Widzę, że temat za sprawą Brauna "zapłonął" - to dobrze, bo to bardzo poważna sprawa i warto by ludzie mieli świadomość co konkretnie się wydarzyło. Dlatego poniżej kilka faktów w tej sprawie a nie plotek i przeinaczeń.
1. Dziecko miało wrodzoną łamliwość kości ale nigdzie nie napisano, który typ i lekarze też tego nie wiedzieli. Jeśli się mylę - podajcie źródło bo ja nie znalazłem. 2. Profesor Sieroszewski - Prezes PTGiP absolutnie nie jest pro-liferem. Sam dokonywał i dokonuje aborcji. 3. Profesor powiedział że w momencie gdy matka powiedziała że chce aborcji (9 miesiąc) lekarz zaproponował jej, że dostanie narkozę, lekarze wykonają cesarskie cięcie, pacjentka obudzi się i nigdy nie zobaczy swojego dziecka, podpisze tylko dokument, że zrzeka się praw rodzicielskich i może wyjść ze szpitala. Takie dziecko - jeśli ma czyste papiery szybko ma szansę na adopcję a przy okazji specjalistyczną opiekę medyczną. Matka zdecydowała inaczej: dziecko najpierw dostało zastrzyk z chlorkiem potasu w serce a następnie odbyło się cesarskie cięcie, w celu wydobycia zwłok dziecka - które następnie zostały przekazane matce, by je pochowała. 4. W Polsce nawet gdy obowiązywał jeszcze kompromis aborcyjny była możliwość aborcji dziecka ze względu na wady wrodzone - jednak tylko do 24 lub 25 tygodnia ciąży czyli do 6 miesiąca. Jedyną przesłanką było zagrożenie życia matki lub wady letalne czyli np bezgłowie. Wrodzona łamliwość kości nie jest wadą letalną. 5. Nie ma możliwości by "lekarka" nie usłyszała zarzutów w tej sprawie - jeśli prokuratura Bodnara będzie bała się postawić zarzuty to na pewno zostaną one postawione później. Takie sprawy przedawniają się po 30 latach. Po prostu zapędziła się w swojej poglądach i przekroczyła granicę, której przekroczyć nie miała prawa. 6. Absolutnie nie mam zamiaru winić rodziców dziecka, ciężko mi sobie nawet wyobrazić ból jaki przeżywali i zapewne dalej przeżywają.
Poniżej treść pełnego oświadczenia prof. Sieroszewskiego w tej sprawie:
Oświadczenie Prof. Piotra Sieroszewskiego, prezesa Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników ( PTGiP) w sprawie artykułu Gazety Wyborczej p. red. Pauliny Nodzyńskiej pod tytułem „Anita: Zamknęli mnie na oddziale psychiatrycznym. Miałam urodzić chore dziecko i oddać je do badań”, z dnia 17 marca 2025 r. zawierającego nieprawdziwe i/lub nieścisłe treści.
Nie byłem lekarzem prowadzącym panią Anitę w ciąży ani nie wykonywałem u niej diagnostyki prenatalnej. Nie jest prawdą, że pani Anita dowiedziała się o wadzie płodu od studentów medycyny. Ciąża pani Anity była prowadzona przez lekarza spoza naszej Kliniki Pani Anita przebywała łącznie 3 dni w naszej Klinice. Pani Anita została przyjęta do naszej Kliniki w Łodzi w zaawansowanej, 35 tygodniowej ciąży z już postawionym rozpoznaniem: wrodzona łamliwość kości u płodu, zdiagnozowaną w Zakładzie Genetyki CKD
Wrodzona łamliwość kości jest wadą, przy której dzieci są sprawne intelektualnie i istnieje leczenie celowane tej wady, bez potrzeby terapii eksperymentalnej. Nasza Klinika jest ośrodkiem referencyjnym dla kobiet ciężarnych z łamliwością kości u dzieci i ściśle współpracuje z kliniką zaburzeń metabolicznych UM w Łodzi. Nie jest prawdą, że lekarze „zbyli panią Anitę”. Po przyjęciu pacjentki, w trakcie konsylium z genetykiem i neonatologiem otoczyliśmy panią Anitę opieką i wsparciem oraz zaproponowaliśmy rozwiązanie przez cięcie cesarskie z dalszym, wysokospecjalistycznym