Wpis z mikrobloga

W sam raz na piątkowy wieczór - podsumowanie kolejnych dyscyplin ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#nasiwparyzu #paryz2024 #sport

Kolarstwo górskie - Tak, jak w Tokio startował jeden pan i jedna pani. Tym razem jednak rezultaty w końcówce trzeciej dziesiątki, podczas gdy w Japonii było to około 10 miejsc wyżej...

Moja ocena - -

Kolarstwo szosowe - Na plus zdecydowanie postawa pań. Katarzyna Niewiadoma i Marta Lach zajęły miejsca w pierwszej "10", zaliczając lepsze występy niż w Tokio. Ta druga (podobnie jak Agnieszka Skalniak-Sójka) uplasowała się w drugiej "dziesiątce" w czasówce. I tu jest lepiej niż w Japonii, gdzie nasza jedyna reprezentantka w tej konkurencji wyprzedziła tylko jedną rywalkę... Gorzej u panów, gdzie w obu konkurencjach mieliśmy ledwie po jednym reprezentancie. Zarówno jednak Michał Kwiatkowski w czasówce, jak i Stanisław Aniołkowski (który zastąpił niedysponowanego "Kwiata") w wyścigu ze startu wspólnego stanowili tło dla rywalizacji o najwyższe cele.

Moja ocena - 0/-

Kolarstwo torowe - wydawało się, że będzie nawet gorzej niż w Tokio, ale w ostatnim dniu zmagań Daria Pikulik dowiozła do mety srebro w omnium - tym bardziej cenne, że trzy lata temu szans na walkę o przyzwoity rezultat pozbawiły Polkę... rywalki, powodując kraksę w wyścigu na tempo. Niestety po raz kolejny dały o sobie znać problemy w funkcjonowaniu PZKol, co nie umknęło uwadze zarówno Pikulik, jak i piątemu w sprincie Mateuszowi Rudykowi, którzy w ostrych słowach skrytykowali warunki w jakich musieli trenować - konieczność finansowania obozów z własnej kieszeni, czy dostarczanie koniecznych sprzętów ze znacznym opóźnieniem z pewnością nie ułatwiają rywalizacji ze światową czołówką.

Moja ocena - zawodnicy - +, związek - --

Jeździectwo - Kadra liczniejsza niż w Tokio (obecna w każdej z konkurencji), jednak występy naszych jeźdźców bez szału. Polacy z reguły okupowali końcowe części tabeli - zwłaszcza w zmaganiach drużynowych. Jeśli już gdzieś szukać pozytywów, to w występie reprezentującej nasz kraj Litwince Sandrze Sysojewej, która w ujeżdżeniu zajęła 15. miejsce.

Moja ocena - -

Skateboarding - tu nikogo nie wystawiliśmy. A szkoda, bo w Tokio startowała jedna reprezentantka Polski.

Moja ocena - -

Breaking - dyscyplina w zasadzie pokazowa, która nie znajdzie się w programie następnych igrzysk. Może to i lepiej, patrząc na poziom rywalizacji. Jako ciekawostkę podam, że srebro w konkurencji B-Girls zdobyła Polka z Litwy - Dominika Banevič (Baniewicz), ps. Nicka.

Golf - podobnie jak w Tokio mieliśmy jednego reprezentanta, którym ponownie był Adrian Meronk. Występ bez szału. W stawce 60 zawodników Polak zajął miejsce w końcówce piątej "dziesiatki". Przy takim rezultacie ciężko będzie o dobry wynik w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" na sportowca roku... ( ͡º ͜ʖ͡º)

Moja ocena - -

Wspinaczka sportowa - Startujące we wspinaczce na czas panie sprawiły nam najwięcej radości na tych igrzyskach i wycisnęły z siebie absolutnego maksa. Aleksandra Mirosław dwukrotnie biła rekord świata w eliminacjach, a w fazie "pucharowej" poradziła sobie ze wszystkimi rywalkami, zgarniając złoty medal. Aleksandra Kałucka zdobyła brąz, a mogło by być jeszcze lepiej, gdyby obie panie nie spotkały się w półfinale... W każdym razie Polki udowodniły, że są w absolutnej światowej czołówce. Cała dyscyplina ma w naszym kraju ogromny potencjał. Brakuje panów, którzy na światowym poziomie wspinaliby się na czas, a także mocnych technicznie zawodników obu płci. Jest więc co robić, ale co najważniejsze - mamy ku temu argumenty!

Moja ocena - ++

Gimnastyka - w tym roku żaden z Polaków nie zakwalifikował się do startów. Bliska olimpijskiego występu była 15-letnia gimnastyczka artystyczna Liliana Lewińska, która na własnej skórze przekonała się, co znaczy korupcja i nepotyzm w sporcie.
Zamiast niej sędziowie (a konkretnie jedna sędzia z Cypru) przepchnęli do Paryża Rosjankę reprezentującą... Cypr.

Moja ocena - -

Podnoszenie ciężarów - TRAGEDIA. Nie dość, że udało się zakwalifikować tylko jednej reprezentantce Polski, to ta - zapewne czując na sobie ciężar oczekiwań i przeceniając swoje możliwości względem obecnej formy - spaliła wszystkie próby w rwaniu... Tak więc udział polskich ciężarów na tych igrzyskach jest po prostu epizodyczny. Osobną kwestią jest samo postrzeganie dyscypliny. Skandale dopingowe, które MKOl wykorzystała do cięcia kosztów - czego efektem są ograniczenia w liczbie kategorii wagowych, liczbie zawodników w każdej z nich, a nawet w liczbie sztangistów mogących reprezentować jeden kraj. Efekt? Podnoszenie ciężarów stało się dyscypliną "kadłubową". A że Polska nie jest już w światowej czołówce, to nawet przy ograniczeniach dla wielu krajów byłego ZSRR nie byliśmy w stanie desygnować zawodników na igrzyska...

Moja ocena - --
plackojad - W sam raz na piątkowy wieczór - podsumowanie kolejnych dyscyplin ( ͡° ͜ʖ ...

źródło: image

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 2
  • Odpowiedz