawet przy zderzeniu przy małej prędkości mogą się np. powyłamywać zaczepy itp. w elemencie w który nastąpiło uderzenie i w tych