leczeniem dziecka w Klinice Pediatrii. Pani Anita wyraziła zgodę na przedstawiony plan leczenia, jednakże po 2 dobach pobytu załamała się psychicznie (co jest w pełni zrozumiałe w sytuacji stresowej). Miała proponowane wsparcie z naszej strony, ale odmówiła pomocy psychologicznej. Była skonsultowana przez lekarzy psychiatrów, którzy zalecili kolejną konsultację w razie pogarszania się jej stanu psychicznego. Następnego dnia pani „Anita” przekazała lekarzom dyżurnym położnictwa własnoręczny list świadczący o jej skrajnym załamaniu psychicznym, wskazujący na zamiar popełnienia samobójstwa. W związku z tym odbyła się niezwłoczna konsultacja psychiatryczna, w trakcie której lekarze dyżurni psychiatrii po badaniu postanowili pozostawić ją do leczenia zamkniętego w Klinice Psychiatrii (ze względu na jej zły stan psychiczny grożący samobójstwem). Oświadczam, że nie miałem nic wspólnego z decyzją lekarzy psychiatrów opiekujących się panią Anitą o leczeniu a zwłaszcza o przymusowym izolowaniu jej w trakcie leczenia psychiatrycznego. Taka decyzja leży wyłącznie w kompetencji lekarza psychiatry. Decyzja psychiatrów o izolacji była motywowana wyłącznie jej złym stanem psychicznym (myśli samobójcze) a nie zamiarem odmowy przerwania ciąży. Po 2 dniach zostaliśmy poproszeni o następną konsultację położniczą ciąży. W trakcie kolejnego konsylium Pani Anita wręczyła nam pismo napisane przez adwokata fundacji FEDERA z żądaniem „indukcji asystolii płodu” (czyli zabicia dziecka zdolnego do życia poprzez wbicie igły do jego serca z podaniem chlorku potasu). Zaproponowaliśmy natychmiastowe rozwiązanie przez cięcie cesarskie (ze względu na zły stan psychiczny pani Anity) w znieczuleniu ogólnym z objęciem dziecka wysokospecjalistycznym leczeniem pediatrycznym. Oznacza to, że zaproponowaliśmy pani Anicie niezwłoczne zakończenie ciąży, co nie jest jednoznaczne z uśmierceniem płodu zdolnego do życia. Postępowaliśmy zgodnie z obowiązującym prawem, które nie zezwala na uśmiercanie płodu w trzecim trymestrze ciąży (tym bardziej, że mieliśmy do czynienia z dzieckiem zdolnym do życia). Nasza decyzja nie była podyktowana subiektywnymi przekonaniami personelu medycznego czy też uprzedzeniami do kobiet, lecz obiektywną sytuacją prawną a przede wszystkim możliwością sprawdzonej i stosowanej terapii pourodzeniowej. Podkreślam, że Pani Anita była traktowana z empatią i szacunkiem, badana przez najlepszych specjalistów oraz informowana wyczerpująco o dalszym leczeniu. Rozumiem, że stres wynikający z tak trudnej sytuacji emocjonalnej doprowadził do załamania psychicznego pacjentki. Uszanowaliśmy także brak akceptacji pani Anity do naszej propozycji leczenia, w związku z czym po ustabilizowaniu stanu psychicznego została wypisana ze szpitala CKD UM w Łodzi.
Dlatego poniżej kilka faktów w tej sprawie a nie plotek i przeinaczeń.
Dziecko miało wrodzoną łamliwość kości ale nigdzie nie napisano, który typ i lekarze też tego nie wiedzieli. Jeśli się mylę - podajcie źródło bo ja nie znalazłem.
@mojaprawdajestmojsza: Zarzuty prokuratorskie owszem będą postawione, ale Braunowi. Immunitet to nie problem bo PE odbierze mu go z radością bardzo szybko.
faktycznie same fakty, nawet same sobie zaprzeczają.
@framugabezdrzwi: co konkretnie ci nie pasuje? Wrodzona łamliwość kości co do zasady nie jest wadą letalną (typ II MOŻE ale nie musi być letalny), przeczytaj sobie jakie choroby w życiu płodowym są letalne.
