Wpis z mikrobloga

Kiedy psuje się seks i bliskość to już chyba wiesz, że związek toczy się po równi pochyłej w dół i trudno będzie go uratować. Znów nie wiem w którą stronę iść i co robić, znów poczułem się winny.

Przylazła do mnie wieczorem po powrocie z imprezy z koleżanką i powiedziała "może zorganizujesz miły wieczór". Spodziewałem się tego, bo jest miła zawsze kiedy ma dla siebie jakąś korzyść. Nie zorganizowałem, próbowałem "spontanu", ale nie wyszło. Leżała, jak przysłowiowa kłoda, w starej odpychającej koszuli, próbowałem ją dotykać - ale wszędzie było źle. Włosy - nie, twarz - nie, piersi - nie, uda - nie, pupa - nie. Całowałem ją ale ona nie odwzajemniała, byłem "emocjonalnie blisko", zupełnie otwarty dla niej. Nawet mnie nie dotknęła, musiałem się o dotyk i pocałunek prosić. W dalsze detale nie będę wnikał, ale będąc szczerym nawet nie udało mi się dobrze zacząć. Wkurzał ją jakikolwiek pocałunek w ciało, dotknięcie piersi albo pupy wzbudzało złość i odpychanie mnie rękami, kiedy ją całowałem i pieściłem - wszystko było źle, nie tak jak lubi, za szybko albo za wolno, za mocno - albo za słabo bo "nic nie czuje". Ona sama nawet na mnie nie patrzyła, potrafiła spoglądać na telewizor albo poprawiać sobie włosy i być jakby "zajęta czymś innymi". Poczułem jak z rozpaczy i odepchnięcia emocjonalnego zaczynają trząść mi się ręce. Bez słowa wstałem i ubrałem się. Przestałem próbować, "zniosłem" kolejne upokorzenie.

Znów próbowałem z nią porozmawiać, ale pomimo, że to ona była chłodna i nieobecna, pozbawiona jakiejkolwiek chęci to ja wszystko robiłem źle nie licząc się z jej potrzebami, to ja źle dotykałem i byłem "nie taki jak trzeba". Kiedy pytałem ją co wg niej zrobiłem źle - nie potrafiła odpowiedzieć, ale potrafiła mi zarzucać, że dbam tylko o siebie i winne są moje problemy z erekcją - bo się tym martwiłem zamiast zajmować się nią. Tak - wcale się nią nie zajmowałem, stawał mi zawsze - ale z oporami, bo nie czułem podniecenia do kogoś kto nawet nie dotknął mnie paluszkiem. Płakałem jak małe dziecko nie wiedząc co ze sobą zrobić tego wieczoru, ona poszła spać a ja zostałem znów sam. Nie udało mi się dokończyć z nią rozmowy, bo poszła spać. Mówiłem głośno, moje słowa były pełne emocji i bólu, ale ona każde moje słowo nazywała awanturą. Kim jest człowiek, który w ogóle nie wykazuje woli zmiany i naprawy swojego postępowania (chodzący ideał). Dobrze wiem teraz, że nie doczekam się następnej "próby" zanim ona gdzieś sobie nie wyjdzie, nie spotka się z kimś albo czegoś sobie nie kupi. Wtedy znów nazwie to zbiegiem okoliczności.

Pieprzę ten seks - choć zawsze marzyłem o tym, żeby mieć fajny. Rani mnie świadomość, że moje małżeństwo upada a ona albo tego nie widzi albo wręcz jej to odpowiada - bo przecież na pewno kiedyś będę taki zły jak jej ojciec więc nieświadomie ukarze mnie na zapas.

#zyciowezawierychtomcia #problemyrodzinne
  • 75
@tomcio82: Już Ci kiedyś pisałem jakie jest wyjście z tej sytuacji. Widzę, że więcej osób to robi tutaj.

Twoja rodzina potrzebuje samca alfa, przewodnika stada. Albo czym prędzej się tym zajmiesz, albo dla dobra swojego i całej rodziny powinieneś ten związek zakończyć.
@tomcio82: a ja dam Ci inną radę, która nie będzie kosztować wiele wysiłku. Zadbaj o siebie. Zacznij ćwiczyć. Wystarczy zainwestować w drążek i buty do biegania. Pół godziny dziennie na pewno na to znajdziesz, a już po trzech, czterech tygodniach Twoje ciało zacznie się zmieniać. Oprócz tego dostaniesz codzienny zastrzyk endorfin, które pomogą Ci zwalczyć depresję.

Poza ćwiczeniami możesz dodatkowe pół godziny przeznaczyć na swój samorozwój, czytaj książki ze swojej branży,
@fenomenalnie_miotam: Nie mowie, ze została przez przypadek, na pewno ja kochał i pewnie dalej tak jest skoro od niej nie odchodzi, ale nie musisz mówić o Nim ciota, bo po pierwsze to jest obraźliwe, a po drugie skąd wiesz dlaczego sobie nie radzi i jaka naprawdę jest ta kobieta, może Tobie też by potrafiła tak zrobić?

Fajnie jak ktoś sobie radzi psychicznie, ale jak nie potrafisz kogoś wyciągnąć z przygnębienia to
@bazyleuszek: Mam tendencję do szczerości i nie owijania w bawełnę, dlatego nazwałem Jego zachowanie po imieniu, bo taka jest prawda. Nie radzi sobie dlatego, że zaczynał pod pantoflem, a potem jej się po prostu znudził i znalazła sobie faceta. Wiem, że mnie nie potrafiłaby tak zrobić bo nie jestem typem faceta, który lata za kobietą jak głupi i jest na każde jej skinienie, mam swoje zdanie.

Prawda jest taka, że jak
@bazyleuszek: Jemu może pomóc tylko specjalista i jego własna chęć do tego by sobie pomóc, a nie żalenie się na portalu z przegrywami, gdzie znalezienie w tej materii wartościowej porady graniczy z cudem.

Jak wyżej, zawsze tak a nie inaczej wyrażam swoje zdanie i kilka razy ktoś mi już podziękował za otwarcie oczu.

Komuś takiemu trzeba uświadomić prawdę, a nie poklepywać go po plecach i mówić, że będzie dobrze.
@tomcio82: Miałem ten sam problem kłoda i wszystko zle. Chciałem być idealnym facetem, pierwsze zwiazki te sprawy. Starałem się, dbałem, kochałem na całego. Im więcej sprzeczek i manipulacji, że to ja jestem winny tym bardziej sie uodpornilem. Jak zawale to przeprosze, jak nie to nie daje sobie wmowic winy i tyle. Czasem sie #!$%@?, polecą przekleństwa, pózniej usłyszy jaki to jestem zły, ale jak jest imba z jej strony to trudno.
@fenomenalnie_miotam: ale on ma umowiaona juz wizyte u specjalisty, wiec wszystko na dobrej drodze

widze, że nie miales do czynienia z chorym na depresję, a Tomcio juz sie o nią ociera niestety, takie rady jak Twoje maja wrecz odwrotny efekt, tylko budzisz w nim frustracje:( nie pomagasz

owszem, możesz tak powiedziec do kogos kto ma zle dni, ale nie do kogoś kto od miesięcy nie widzi sensu życia, chociaż może chciałes
@tomcio82: lepiej okiełznać ruchawice - coś mi się zdaje, że taka babka musiała być zawsze chłodna. No, może trochę mniej... W każdym razie ja po 3 miechach bym se darował cnotki :p