Wpis z mikrobloga

#prawo #polskapowiatowa
Pytanie do mirków z prowincji i prawników. Jak zapewne wiecie, w Polsce powiatowej życie rządzi się nieco innymi prawami. Często jest to prawo silniejszego. Moje pytanko brzmi: Czy w takim miejscu jestem w stanie wygrać sprawę sądową przeciwko lokalnemu Januszowi biznesu, który np. pali śmieciami? Albo przeciwko gminie, że droga jest dziurawa? Lub przeciwko sąsiadowi, który pół szopy ma na mojej działce, i nie chce ustąpić, bo ' zawsze tak było i nikomu nie przeszkadzało'? Czy może jest to z góry przegrana sprawa i ryzyko, że mnie wywiozą na taczce gnoju...
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@RozwiewamyTajemnice: oczywiście, sądy są najmniej zblatowaną z lokalną elitą częścią aparatu państwa. Nie twierdzę, że są idealnie niezależne, są po prostu najbardziej niezależne.
Pomaga też to, że o ile w Twojej powiatowej popierdółce może być sąd rejonowy, to apelację rozpoznawać będzie już sąd okręgowy w większym mieście. W przypadku grubszych spraw masz już ścieżkę sąd okręgowy -> sąd apelacyjny; tych ostatnich jest 11, a najmniejsze miasto z sądem apelacyjnym to
  • Odpowiedz