@mojaprawdajestmojsza: właśnie to co sam teraz napisałeś. Zdanie "typ II MOŻE ale nie musi być letalny" jest sprzeczne z "Wrodzona łamliwość kości nie jest wadą letalną.". Jeśli napisałeś, że nigdzie nie napisano jaki był typ w tym przypadku to napisanie, że łamliwość kości nie jest wadą letalną jest logicznie sprzeczne.
właśnie to co sam teraz napisałeś. Zdanie "typ II MOŻE ale nie musi być letalny" jest sprzeczne z "Wrodzona łamliwość kości nie jest wadą letalną."
@framugabezdrzwi: napisałem: "Wrodzona łamliwość kości co do zasady nie jest wadą letalną". Co jest prawdą. Gdybym napisał że grypa co do zasady nie jest chorobą śmiertelną też byś się przyczepiła bo jednak kilka osób rocznie umiera?
@mojaprawdajestmojsza: Jest w typie II, a i w innych to jest kilkadziesiąt procent zgonów przy porodzie.
Nie ma możliwości by "lekarka" nie usłyszała zarzutów w tej sprawie
@mojaprawdajestmojsza: Jak rozumiem, psychiatria nagle przestała być częścią medycyny, a samobójstwa to nagle znowu tylko fanaberia pacjentów, co nie rozumieją jak ważne jest by zamiast aborcji był porób zakończony bolesną agonią zmasakrowanego dziecka.
właśnie to co sam teraz napisałeś. Zdanie "typ II MOŻE ale nie musi być letalny" jest sprzeczne z "Wrodzona łamliwość kości nie jest wadą letalną.". Jeśli napisałeś, że nigdzie nie napisano jaki był typ w tym przypadku to napisanie, że łamliwość kości nie jest wadą letalną jest logicznie sprzeczne.
Odpowiedz
@framugabezdrzwi: nie wyjaśnisz, kuce nei ogarniają logiki formalnej.
O tak, tak samo jak w zeszłym roku kiedy uchylili mu immunitet i skazali sądownie
@mojaprawdajestmojsza pominąłeś to, że to lekarze psychiatrii wydali opinię z zaświadczeniem kwalifikującym do aborcji, a zagrożenie zdrowia matki dotyczy też zdrowia psychicznego.
Lekarze i psychologowie z Oddziału Diagnostyczno-Obserwacyjnego napisali potem w swojej opinii, że w przypadku Anity "istnieją przesłanki do terminacji ciąży". Pod zaświadczeniem kwalifikującym do zabiegu, podpisała się m.in. lekarka psychiatrii, prof. Małgorzata Urban-Kowalczyk.
dr hab. n. med. prof. Małgorzata Urban-Kowalczyk jest nawet współautorką wytycznych w tej sprawie:
1. Dziecko miało wrodzoną łamliwość kości ale nigdzie nie napisano, który typ i lekarze też tego nie wiedzieli. Jeśli się mylę - podajcie źródło bo ja nie znalazłem.
2. Profesor Sieroszewski - Prezes PTGiP absolutnie nie jest pro-liferem. Sam dokonywał i dokonuje aborcji.
3. Profesor powiedział że w momencie gdy matka powiedziała że chce aborcji (9 miesiąc) lekarz zaproponował jej, że dostanie narkozę, lekarze wykonają cesarskie cięcie, pacjentka obudzi się i nigdy nie zobaczy swojego dziecka, podpisze tylko dokument, że zrzeka się praw rodzicielskich i może wyjść ze szpitala. Takie dziecko - jeśli ma czyste papiery szybko ma szansę na adopcję a przy okazji specjalistyczną opiekę medyczną. Matka zdecydowała inaczej: dziecko najpierw dostało zastrzyk z chlorkiem potasu w serce a następnie odbyło się cesarskie cięcie, w celu wydobycia zwłok dziecka - które następnie zostały przekazane matce, by je pochowała.
4. W Polsce nawet gdy obowiązywał jeszcze kompromis aborcyjny była możliwość aborcji dziecka ze względu na wady wrodzone - jednak tylko do 24 lub 25 tygodnia ciąży czyli do 6 miesiąca. Jedyną przesłanką było zagrożenie życia matki lub wady letalne czyli np bezgłowie. Wrodzona łamliwość kości nie jest wadą letalną.
