Aktywne Wpisy

Guybrush +188
źródło: bambu(s) lab
Pobierz
tyrlytyrly +4
#slubodpierwszegowejrzenia
Nie ma dowodów, że Mercedes łysego węża jest z wypożyczalni.
Były tutaj informacje, że na ramkach tablic widać że to panek. Przesledzilem wszystkie ujęcia, gdzie widać to auto i na żadnym z nich jakość nie jest wystarczająca żeby coś tam przeczytać. Porównywałem też te ramki z większością wypożyczalni w Krakowie i nic się nie łączy.
Fakt. Ramki panka są bardzo podobne, ale nie identyczne.
Najlepiej widać te ramki w
Nie ma dowodów, że Mercedes łysego węża jest z wypożyczalni.
Były tutaj informacje, że na ramkach tablic widać że to panek. Przesledzilem wszystkie ujęcia, gdzie widać to auto i na żadnym z nich jakość nie jest wystarczająca żeby coś tam przeczytać. Porównywałem też te ramki z większością wypożyczalni w Krakowie i nic się nie łączy.
Fakt. Ramki panka są bardzo podobne, ale nie identyczne.
Najlepiej widać te ramki w





Jak sądzicie, kiedy zakończy się obecny marazm w branży IT? Mam wielu znajomych z 5–10 letnim doświadczeniem w Javie. Solidne studia na politechnice, certyfikaty z AWS‑a, GCP i Kubernetesa – wszystko, co dziś uchodzi za niezbędne dla porządnego developera. A jednak…
Ci, którzy wylądowali na bruku, potrafili obniżać stawkę z około 160 zł/h do 100 zł/h byle mieć jakiekolwiek zatrudnienie. Zgodzili się też na dwa-trzy dni pracy w biurze w tygodniu, choć w czasie pandemii wybudowali domy 50-100 km od miasta. Inni niby wciąż pracują, ale rozglądają się za czymś lepszym. Wysyłają CV wszędzie, a odpowiedź brzmi: „Java Developer z AWS i Kubernetesem? Niepotrzebny, mamy AI”.
Są i tacy, którzy cały czas mają etat i odłożyli 200–300 tys. zł na wkład własny, ale boją się kredytu. Trzydziestolatkowie, marzący o dzieciach, odwlekają założenie rodziny w obawie o przyszłość. Dziś na rynku nawet senior z dekadą praktyki, dyplomem i cloudowymi papierami uchodzi za łatwo zastępowalnego, niemal jak kasjer czy magazynier, osoba bez kwalifikacji której wystarczy sama chęć i dwie ręce do pracy - taką pozycje na rynku pracy ma dziś programista, osoba od której wymaga się z-----------a przez 8 godzin dziennie żeby żaden Task z JIRY nie spadł do kolejnej iteracji sprintu... osoby od której wymaga sie studiów mgr inż z polibudy i conajmniej 3-4 certyfikatów branżowych (za własną kasę ofc), własnych blogów, githuba, rozwoju po godzinach kosztem sportu, spędzonego czasu z rodziną, znajomymi, dziecmi itd. Uznajemy to wszyscy za normę w IT, że programista ma w wolny czas się uczyć i być ulańcem bez czasu na diete i sport, tak sobie z--------y branżę.
Prawdziwie pewną sytuację ma może 5 proc. największych pasjonatów‑no‑life’ów.
Jak poprawić dzietność w kraju, skoro dobrze zarabiający programiści żyją pod ciągłym widmem utraty pracy? AI niełatwo automatyzuje właśnie developerów i testerów, a dziedziny gdzie AI ma łatwo do zastępowania i mogłoby polecieć grubo - wbrew pozorom nic nie robi przez regulacje – jak księgowość, finanse - branże łatwe do zautomatyzowania ale niemal nie do ruszenia przez prawne regulacje. Inne korporacyjne branże mają się podobnie. Więc dziś AI zastępuje wszystkich juniorów i midów do 6-7 lat doświadczenia, bo lepiej od nich klepie kod.
Czy ta zapaść w ogóle minie? Jeśli nie, pozostaniemy z fatalnym wskaźnikiem urodzeń - w końcu to programistów jako jedna z nielicznych branż realnie stać na dzieci. Przy pensji poniżej 10 tys. zł na rękę da się żyć co najwyżej w pojedynkę i to jako student, a utrzymanie rodziny 2+2 na skromnym poziomie pochłania ok. 20 tys. zł netto: 6–8 tys. rata kredytu i media, 3 tys. leasing auta z paliwem i parkingiem, kolejne 3 tys. zł na jedzenie – i tak dalej.