Wpis z mikrobloga

  • 4
@swiadomy_anakolut to zła analoga.
Nie chodzi o kamien rzeczny tylko o fale. Fale w wodzie nie są realnymi obiektami, są tylko chwilową formą wody. A w tym ujęciu z obrazka, podobnie ludzie (i zresztą wszystko) nie są osobnymi obiektami, tylko chwilowymi formami rzeczywistosci. Jeśli zdasz sobie z tego sprawę i faktycznie przyjmiesz taki punkt widzenia, to wtedy praca i chore dziecko, też są po prostu kolejnymi formami rzeczywistosci, i przestają być
  • Odpowiedz
Fale w wodzie nie są realnymi obiektami, są tylko chwilową formą wody. A w tym ujęciu z obrazka, podobnie ludzie (i zresztą wszystko) nie są osobnymi obiektami, tylko chwilowymi formami rzeczywistosci.


@kubako: Nie zgadzam się. Człowiek nie jest falą. Ale jeśli już przyczepić się tego pojęcia "chwilowa forma rzeczywistości", to kamień jak najbardziej jest chwilową formą rzeczywistości. Tak samo jak woda i człowiek, jest zbudowany z atomów i tak samo
  • Odpowiedz
Nie zgadzam się. Człowiek nie jest falą. Ale jeśli już przyczepić się tego pojęcia "chwilowa forma rzeczywistości", to kamień jak najbardziej jest chwilową formą rzeczywistości. Tak samo jak woda i człowiek, jest zbudowany z atomów i tak samo jak fala - drga z różnymi częstotliwościami. Z tych samych cząstek, z których teraz zbudowane jest Twoje Ciało, kiedyś powstanie kamień. I odwrotnie - w Twoim ciele znajdują się minerały wypłukane ze skał.


@swiadomy_anakolut
  • Odpowiedz
@kubako: na zachodzie też się pojawiały takie sposoby myślenia. Spójrz przykładowo na starożytnych filozofów Greckich. Często starali się odnosić i wzbudzać podobne formy myślenia. Przykładem mogą być kontemplacje samego siebie w kontekście nieskończenie upływającego czasu i rozległej przeszłości lub w kontekście rozległej przestrzeni. Wszystkie tego typu sposoby myślenia miały za cel oderwać się od takich typowych trosk i wznosić adepta ponad to.
  • Odpowiedz
@swiadomy_anakolut:

Nie zgadzam się dalej z treścią. To ta "tymczasowa forma rzeczywistości" odczuwa strach. Na tym polega jej tymczasowa forma. Te drgające atomy, które kiedyś budowały skały, latały w powietrzu jako tlen, czy dwutlenek węgla i wtedy nie doczuwały strachu przed śmiercią, teraz przyjęły formę mojego ciała i mają zdolność odczuwania takich rzeczy.


Ja nadal nie rozumiem, z czym dokładnie się nie zgadzasz. Możesz wyjaśnić swoją pozycję? Mam wrażenie, że traktujesz
  • Odpowiedz
@Dan188: fakt, u nas, na zachodzie też się pojawiały takie koncepcje, tyle, że potem przez historię, przez ekspansję chrześcijaństwa, to ono całkowicie zdominowało naszą rzeczywistość a wszelkie sposoby innego myślenia były od razu ucinane (lub też spalane ;) a jakikolwiek inny sposób myślenia całkowicie zanikł.
Dlatego i potem pojawiali się różni myślacy w ten sposób w mniejszym lub większym stopniu, i przynajmniej część z nich, kończyła na stosie.
  • Odpowiedz
Ja nadal nie rozumiem, z czym dokładnie się nie zgadzasz


@szachrai: Nie zgadzam się z tym, jakoby na przeszkodzie w pogodzeniu się z prądem, osiągnięciu spokoju, wyzbyciu się lęków, stało niezorzumienie zmienności rzeczy i tego połączenia wszystkiego ze wszystkim. Obecnie pewna część energii świata i jego materii składa się na mnie. Będąc człowiekiem rozumnym, zdaję sobie z tego sprawę. Wiem, że sto lat temu mnie nie było, za sto kolejnym
  • Odpowiedz
  • 0
@swiadomy_anakolut masz rację że samo intelektualne przyjęcie takiej informacji nie usuwa naszych lęków i cierpienia, ale jeśli takie podejście stanie się naszym głębokim podświadomym przekonaniem bo np doświadczymy poprzez głęboką medytacje albo psychodeliki takiego połączenia i jedności ze światem to myślę że wtedy jest możliwe pozbycie się przyczyn cierpienia przynajmniej częściowo choćby strachu przed śmiercią. zresztą są badania pokazujące że doświadczenia psychodeliczne po np grzybach pomagają pogodzić się ze śmiercią osobom
  • Odpowiedz
Nie zgadzam się z tym, jakoby na przeszkodzie w pogodzeniu się z prądem, osiągnięciu spokoju, wyzbyciu się lęków, stało niezorzumienie zmienności rzeczy i tego połączenia wszystkiego ze wszystkim. Obecnie pewna część energii świata i jego materii składa się na mnie. Będąc człowiekiem rozumnym, zdaję sobie z tego sprawę. Wiem, że sto lat temu mnie nie było, za sto kolejnym zostaną może kości. Energia się rozejdzie do innych form, materia się rozłoży na
  • Odpowiedz