Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Czy rozbicie małżeństwa bez dzieci jest moralnie dopuszczalne?

Sytuacja, w której się znalazłam, nie jest łatwa, dlatego chciałabym poznać Wasze opinie. Od pewnego czasu czuję się bardzo silnie związana emocjonalnie z mężczyzną, który niestety jest żonaty. Jest między nami ogromna chemia, czuję, że pasujemy do siebie pod wieloma względami – mamy wspólne zainteresowania, podobne poczucie humoru i zbliżone spojrzenie na życie. Spędzamy razem dużo czasu, zarówno rozmawiając, jak i po prostu ciesząc się swoją obecnością. Od początku czuję, że między nami jest coś wyjątkowego.

Z jednej strony mam poczucie, że spotkałam osobę, która mogłaby być moją bratnią duszą, kimś, z kim mogłabym zbudować coś trwałego. Jego małżeństwo, jak mówi, od dawna nie funkcjonuje dobrze – relacja z żoną stała się raczej rutyną niż prawdziwym partnerstwem, a oni sami coraz bardziej się od siebie oddalają. Nie mają dzieci, co sprawia, że sytuacja jest nieco mniej skomplikowana. On sam mówi, że od dłuższego czasu rozważa rozwód, ale do tej pory nie podjął żadnych konkretnych kroków.

Z drugiej strony, mam świadomość, że wkroczenie w czyjeś małżeństwo to ogromna odpowiedzialność i potencjalne cierpienie dla wszystkich zaangażowanych osób. Zastanawiam się, czy fakt, że nie mają dzieci, rzeczywiście sprawia, że cała sprawa staje się bardziej moralnie akceptowalna? Czy powinnam dać sobie szansę na szczęście z kimś, kogo naprawdę kocham, czy może lepiej się wycofać, zanim sprawy zajdą za daleko?

Moja matka jest zdania, że skoro między mną a tym mężczyzną jest taka silna więź, to powinnam działać. Uważa, że w życiu trzeba walczyć o swoje szczęście, a jeśli jego małżeństwo nie funkcjonuje, to nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy byli razem. Ale nie jestem pewna, czy to takie proste. Czy rzeczywiście fakt, że nie ma dzieci, sprawia, że mam prawo wkroczyć w to małżeństwo? Jakie są Wasze zdania na ten temat? Czy ktoś z Was był w podobnej sytuacji? Co zrobilibyście na moim miejscu?

Liczy się dla mnie każda opinia, bo sama już nie wiem, co jest tutaj słuszne.

#moralnosc #zwiazki #zycie #malzenstwo #etyka


· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Jailer
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 140
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim: Na początku niech się rozwiedzie. Potem planuj z nim przyszłość. Jest duże prawdopodobieństwo, że jego to gadanie to o tym jak wygląda jego małżeństwo jest tylko po by mieć możliwość dymania ciebie.

Jak mówiła moja babcia "na cudzym nieszczęściu swojego szczęścia nie zbudujesz".
  • Odpowiedz
Podrywanie żonatego mężczyzny jest działaniem niemoralnym i świadczy o braku kręgosłupa moralnego.
To byłoby okej, jakby był po rozwodzie.

Jeśli on nie dostrzega w tym problemu i ty również, może to nawet korzystne dla jego żony – będzie mogła znaleźć kogoś, kto potraktuje ją z szacunkiem. Zabawne byłoby, gdybyś znalazła się w podobnej sytuacji - że po jakimś czasie poznałby inną dziewczynę, bo co by go miało powstrzymać, skoro już raz tak
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Zawsze jest ta sama historia: nasze małżeństwo nie funkcjonuje dobrze, w zasadzie tylko ze sobą mieszkamy, nie ma partnerstwa. Srutututu itd. Jak jest źle, to rozwód. Jeszcze bym zrozumiał trzymanie się kogoś na siłę bo dzieci ale w takiej sytuacji facet chce poruchać na boku a jak przyjdzie do konkretów to jednak zostanie z żoną.
Prosta sprawa - chce z Tobą być - rozwód i jedziecie z tematem. Dopóki
  • Odpowiedz
On sam mówi, że od dłuższego czasu rozważa rozwód, ale do tej pory nie podjął żadnych konkretnych kroków.


@mirko_anonim: 1/ może rozważa, może nie. to tylko dobry tekst, żeby złagodzić poczucie winy potencjalnej kochanki. stawiaj sprawę jasno, że chcesz być jego pełnoprawną partnerką, a nie taką na boku czekającą x lat aż się łaskawie namyśli.

