Wpis z mikrobloga

Wydaje mi się, że większość ludzi robi sobie dzieci po prostu z nudów. W pewnym momencie stwierdzają, że jest straszna nuda, nie ma nic ciekawego do roboty bo ile można podróżować czy łazić po restauracjach, albo oglądać Netflixa.

Więc robią sobie dziecko lub kilka. Potem pracują po 12h żeby jakoś to wszystko utrzymać. Wracają zmęczeni z pracy, a tam zamiast nudy kolejne obowiązki czekają.
Wydaje mi się, że tutaj chodzi o to żeby ciągle coś się działo, żeby nie było chwili do przemyśleń, że to wszystko nie ma sensu.
Pół dnia w pracy, potem ogarnianie dzieci i innych obowiązków, potem kolacja spać i rano od nowa.

Pomijam dzieci z wpadki.

Oczywiście jak komuś coś takiego odpowiada to proszę bardzo. Po prostu i tak uważam, że to wszystko nie ma żadnego celu. Teraz ty jebniesz w pocie czoła na swoją rodzinę, żeby za 30 lat robił to samo twój potomek.

Mam takiego znajomego przed 50 tka, stary kawaler i on ciągle gdzies jeździ, łazi samemu, po klubach, itp, non stop. Wydaje mi się, że to cope, że jest po prostu straszna nuda i bezsens tego życia.

#antynatalizm #dzieci
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Urynowyurynator: mam podobne spostrzeżenia. Większość znajomych mających dzieci marudzi jak to złe mieć dzieci ;) a mój 40+ rówieśnicy rozwijają swoje pasje, żyją pełnią życia i z niego się cieszą. Me too w sumie.
  • Odpowiedz
@Urynowyurynator wydaje mi się, że zdecydowanie więcej ludzi robi dzieci bo "to już czas"
Bo kończy się okienko rozpłodowe
Bo już jesteśmy z chłopem X lat
Bo mamy stabilne pracę/mieszkanie
Bo siostra już ma
Bo koleżanki
  • Odpowiedz