5. Nie ma możliwości by "lekarka" nie usłyszała zarzutów w tej sprawie - jeśli prokuratura Bodnara będzie bała się postawić zarzuty to na pewno zostaną one postawione później. Takie sprawy przedawniają się po 30 latach. Po prostu zapędziła się w swojej poglądach i przekroczyła granicę, której przekroczyć nie miała prawa.
6. Absolutnie nie mam zamiaru winić rodziców dziecka, ciężko mi sobie nawet wyobrazić ból jaki przeżywali i zapewne dalej przeżywają.
Poniżej treść pełnego oświadczenia prof. Sieroszewskiego w tej sprawie:
Oświadczenie Prof. Piotra Sieroszewskiego, prezesa Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników ( PTGiP) w sprawie artykułu Gazety Wyborczej p. red. Pauliny Nodzyńskiej pod tytułem „Anita: Zamknęli mnie na oddziale psychiatrycznym. Miałam urodzić chore dziecko i oddać je do badań”, z dnia 17 marca 2025 r. zawierającego nieprawdziwe i/lub nieścisłe treści.
Nie byłem lekarzem prowadzącym panią Anitę w ciąży ani nie wykonywałem u niej diagnostyki prenatalnej.
Nie jest prawdą, że pani Anita dowiedziała się o wadzie płodu od studentów medycyny.
Ciąża pani Anity była prowadzona przez lekarza spoza naszej Kliniki
Pani Anita przebywała łącznie 3 dni w naszej Klinice.
Pani Anita została przyjęta do naszej Kliniki w Łodzi w zaawansowanej, 35 tygodniowej ciąży z już postawionym rozpoznaniem: wrodzona łamliwość kości u płodu, zdiagnozowaną w Zakładzie Genetyki CKD
Wrodzona łamliwość kości jest wadą, przy której dzieci są sprawne intelektualnie i istnieje leczenie celowane tej wady, bez potrzeby terapii eksperymentalnej.
Nasza Klinika jest ośrodkiem referencyjnym dla kobiet ciężarnych z łamliwością kości u dzieci i ściśle współpracuje z kliniką zaburzeń metabolicznych UM w Łodzi.
Nie jest prawdą, że lekarze „zbyli panią Anitę”. Po przyjęciu pacjentki, w trakcie konsylium z genetykiem i neonatologiem otoczyliśmy panią Anitę opieką i wsparciem oraz zaproponowaliśmy rozwiązanie przez cięcie cesarskie z dalszym, wysokospecjalistycznym leczeniem dziecka w Klinice Pediatrii.
Pani Anita wyraziła zgodę na przedstawiony plan leczenia, jednakże po 2 dobach pobytu załamała się psychicznie (co jest w pełni zrozumiałe w sytuacji stresowej). Miała proponowane wsparcie z naszej strony, ale odmówiła pomocy psychologicznej.
Była skonsultowana przez lekarzy psychiatrów, którzy zalecili kolejną konsultację w razie pogarszania się jej stanu psychicznego. Następnego dnia pani „Anita” przekazała lekarzom dyżurnym położnictwa własnoręczny list świadczący o jej skrajnym załamaniu psychicznym, wskazujący na zamiar popełnienia samobójstwa.
W związku z tym odbyła się niezwłoczna konsultacja psychiatryczna, w trakcie której lekarze dyżurni psychiatrii po badaniu postanowili pozostawić ją do leczenia zamkniętego w Klinice Psychiatrii (ze względu na jej zły stan psychiczny grożący samobójstwem).
Oświadczam, że nie miałem nic wspólnego z decyzją lekarzy psychiatrów opiekujących się panią Anitą o leczeniu a zwłaszcza o przymusowym izolowaniu jej w trakcie leczenia psychiatrycznego. Taka decyzja leży wyłącznie w kompetencji lekarza psychiatry. Decyzja psychiatrów o izolacji była motywowana wyłącznie jej złym stanem psychicznym (myśli samobójcze) a nie zamiarem odmowy przerwania ciąży.
Po 2 dniach zostaliśmy poproszeni o następną konsultację położniczą ciąży. W trakcie kolejnego konsylium Pani Anita wręczyła nam pismo napisane przez adwokata fundacji FEDERA z żądaniem „indukcji asystolii płodu” (czyli zabicia dziecka zdolnego do życia poprzez wbicie igły do jego serca z podaniem chlorku potasu).
