Wpis z mikrobloga

Takie #feelsy na #dobranoc.

Jest mi tak cholernie przykro, że nie mam grupki przyjaciół albo bardzo dobrych znajomych, z którymi mogłabym spędzać czas. Tak jak w tych wszystkich głupich filmach czy serialach, gdzie zazwyczaj każdy może na każdym polegać, spędzają razem czas i jest fajnie.

Znajomi ze #studbaza są znajomymi w czasie roku akademickiego, w wakacje się można odezwać, ale dostanie się tylko jakąś lakoniczną odpowiedź. Znajomi i, hehe, "przyjaciółki" ze szkoły średniej to już chyba dawno zapomnieli, że istniałam. Nawet jak im coś napiszę, jakąś wiadomość na facebooku to zobaczę tylko, że odczytane i nic poza tym. #przegrywmotzno Najbliższe koleżanki, jakie kiedykolwiek miałam, rozeszły się, każda w inną stronę poszła.

Nie wiem, kiedyś byłam bardziej aspołeczna, na starość musiało mi się zmienić. I teraz, kiedy mam ochotę "wyjść do ludzi, spotkać się z kimś" nie ma nikogo ._.
  • 103
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@jatirenou: znam to z autopsji xD został mi jeden przyjaciel od tak zwanej piaskownicy;p znamy się ze 20 lat i raz na kilka miesięcy się spotkamy na piwko i pogadać, albo na samo gadanie, a tak to nie mam nikogo;p No przepraszam mam różowego paska od kilku lat, ale oprócz tego żadnych bliższych znajomości xD siedzę całe dnie w domu, jak mnie jakiś znajomy sprzed lat spotka to jest "desygnat
  • Odpowiedz
@jatirenou: a myślałaś kiedyś że to twoja wina? Ja do 3 gimnazjum nie miałem nikogo do mordy otworzyć, poza paroma osobami z podstawówki. Zresztą tamte osoby i tak średnio mnie wówczas lubiły. Byłem taki forever alone, zazdrościłem kontaktów z dziewczynami moim znajomym, faktu chodzenia na popijawy i tak dalej. Ale stwierdziłem sobie, że to nie wina świata - to w końcu nie jest spisek masoński, że ludzie mnie tylko tolerują.
  • Odpowiedz
najpoważniejszą z nich była brak umiejętności prowadzenia "gadki-szmatki" w grupie i na fb. Zawsze chciałem podchodzić do czegoś rzeczowo i zamiast pogadać, wolałem podyskutować. Prowadziło to do tego, że w grupach byłem cichy. Po rozwiązaniu tego problemu


@ChomikSon: W jaki sposób rozwiązałeś ten problem? (jeśli to nie jest zbyt osobiste pytanie)
  • Odpowiedz
@jatirenou: > Tak jak w tych wszystkich głupich filmach czy serialach, gdzie zazwyczaj każdy może na każdym polegać, spędzają razem czas i jest fajnie.

A w SW są świetlne miecze i Moc i jest fajnie. I masz doła, że nie da rady być Jedi?
  • Odpowiedz
@kooolega: na fb. Podrywając MASĘ dziewczyn, często stresując się jak prosiak, paląc szluga za szlugiem, ale podrywałem. I nie liczył się efekt końcowy, czy poderwę czy nie - tylko to, że z nimi rozmawiałem. Każdą gadkę prowadziłem ważąc każde słowo. Ciągle się zastanawiałem "czy ta wiadomość nie jest za długa?", "czy nie urwę tym wątku?". Na początku wychodziło mi to beznadziejne, pytania rzędu "co cię interesuje?", "co tam?", czy wypowiedzi
  • Odpowiedz
@jatirenou: Niby wszyscy tutaj tacy samotni, ale jak widać masę osób napisało: mam tak samo Może coś z tym po prostu zrobimy? Założymy tag gdzie będziemy się poznawać? Albo coś innego, rzucajcie pomysłami.
  • Odpowiedz