Wpis z mikrobloga

@mirko_anonim: No faktycznie. Wspaniale byłoby wrócić do tego gnębienia przez nauczycieli i rówieśników, do tego zapierdzielu w szkole i po szkole, do tego ciągłego stresu bo wciąż od rodziców słyszysz tylko MOGŁO BYĆ LEPIEJ.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Zapomniałeś panie o jednym. Kiedy ty byłeś nastilatkiem szkoły nie wygladały jak teraz, nie było jak z amerykańskich high school. Nawet to zdjęcie pachnie mi teraźniejszością, bo ja pamietam szkołę zgoła inaczej. Kerynki, sebki i tak dalej. Możliwe, że chciałbyś wrócić do szkoły. Ale czy na pewno do szkoły ze swoich czasów?
  • Odpowiedz
+ żadnych stresów pracą, jakimś mieszkaniem, nikt od ciebie nic nie wymaga bo jesteś młody, na wszystko masz czas i żyjesz tu i teraz, żyjesz chwilą. Największy problem to brak problemów.


@mirko_anonim: Na litość, jak można w ogóle takie głupoty pisać. Czas chodzenia do szkoły był czasem w którym chodziło się nawet czasami na 7:10 rano do szkoły a wracało się o 14-15 najczęściej, czym to różni od chodzenia do
  • Odpowiedz
Tak samo dają ci z przydziału znajomych, można poznawać nowe osoby no i laski jeszcze wolne i można już wtedy szukać sobie drugiej połówki bo potem zostaniesz kawalerem, ehh.


@mirko_anonim: Jeśli nie umiesz w relacje międzyludzkie to powrót do szkoły dalej by ci nie pomógł nic.
  • Odpowiedz
Zapomniałeś panie o jednym. Kiedy ty byłeś nastilatkiem szkoły nie wygladały jak teraz, nie było jak z amerykańskich high school. Nawet to zdjęcie pachnie mi teraźniejszością, bo ja pamietam szkołę zgoła inaczej. Kerynki, sebki i tak dalej. Możliwe, że chciałbyś wrócić do szkoły. Ale czy na pewno do szkoły ze swoich czasów?


@ChaoticNeutralRebel: Ja na przykład miałem kiedyś takie przemyślenia, że gdybym mógł cofnąć czas z obecną wiedzą to uczyłbym
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
elastyczny-wojownik-44: Ja tam ostatnio z okazji posprawdzałem znajomych ze szkoły pierwszy raz od ponad dekady i spłynęło że to obcy ludzie i "znaliśmy" się trzy lata. Było fajnie ale ludzi z podstawówki z którymi spędziłem lat osiem nie wspominam prawie w ogóle, podobnie większości osób ze studiów.

Za szkołą jako taką i ludźmi nie tęsknię tylko za ułudą posiadania opcji, dobrym zdrowiem i masą wolnego czasu.

  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Plusem było dużo wolnego czasu. W zasadzie poza ogarnięciem swojego pokoju i odrobieniem lekcji nie miałem obowiązków. Koledzy i dziewczyny na pewno to też było plusem. Chociaż ja miałem akurat sporo kumpli i koleżanek w innym liceum niż to do którego chodziłem. Skutkowało to tym, ze siedząc w szkole myślami byłem w zupełnie innym miejscu i po lekcjach biegłem do innej szkoły, by się spotkać ze znajomymi.
Moje liceum
  • Odpowiedz
@Cztero0404: Dodatkowo zarówno w USA jak i na tzw. zachodzie jest od dawna inny system nauczania. Uczniowie są zachęcani do własnych inicjatyw, uczy się pracy w grupie, jest nauka poprzez tzw. projekty a nie tylko sucha wiedza podręcznikowa.
  • Odpowiedz
Dodatkowo zarówno w USA jak i na tzw. zachodzie jest od dawna inny system nauczania. Uczniowie są zachęcani do własnych inicjatyw, uczy się pracy w grupie, jest nauka poprzez tzw. projekty a nie tylko sucha wiedza podręcznikowa.


@DocentMarzanek: Jeśli chodzi o system nauczania w Stanach Zjednoczonych to akurat bardzo spoko jest to, że przede wszystkim tam nauka jest inaczej rozłożona nie masz 100 przedmiotów w jednym momencie i jest podejście
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Za samą szkołą specjalnie nie tęsknię (to dżungla), bardziej za czasami kiedy się do niej chodziło. Internet czy kultura tamtych lat miały swój klimat, grało się też multi w kafejce z kumplami po szkole. Było po prostu więcej okazji do "uspołeczniania" się. Teraz to już wiesz, każdy ma swoje życie i wszyscy zajęci. Pracę mam spoko, home office (dlatego mam czas na tego posta :P) i nie muszę ganiać
  • Odpowiedz