Wpis z mikrobloga

#wroclaw #zalesie
Czy tylko ja się czuję we Wrocławiu jak mniejszość etniczna?

Wszedłem do sklepu po szybkie papu. Mijam kobietę w chuście na głowie. Pytam pracownika gdzie teraz makrele leżą. "Ja ni panimaju".
Telefon dzwoni, numer zastrzezony, odbieram. Ktoś z ruskim akcentem pyta czy jestem w domu. Ale kto dzwoni? "To pan nie wje?! Kurjer".
Wychodzę ze sklepu, hindus na rowerze elektrycznym prawie mnie rozjeżdża na chodniku. Jechał chodnikiem szybciej niż auta po Borowskiej.
Wracam do domu. Gruzin parkuje centralnie na trawniku Mercedesa z odpadającym zderzakiem, wychodzi z auta, rzuca puszke po energetyku na trawnik przed auto i idzie.
Wchodzę do budynku. Dwóch murzynow szarpie się z drzwiami do budynku, chyba nie zauważyli domofonu wiszącego obok.
Paczki nie ma. Awiza nie ma. Zamiast tego ulotka napisana cyrylicą. Nawet nie wiem z jakiej firmy kurierskiej dzwonił. Oddzwonić nie mogę, bo numer nieznany.

Niby 30 minut na Ołtaszynie. A ja mam wrażenie jakbym wrócił z cyrku.

Kiedys myślałem że mieszkam we Wrocławiu. Potem coraz bardziej to miasto zmieniało się w ukraińską kolonie. Teraz to już nie wiem czy zmienia się w Kalifat czy w cyrk.

Pożaliłem się to idę.
  • 71
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 422
@NaglyAtakGlazurnika słaby bajt czytałam podobne już milion razy na wykopie. Użyj opcji szukaj. Tak na serio do Wro chociaż zjeżdżają ludzie co pracują, spróbuj pochodzić sobie po centrum Warszawy o 22 to szybko zacznie ci fonia na polski działać.
  • Odpowiedz
@NaglyAtakGlazurnika: Mam to samo w Warszawie, po paru latach nadal nie wiem czy to z tego powodu że moja tolerancja jest wątła i na pokaz, czy to naturalne dla człowieka wychowanego w homogenicznym środowisku, ale nie nadążam za tym jak szybko nastąpiła multikulturalna zmiana mojego otoczenia i tego że czuje się jak mniejszość a jedyne dźwięki jakie słyszę dobiegające do mnie na ulicy to ukro-ruskie lub arabskie dziamgotanie.
  • Odpowiedz
@NaglyAtakGlazurnika: Czy tylko ja mam wrażenie, że Berlin to teraz wielka polska dzielnica?

Wbijam do Netto po coś do żarcia. Za kasą typowa polka z twarzą jakby już dawno przegrała życie. „Tylko gotówka, kartą nie działa, kur" – rzuca bez emocji. Przede mną typ w dresie kupuje 4 piwa i parówki za 1,19€, liczy drobne, smród kosmiczny.

Wychodzę, pod sklepem trzech Polaków grzeje tanie p--o na plastikowych krzesłach, obok wózek dziecięcy
  • Odpowiedz