Aktywne Wpisy

MonazoPL +179
MichuTop +148
Niesamowitym przykładem syndromu sztokholmskiego są dla mnie osoby postronne broniące astronomicznych zarobków lekarzy z NFZ, typu Aneta lat 40 kasjerka na minimalnej lub Mariusz lat 47 pracownik serwisu samochodowego. Liczne głosy od tych ludzi - "Trzeba było się uczyć", "Oni ciężko się uczyli przez 6 lat na studiach, zarobki 100k im się po prostu należą". Zupełnie jakby inni ludzie potrzebni gospodarce nie musieli się uczyć czy równie ciężko albo i ciężej pracować,





udalo mi sie zmienic prace (junior+/mid) po 15 aplikacjach , myslalem ze to zajmie wiecznosc po tym co opisujecie a zajelo tydzien
Komentarz usunięty przez autora
to programiści mają lipę, reszta IT jakoś sobie jeszcze radzi