Wpis z mikrobloga

@jakismadrynickpolacinsku: ja tam nie miałem dziecięcej beztroski i wolę dorosłe życie. Jako dzieciak masz problemy. Z rodzicami, z rówieśnikami. Nie masz możliwości decydować, jesteś zależny od innych. Gdzie tutaj beztroska? Dorosłość z kolei. Idziesz do pracy na 8 godzin. Potem neetujesz resztę dnia. Sam decydujesz o sobie, nie musisz się pytać nikogo czy cokolwiek możesz zrobić
  • Odpowiedz
@incelowski: ale cope, jako tzw. dorosły też masz problemy, i to jeszcze bardziej poważne, bo dotyczące tego, że musisz się utrzymywać i załatwiać wszelkie sprawy z tym związane, zaś dopóki nie zaczynasz się z tym mierzyć, dopóty masz wolną głowę od tego - na tym polega beztroska, o której wspomina op
  • Odpowiedz
@Tegreeni: ale ja się utrzymuję. Idę na 8 godzin do pracy, a potem wolne. Zero stresu. A szkoła? Zadania domowe. Przygotowania do klasówek, nauka wierszy czy piosenek na pamięć. Mnie się po prostu lepiej żyje, kiedy jestem dorosły, niż wtedy, kiedy chodziłem do szkoły. Widocznie tak jak napisałem wyżej: nie miałem tej beztroski, którą miał op za dzieciaka
  • Odpowiedz
@incelowski: dobrze wsiąkłeś, ale niestety to iluzja, faktem jest to, że musisz robić rzeczy, od których zależy to, czy się utrzymasz, za dzieciaka nie musiałeś tego robić, bo kto inny miał to na głowie, o to tutaj chodzi
  • Odpowiedz
@Tegreeni: ale ja akurat chodzę do pracy, bo lubię, a nie że muszę. Mógłbym sobie przez jakiś czas neetować. Natomiast za dzieciaka byłem całkowicie zależny do pewnego wieku od tego, czy rodzice ogarną moje utrzymanie, czy też nie i różnie to wychodziło. Przykład. Dzisiaj idę do sklepu i kupuję, co chcę. Za dzieciaka mogłem to zrobić dopiero na pewnym etapie, kiedy w zasadzie sam zacząłem trochę zarabiać kasę np. na
  • Odpowiedz