Wpis z mikrobloga

#gry #staregry #stalker

Grałem se w gre.
Pierwszą część STALKERA też przeszedłem z kilku(nasto)-letnim opóźnieniem, nie tak dawno temu, a że aura za oknem jest jaka jest, stwierdziłem że to dobry czas żeby nadrobić Clear Sky.

O ile oryginalny STALKER wciągnął mnie mega, o tyle w Czyste Niebo grało mi się co najwyżej średnio i złożyło się na to sporo elementów: bugi (np. w finale Striełok mi się zawiesił i nie mogłem go trafić), krótka fabuła - chyba tylko raz się cofnąłem do odwiedzonej lokacji, żeby uzupełnić zapasy i poodbierać nagrody, a tak to byle do przodu, ogólna upierdliwość z niektórymi rzeczami - np. wyjście z tunelu do Kordonu w obstawie CKMu to jakiś p------------c wymyślił. Zonę też wolałem z pierwszej części, tu było bardziej.... hmm counter-strike'owo. Niczego się nie bałem :) Chyba tylko zombiaki nad Jantarem ciut podniosły adrenalinę. Podziemia króciutkie... no trochę jakbym grał w wybrakowany dodatek.

Ale żeby nie było tylko zrzędzenia, Pan Mirosław Utta, który z TV kojarzy mi się z RTL7 i Polonią 1 to jest mistrzostwo w spolszczeniu tych gier! <3
cultofluna - #gry #staregry #stalker

Grałem se w gre.
Pierwszą część STALKERA też pr...

źródło: 7 Small

Pobierz
  • 28
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@cult_of_luna: moim zdaniem Czyste niebo jest lepsze pod wieloma względami od oryginału, no ale ogólnie dwie pierwsze części były super trzecia była eehhh, nie wiem co ludzie widzą w Zewie prypeci, moim zdaniem to najgorsza część aczkolwiek jeszcze nie grałem w Stalkera 2 więc moja opinia może ulec zmianie
  • Odpowiedz
@cult_of_luna: mnie czyste niebo męczyło już systemem frakcji na bagnie. Do tego masa błędów, x-ray engine przestał działać itp. Jeszcze miałem wrażenie, że czyste niebo jest bardziej drewniane niż pierwsza część ¯\(ツ)/¯

Ogólnie to frakcje to jeden z moich ulubionych stylów grania w stalkerze, ale w Czystym Niebie chciałem fabułe do przodu, a na tym bagnie się p---------m, czasem moi sojusznicy nie przychodzili zajmować posterunku który zdobyłem i stałem 20-30
  • Odpowiedz
czasem moi sojusznicy nie przychodzili zajmować posterunku który zdobyłem i stałem 20-30 minut,


@Umeraczyk: ja na początku, jakoś gdzieś tak do Wysypiska włącznie, starałem się pomagać swoim na tych posterunkach, potem stwierdziłem ze to bez sensu i tak do z-------a mnie będą wykorzystywać, syzyfowa praca jakaś ( )
Pewnie dlatego tylko raz musiałem się wracać do Kordonu po nagrody ¯\(ツ)/¯
  • Odpowiedz
@kacappylon co ty od Zewu chcesz? Zwarta forma, świetnie wyśrodkowany między długim chodzeniem po zonie z Cienia, a zamkniętym i krótkim Czystym Niebiem, klimatyczne otwarte lokacje z dużą ilością mniejszych miejsc no i prypeć. Do tego czytelniejszy gameplay, arcyanomalie i lootawnie artefaktów, emisje (chociaż nie pamiętam czy w Czystym niebie były też zwykle czy tylko oskryptowane), odczuwalny wpływ na świat, peak A-Life i poczucie, że tam faktycznie żyje własnym życiem świat
  • Odpowiedz
@cult_of_luna: czyste niebo jak jedziesz z jakąś solucją albo znasz trochę mechaniki tej części to gra się nawet z przyjemnością, np. ckm w kordonie najprościej obejść w ten sposób że w ogóle idzie się przejściem od strony agropromu bo łatwiej jest uciec stalkerom (którzy są wrodzy do momentu rozmowy z sidorowiczem) niż wojskowym
a jak wykorzystasz drobny błąd z ulepszeniami broni to jesteś w stanie w połowie gry zarobić absurdalną
  • Odpowiedz
@Umeraczyk Zew Prypeci był doskonale zaprojektowany pod swobodną eksplorację bo dostaliśmy trzy duże mapy. W tej części wreszcie zrobili zadania poboczne z prawdziwego zdarzenia gdzie była jakaś historia a nie zlecenia typu zabij trzy dziki i wróć po nagrodę.
  • Odpowiedz
@cult_of_luna Ja tam uwielbiam początek na bagnach. Atmosfera w bazie Czystego Nieba była przecudowna - to miejsce tętniło życiem. Potem trafialiśmy do Kordonu i innych znanych miejscówek na rok przed wydarzeniami z Cienia Czarnobyla co miało swój urok bo mogliśmy porównać jak ewoluowały podczas wojen frakcji.
  • Odpowiedz
@Larsberg: nie no jasne, w założeniach było wszystko ok (chociaż jak napisałem wcześniej, mniej złowieszcza zona robiła mniejsze wrażenie) tylko wszystko rozbiło się o wykonanie, nie o założenia czy fabułę.
  • Odpowiedz
@cult_of_luna: chciałem ograć trylogię zaczynając od prequelu, czyli właśnie Clear sky i włączam raz na kilka miesięcy na pół godziny. W chu ciemno, w sumie alife tam nie istnieje po wybiciu wrogich frakcji - 90% stalkerów i potworków stoi w miejscu. Jak się wejdzie do Limańska to gra zmienia się w Call of Duty i (chyba, nie sprawdzałem) nie da się wrócić już do Czerwonego Lasu. Chyba trzeba zacisnąć zęby,
  • Odpowiedz
@Umeraczyk: No właśnie ja mam kompletnie inne odczucia, ta gra była dla mnie strasznie "nieczytelna" jak ty to określiłeś, miałem wielokrotnie momenty gdzie nie miałem pojęcia gdzie pójść żeby pchnąć fabułę dalej. Do tego lokacje były jakieś takie mało klimatyczne, na początku gry trafiasz do miejsca, które przypomina bardziej Nową Kalifornię z Fallouta niż tereny Europy wschodniej, jedynie fabryka Jupiter była fajna pod tym względem (do Prypeci nie dotarłem). Na
  • Odpowiedz
Jak się wejdzie do Limańska to gra zmienia się w Call of Duty


@Zawadson: właśnie takie samo wrażenie miałem. To samo w szpitalu przed wejściem na teren elektrowni. Nie było tam żadnej "magii" z podstawowej części gry. A co do ciemnych nocy, to nie jesteś pierwszą osobą która to pisze tu w komentarzach. W sumie sam tego nie "wynotowałem", ale teraz tak sobie uświadomiłem że ja z co najmniej 2x
  • Odpowiedz