2/ nie oglądaj się na moralność, bo fakt jest taki, że jest ogromna szansa, że za jakiś czas pojawi się kolejna laseczka z mniejszymi skrupułami i chłop się rozwiedzie tak czy inaczej, a ty zostaniesz z honorem na
  • Odpowiedz
@mirko_anonim ale z ciebie żmija , pewnie jesteś jedną z tych " tylko koleżanek " które tylko czekają na okazje , napluć w ryj takim jak ty to za mało
Plus ty opowiadasz historie z pozycji swoich urojeń , ta 'ogromna chemia " to może być Twój wymysl a gościu poprostu sobie z tobą gada
  • Odpowiedz
@SoniaIronia tylko że ta 'silna wiez " o której gada może być przedstawiona tylko z pozycji jej urojeń , nie napisała jak on się wobec niej zachowuje jak według niej ta więź wygląda , może to ona sobie coś wkreca na bani a typ gada z nią z grzecznosci
No i może być jeszcze jedna opcja o której mówisz , wcale nie jest źle z żoną ale chcę na boku podymac
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: porucha i Cie zostawi dla innej, jeszcze będąc z Tobą. Pewnie jesteś obecnie jak jego kobieta X lat temu.
A baby mówią o moralności dicaprio co se nowe modele bierze same się w to pchając xD

Pozdrawiam
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: bo z Toba jak wejdzie w wieleoletni związek na pewno nie będzie rutyny:D jeszce napisz ile lat was dzieki, bo brzmisz jak bardzi naiwna osoba. Już abstrachujac od tego jak kijowe jest nawet rozwazanie związku z zajetym kolesiem to jaka jest szansa, ze za x lat wy sie od siebie nie oddalicoe przez „rutne”, bo akurat w pkolicy pojawi sie mlodsza i chetna?
  • Odpowiedz
2/ nie oglądaj się na moralność, bo fakt jest taki, że jest ogromna szansa, że za jakiś czas pojawi się kolejna laseczka z mniejszymi skrupułami i chłop się rozwiedzie tak czy inaczej, a ty zostaniesz z honorem na pocieszenie.


@Cadfael co XDD. To jaki jest sens wchodzenia w relacje z gościem, któremu w sumie wszystko jedno z kim: jak przyjdzie bardziej zdeterminowana, to pójdzie do tamtej? Co to w ogóle za logika?

Ale pośrednio masz rację: typ, który zdradza żonę, będzie zdradzał zawsze. Dzisiaj żonę, za parę lat opkę (jeśli dojdzie w ogóle do takiego transferu). Po prostu przyszłej kochance powie, że z żoną już praktycznie żyją osobno. Jak nie będzie dzieci, to doda, że nie mają nawet dzieci, które by ich łączyły. Jak będą dzieci, to że mieszkają razem już tylko ze względu na dzieci.
  • Odpowiedz
@Noicozezebowniema: Post to bait, ale podobne historie najczęściej kończą się tak, że facetowi w związku jedyne czego brakowało to skoku w bok i "planuje się rozwieść" miesiącami/latami, aż żona dowie się o romansie i albo sama go zostawia, albo każe zerwać z kochanką. A ta "niezwykła chemia" to efekt zauroczenia i niedojrzałości. A jeśli faktycznie chłop by się szybko rozwiódł i wszedł w nowy związek, to po paru latach powtórzyłby
  • Odpowiedz
@mirko_anonim bla bla bla. U was to zawsze „bratnia dusza”, „coś wyjątkowego, magicznego”…no, na rok. Potem już znudzona bo atrakcji mało, a te babskie wasze gadziomozgowe emocje wypalone. A chłop rozwód weźmie i co? I g---o, bo tobie się dzisiaj mokro zrobiło.
  • Odpowiedz
To jaki jest sens wchodzenia w relacje z gościem, któremu w sumie wszystko jedno z kim: jak przyjdzie bardziej zdeterminowana, to pójdzie do tamtej? Co to w ogóle za logika?


@camelinthejungle: normalna przegrywie. jak opka da mu kosza, to za jakiś czas pojawi się kolejna laska. tak to wygląda u ludzi, którzy potrafią nawiązywać relacje.

typ, który zdradza żonę, będzie zdradzał zawsze.


kolejny cope dla grażyn (i januszy)
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: branie się za kogoś zajętego, świadczy o desperacji i bardzo wątpliwym kodeksie moralnym. Przede wszystkim zobacz z boku i pomyśl jak wartościowy jest facet który zostawia żonę, dla jakiejś przypadkowej laski. I co by było gdybyś to ty była tą żoną za parę lat. Czy nie zrobił by dokładnie tego samego tobie? Bo dlaczego miałby nie, skoro ma charakter który pozwala na takie chore akcje

Nawet sytuacja że zostawi
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Moralność moralnością, jak dwie osoby chcą, to nie ma co szukać tutaj głębszej moralnej prawdy, wasze prawo. Ale jedna rzecz do rozważenia - wasza relacja nie musi być taka sama, gdy już nie będzie tej "blokady" w postaci aktualnej partnerki.
wstanczyk - @mirko_anonim: Moralność moralnością, jak dwie osoby chcą, to nie ma co s...
  • Odpowiedz