Zaproponowaliśmy natychmiastowe rozwiązanie przez cięcie cesarskie (ze względu na zły stan psychiczny pani Anity) w znieczuleniu ogólnym z objęciem dziecka wysokospecjalistycznym leczeniem pediatrycznym.
Oznacza to, że zaproponowaliśmy pani Anicie niezwłoczne zakończenie ciąży, co nie jest jednoznaczne z uśmierceniem płodu zdolnego do życia.
Postępowaliśmy zgodnie z obowiązującym prawem, które nie zezwala na uśmiercanie płodu w trzecim trymestrze ciąży (tym bardziej, że mieliśmy do czynienia z dzieckiem zdolnym do życia).
Nasza decyzja nie była podyktowana subiektywnymi przekonaniami personelu medycznego czy też uprzedzeniami do kobiet, lecz obiektywną sytuacją prawną a przede wszystkim możliwością sprawdzonej i stosowanej terapii pourodzeniowej.
Podkreślam, że Pani Anita była traktowana z empatią i szacunkiem, badana przez najlepszych specjalistów oraz informowana wyczerpująco o dalszym leczeniu.
Rozumiem, że stres wynikający z tak trudnej sytuacji emocjonalnej doprowadził do załamania psychicznego pacjentki. Uszanowaliśmy także brak akceptacji pani Anity do naszej propozycji leczenia, w związku z czym po ustabilizowaniu stanu psychicznego została wypisana ze szpitala CKD UM w Łodzi.
#aborcja #braun #polityka
@mojaprawdajestmojsza: mówisz o prokuraturze, która prędzej Braunowi stawi zarzutu
@mojaprawdajestmojsza: faktycznie same fakty, nawet same sobie zaprzeczają.
@framugabezdrzwi: co konkretnie ci nie pasuje? Wrodzona łamliwość kości co do zasady nie jest wadą letalną (typ II MOŻE ale nie musi być letalny), przeczytaj sobie jakie choroby w życiu płodowym są letalne.
@radzioso532: to na pewno, przecież "niezależna" prokuratura nie mogłaby postąpić inaczej. Ale spokojnie, co się odwlecze to nie uciecze.
Komentarz usunięty przez autora
@mojaprawdajestmojsza: właśnie to co sam teraz napisałeś. Zdanie "typ II MOŻE ale nie musi być letalny" jest sprzeczne z "Wrodzona łamliwość kości nie jest wadą letalną.". Jeśli napisałeś, że nigdzie nie napisano jaki był typ w tym przypadku to napisanie, że łamliwość kości nie jest wadą letalną jest logicznie sprzeczne.
@framugabezdrzwi: napisałem: "Wrodzona łamliwość kości co do zasady nie jest wadą letalną". Co jest prawdą.
Gdybym napisał że grypa co do zasady nie jest chorobą śmiertelną też byś się przyczepiła bo jednak kilka osób rocznie umiera?
źródło: dd
Pobierz@mojaprawdajestmojsza: Jest w typie II, a i w innych to jest kilkadziesiąt procent zgonów przy porodzie.
@mojaprawdajestmojsza: Jak rozumiem, psychiatria nagle przestała być częścią medycyny, a samobójstwa to nagle znowu tylko fanaberia pacjentów, co nie rozumieją jak ważne jest by zamiast aborcji był porób zakończony bolesną agonią zmasakrowanego dziecka.
@framugabezdrzwi: nie wyjaśnisz, kuce nei ogarniają logiki formalnej.
dr hab. n. med. prof. Małgorzata Urban-Kowalczyk jest nawet współautorką wytycznych w tej sprawie:
Jest politykiem a nie prokuratorem ani sędzią..
Jak twoje dziecko będzie miało mleczaki do wyrwania i w-------i ci się do domu europoseł z kombinerkami to powiesz 'luz i tak trzeba je usunąć"?
Komentarz usunięty przez moderatora
@revente: Pokazał ,że morderca w Polsce, może chodzić bezkarnie po ulicy. Ba znajdą się tacy, co go będą (mordercę), wychwalać za humanitaryzm.
O mordestwie decyduje sąd a nie losowy debil.
I nic nie 'pokazał' tylko bezprawnie zaatakował kobietę.
@revente: No ty właśnie zdecydowałeś. I zastanów się, zanim następny raz coś tak głupiego napiszesz.