Wpis z mikrobloga

Gra czasami wprowadza w blad, miewa durne wyzwania i jest pelna bugow.

Problem 1. - limit ofiar wsrod wrogow. "3/3" nie oznacza, ze mozna pozbyc sie 3 gosci i wyzwanie zostaje zaliczone. Nie, limit to tak naprawde 2. Przy trzecim zabojstwie pelnej synchronizacji nie bedzie. Juz mniejsza o to, ze nawet zwykle ogluszenie wroga gra uznaje za zabojstwo. Dobrze, ze chociaz sa checkpointy.
Problem 2. - podczas poscigow za Thomasem Hickey'em i Charlesem Lee jednym z wyzwan jest niepotracenie zadnego przechodnia. Serio? Co to wnosi do rozgrywki? Mialem nadzieje, ze poza zwykla satysfakcja z ukonczenia gry na 100%, dzieki wyzwaniom mozna lepiej wczuc sie w role bohatera. Dzialanie po cichu i unikanie niepotrzebnych ofiar pokazuja sciezke, ktora szedl Connor. Gdzie indziej zas scigamy konno poslancow i jednym z wyzwan jest niedotkniecie ziemi przez caly czas trwania misji przy jednoczesnym zatrzymaniu wspomnianych poslancow. Klopot w tym, ze jedynym sposobem na zaliczenie wyzwania jest ich zastrzelenie, inaczej tamto pojdzie sie j---c. Po raz drugi - "serio?". Nasz dobry protagonista po prostu ukatrupil niczemu niewinnych poslancow wykonujacych rozkazy przelozonego? Nie chce grac takim Connorem. Innym razem wyzwania bywaja bolesnie latwe - np. w tej samej misji, ale juz podczas proby zatrzymania indianskich przyjaciol przed atakiem na oboz zolnierzy Armii Kontynentanej (Jankesow), wyzwaniem jest nieodebranie im zycia. Jest ich pieciu i sa od siebie na tyle daleko, ze nie reaguja w zaden sposob, kiedy ogluszamy ich towarzyszy. Nie biora nas przy tym za wrogow, nie ma tez zadnego limitu czasowego. Po prostu podbiegamy, ogluszamy i gitara.

Dodatkowo zmierzilo mnie to, ze chociaz gra pokazala wszystko, co ma do zaoferowania (nawet uposledzony crafting, ktory ma okropne menu), jakos udalo jej sie pominac ulepszanie statku. Na to natrafilem sam przez przypadek, kiedy chcialem sobie poplywac. Okazalo sie chlopy na przystani maja taka ksiazeczke, ktora lezy na stole obok i mozemy z nia wejsc w interakcje. Szkoda, ze zauwazylem ja po zaliczeniu prawie wszystkich misji morskich.
To sa akurat stare bolaczki, ktore gra pewnie miala podczas pierwszej premiery. Za to remaster (w niego gralem teraz) przyniosl nowe - od ekranu, ktoremu zdarzalo sie migac jak p------y, kiedy dopiero co ukatrupilem jakies zwierze (najczesciej losia), przez brakujace eventy (nie ukonczylem przez to wyzwalania Nowego Jorku z rak Templariuszy), patrole-widma na Pograniczu (widoczne wyraznie na minimapce, nieobecne w growej "rzeczywistosci"), wrogow spawnujacych sie "w drzewach" (sa w nie delikatnie "wtopieni", nie mozna wejsc z nimi w zadna interakcje, rowniez widoczni na minimapie), po niezalaczajace sie skrypty w misjach (najbardziej denerwujace).

#assassinscreed #ac3
Zakala_Wadowic - Gra czasami wprowadza w blad, miewa durne wyzwania i jest pelna bugo...

źródło: tomnieboli

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach