Wpis z mikrobloga

#linux #windows #systemyoperacyjne #pcmasterrace

Odbijałem się od linucha 2 razy (prawie 3): najpierw, wieki temu, w czasach gdy Linux był systemem dla nerdów próbowałem jakiejś nieludzkiej dystrybucji i oczywiście cała przygoda skończyła się na etapie problemów z instalacją. Potem, jakieś 15 lat temu, wierząc w doniesienia jakoby Linux już wygląda jak Windows a działa jeszcze lepiej ;) zainstalowałem Minta. Na laptopie - składaku z dziwaczną grafiką i procesorem stacjonarnym. Odinstalowałem szybciej niż instalowałem bo nie miałem siły walczyć o sterowniki. I to było na tyle chęci.

Po latach dorobiłem się naprawdę nietypowej konfiguracji. Dwa Xeony, Nvidia Quadro, chińska płyta główna. No i oczywiście Windows 11 się na mnie wypiął bo tych Xeonów to on nie obsłuży i co pan zrobisz? Co prawda zainstalowałem jedenastkę przez modyfikację instalatora i nie było żandych problemów z działaniem ale kto mi da gwarancję, że one się nie pojawią? Mogłoby tak zostać bo dziesiątka działa znakomicie ale moje dziwaczne upodobania dotyczące także wyglądu systemu (przez lata używałem WindowBlinds bo nie mogłem patrzeć na paskudny design okien Microsoftu) powodowały, że trochę zazdrościłem Linuxiarzom swobody konfiguracji. (Nie mogę patrzyć na systemy z paskiem zadań na dole ekranu. Jak zinstalowałem 11stkę pierwsze co zrobiłem to znalazłem metodę na przeniesienie go na boczną krawędź). No i spadek poziomu bezpieczeństwa działania windy też nie napawał optymizmem. Przy okazji wyszedł nowy Debian.

Koniec końców wszystko razem - spróbowałem zainstalować Debiana. Na początku wszystko cacy. KDE działa, procesory wykryte, pamięć wykryta, grafika wykryta, wszystko ładnie wygląda. Nawet drukarkę sieciową mi sam wykrył i zainstalował sterowniki. Następnego dnia instaluję sterowniki od Nvidii i... coś nie gra. Po restarcie GRUB się wysypał. System na pendrive nie pomaga, nie mogę się zalogować do systemu i odinstalować tych sterów. Linux ZDECH. Trzecia próba zakończona fiaskiem.

Całe szczęście coś mnie podkusiło i spróbowałem odzyskać przestrzeń dyskową po tym linuchu. I się okazało, że stary, ponad 10 letni SSD wziął i klęknął pod tym "wszystko jest plikiem". Dysk uceglony. Trochę mnie to podbudowało i po zmianie dysku na równie stary ale za to porządny dyszczek Kingstona ponownie zainstalowałem Linuxa. Tym razem Kubuntu bo wychodziło, że do moich potrzeb będzie najlepszy. I (odpukać) DZIAŁA! Co prawda nie obyło się od paru przebojów z konsolą bo mi tej drukarki tym razem nie wykrył i musiałem ręcznie konfigurować, to samo ze sterami do grafiki - przez konsolę, no i jeszcze okazało się, że po sformatowaniu jednego z dysków pod linem na exFAT Windows (ciągle mam windę jako drugi system) go przestał widzieć a na nim w międzyczasie znalazły się żywotne dane więc ponowny format pod Windowsem się mi nie uśmiechał. Ale Linux sobie z tym poradził zmieniając oznaczenie kodu partycji na Microsoftowe. I na razie gra gitara.

Muszę tylko powiedzieć jedną ważną rzecz: Bez ChatGPT bym poległ. ChatGPT to najlepsza rzecz jaka się przytrafiła ludziom chcącym zapoznać się z Linuxem. Bez niego nie dał bym rady. Próbowałem szukać porad - np. co do instalacji sterowników na forach Linuxowych ale tam jest obecnie taki b----l, tyle starego, zdezaktualizowanego syfu, tyle mylnych tropów, opisów przeróżnych problemów - że już dawno bym w cholerę wykasował po raz trzeci Linuxa i się pieprzył z Windą. Z tym że UWAGA: nie piszę o jakiejkolwiek AI tylko właśnie o CGPT - jak pytałem Gemini o metodę pogodzenia dysku sformatowanego pod Linuxem z Windowsem powiedział: NIE DA SIĘ! RÓB FORMAT POD WINDOWS! :]

System działa szybko, stabilnie (obym nie zapeszył), gry grają, media się opalają, programy się instalują.

Dziś się dodatkowo dowiedziałem, że w Polsce Linux przebił właśnie 6% popularności na desktopach. Czyli chyba jednak, wobec tego co pejety zrobiły z MS, w końcu może będzie ten: #roklinuxa ?

A teraz łyżka dziegciu. Gdybym był tylko graczem to w sumie na nic nie mógłbym narzekać (gry, w które gram są na Steamie), resztę załatwiłby Wine. Ale jestem też grafikiem i niestety o ile montaż wideo to nie problem bo BlackMagic wypuścił Davinci Resolve na pingwina, 3D też nie (o dziwo mój pakiet Modo wyszedł na Linuxa) to z 2D i wektorami nie jest zbyt kolorowo. Na razie muszę się zadowolić działaniem Affinity przez warstwę tłumaczenia. No i dlatego jednak zostawiłem tego Windowsa na drugim dysku - w razie problemów.

Sam jestem zaskoczony, że mimo wrodzonego lenistwa w ogóle wziąłem pod uwagę możliwość zainstalowania Linuxa - na razie nie żałuję.
Bartholomew - #linux  #windows #systemyoperacyjne #pcmasterrace

Odbijałem się od lin...

źródło: friendship

Pobierz
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Bartholomew: Ja przesiadłem się na Linuksa w czasach Windowsa XP. Mieliśmy tak zawirusowaną sieć osiedlową, że Windows stał się nieużywalny i już w trakcie instalacji łapał wirusy. Brat kupił sobie własnego kompa P800Mhz, więc ja dostałem jego P200Mhz. Zainstalowałem wtedy starego Linuksa, Red Hata 6.1 lub 6.2, jeszcze z KDE1. Brat walczył z Windowsem.

Kiedy miałem już Linuksa wywalić, brat zainteresowany co to ten Linuks stanął za moimi plecami i zobaczył,
psiversum - @Bartholomew: Ja przesiadłem się na Linuksa w czasach Windowsa XP. Mieliś...

źródło: cat - smile

Pobierz
  • Odpowiedz
  • 3
Linuksa niestety trzeba lubić.


@Armanz: Dla kogoś kto używa komputera najwyżej do przeglądani netu i oglądania filmów ze streamingu uczucia związane z systemem nie są do niczego potrzebne. Taki ktoś pewnie nie zauważy różnicy między Windowsem a Linuxem. A znów komuś kto świadomie instaluje Linuxa żeby ominąć ograniczenia Windy wystarczy świadomość tego, że przy pewnym wysiłku będzie mógł te ograniczenia zniwelować (innymi słowy wystarczy odpowiednio nie lubić Windowsa, żeby używać
  • Odpowiedz
@Bartholomew: Używam różnych dystrybucji od 20 lat, coś tam o nich wiem ;) Natomiast potrafię zrozumieć, że dla przeciętnego użytkownika Linuksy jednak mogą być problematyczne. Dużo oczywiście zależy od dystrybucji i tego jak jest przygotowana do danego zastosowania.
Jeśli ktoś potrzebuje tylko drukarki i przeglądarki, do YouTube i bankowości, to jasne, problemu nie ma. Do pozostałych rzeczy jednak zwykle trzeba mieć minimum chęci i zacięcia, żeby rozwiązać problemy.
  • Odpowiedz
  • 1
@Armanz: Ano. Ale w sumie sam już nie pamiętam jak wiele razy musiałem w Windzie grzebać w rejestrze albo coś klepać w konsoli. Można chyba powiedzieć, że mi wszystko jedno. Z zastrzeżeniem, o którym wspomniałem: bez pomocy AI bym nie dał rady. Za wysoki próg wejścia. Pomoc zapewniana przez community niby jest, ale rozdrobnienie powoduje, że szukając odpowiedzi trafiam na jeszcze więcej pytań.

Taki przykład z tym Affinity - jest
  • Odpowiedz
@Bartholomew: Zgadzam się z tym ChatGPT, potrafi dużo pomóc z Linuksem, robiąc za ciebie research, który kiedyś trzeba było robić samemu.
Zresztą, teraz Google wywala na tyle durne wyniki, że się do niczego nie nadaje poza wyświetlaniem reklam, natomiast ChatGPT szuka po różnych forach tematycznych i grupach pomocy związanych z Linuksem.
Trochę to jest problematyczne, że stał się takim interfejsem między nami a wiedzą. Przez Google samodzielnie nie dostaniesz tych wyników, ale
  • Odpowiedz
  • 0
Płacisz abo za Netfliksa, HBO albo Disneya?


@Armanz: Tak. No i cóż - i tak lepiej niż w SkyShowtime, który NIE DZIAŁA W OGÓLE na Linuxie. Ja tego nie jestem w stanie pojąć.

Grają w gry live service, które mają "kernel level anti
  • Odpowiedz
Nvidia podobno utworzyła zespół dedykowany do sterowników Linuxowych i z tego co słyszę, od paru ostatnich wersji to widać.


@Bartholomew: Ciekawe, to by była dobra wiadomość, masz jakiegoś linka na ten temat? :)

zobaczymy coś w rodzaju przekroczenia masy krytycznej, gdy pod wpływem wzrostu liczby użytkowników firmom zacznie się opłacać inwestować w
  • Odpowiedz