Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Moim marzeniem w zasadzie odkąd zaczęły mi się podobać dziewczyny jest ożenić się z Japonką. Wiem, że to strasznie stulejarskie. Aczkolwiek bardzo mi się podoba ich język, kultura no i uroda ( ͡° ͜ʖ ͡°). Bynajmniej nie jestem mangozjebem. No i zawsze chciałem doświadczyć jak się mieszka w Japonii. Lubię ich jedzenie i podoba mi się ich mindset.

Ale oczywiście jest to niezbyt realny cel co mi przysparza dużo bólu. Przede wszystkim głównym problemem jest to, że mieszkam w Polsce a nie w Japonii. Zatem zacząłem podejmować kroki w celu zmiany tego, ale nie jest kolorowo.

1. Język - uczę się go już od jakiegoś czasu (indywidualnie + z nauczycielem). Idzie to powoli i nie mam na to tak wiele czasu jak bym chciał.

2. Uzyskanie wizy - jeżeli chcę tam wyjechać na stałe, to potrzebuję wizy pracowniczej. Problem jest taki, że wymogi są dość restrykcyjne. Zasadniczo albo masz 10 lat doświadczenia w danej pracy, albo masz studia. No i jeżeli chodzi o studia, to #!$%@?łem sprawę po całości. Studiowałem kiedyś dziennie, studia prawie skończyłem, ale pewien przedmiot w kombinacji z covidem spowodował że ich nie skończyłem. Nie byłem wtedy świadomy tego błędu. Zapisałem się na studia zaoczne. Za przebieg poprzednich studiów zaliczono mi dwa semestry (liczyłem na cztery, niestety dużo różnic programowych) i wiele przedmiotów. Także skończę je za 2.5 roku. Ważny w tym przypadku jest jakikolwiek papier, nawet z gównouczelni. Jednakowoż pracuję już od jakiegoś czasu w zawodzie (albo i nie - w sumie go formalnie nie mam) i szanse na znalezienie w nim pracy w Japonii jest realne chociaż ciężkie.

3. Schudnięcie - jestem w luj ulany. Generalnie przez swoje dorosłe życie moja waga zmieniała się jak tory roller coastera ale aktualnie siedzę na 120 kg z groszami przy 180 cm wzrostu. Teoretycznie w 2.5 roku mogę schudnąć nawet do 0 kg. Problem jest w tym, że kompletnie nie jestem w stanie się za to zabrać. Tzn. wiem jak to działa, wiem o liczeniu kalorii, ale psycha siada i jedynym pocieszeniem jest jedzenie.

Także podsumowując, jest źle, ale idzie ku lepszemu (częściowo). Jednak przybija mnie strasznie to, że zanim miałbym szansę zrealizować swój cel przeprowadzki, minie aż 2.5 roku. Aktualnie mam 26 lat, więc będę miał już 28.5 lat. W tym wieku to kiedyś chciałem już być po ślubie xd. Jak gdzieś widzę wspomnienie o Japonii to od razu psycha siada, a jak widzę np. kogoś, kto tam wyjechał, to już w ogóle mnie zazdrość zżera.

Ponadto mam ciągły lęk, że coś się stanie i nie będę mógł wyjechać (np. wojna dotrze do Polski, Japonia zamknie się na imigrantów, itp.)

I po co to piszę? W sumie nie wiem, ale fajnie byłoby jakby mnie ktoś pocieszył XD. Że nie jest tak źle. Że jestem w stanie to zrealizować. Że mój cel nie jest strasznie spierdoxowy (chociaż wiem, że jest). Albo, że 28.5 lat to nie jest za późno na wchodzenie na rynek matrymonialny. Poszedłbym na psychoterapię (chociaż w nią raczej nie wierzę; już to przerabiałem) lecz aktualnie krucho mam z kasą ze względu na to, że studia i lekcje japońskiego trochę kosztują.

A, oczywiście nie miałem nigdy dziewczyny, nawet za rękę nie trzymałem :|. Chociaż tak zasadniczo to brzydki chyba nie jestem, nie licząc nadwagi. Ale luj wie czy przez te 2.5 lata nie dopadnie mnie jakieś łysienie czy coś i będzie over dla chłopa. Żeby nie było, że traktuję azjatki jako jakąś ostatnią deskę ratunku - to mój wybór numer jeden a nie plan B.

Piszę z anonima bo wstyd ze swojego konta xD

#anonimowemirkowyznania #wyznanie #zalesie ##!$%@? #samotnosc #zwiazki #japonia #depresja #niewiemjaktootagowac #odchudzanie #emigracja



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): dlaczego stulejarskie? ja jeździłem kiedyś mocno po Azji i właśnie Azjatki to totalnie mój typ urody bo uwielbiam szczupłe sylwetki, okrągłe łagodne twarze, brak bitch face i agresywnych brwi jak u polek. Polecam wyjazd do Azji i na pewno jakąś znajdziesz.


· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: dobra to najpierw napiszę że jesteś dziwny. Wymagania do związku przed poznaniem osoby jest dziwne. Laski które piszą musisz dużo zarabiać mieć 180 cm dużo tracą bo na start odrzucają wiele porządnych gości i wybierają typów którzy mają wiele wad ale spełniają super wymagania po czym związki nie wytrzymują. Związek to przede wszysztkim zrozumienie akceptacja, wsparcie i dążenie do wspólnych celów. Z pozytywnej informacji wspomnę o programie working holiday
  • Odpowiedz
@mirko_anonim nie rozważałeś pójścia od października na japonistykę? Następnie wymiana na semestr lub dwa wymiany, czyli od razu wpadasz w Japonii w środowisko ludzi otwartych na obcokrajowców i z tej pozycji szukasz miejsca zaczepienia z później?

28 i pół to na pewno nie jest za późno na duże zmiany życiowe, tym się nie przejmuj zupełnie.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Nie jesteś w stanie skończyć studiów, schudnąć, znaleźć sobie partnerki w kraju gdzie nie dzielą was różnice kulturowe i język, nauczyć się języka docelowego, a myślisz, że będziesz w stanie utrzymać się i zaklimatyzować w zupełnie obcym kraju i zupełnie obcej kulturze, przy de facto zerowej samodyscyplinie? Próbowałeś w ogóle zainteresować się jak ciężko jest znaleźć zatrudnienie w Japonii albo ile naprawdę zajmie ci nauka do komunikatywnego poziomu (nie
  • Odpowiedz
@niedorzecznybubr:

Idzie to powoli i nie mam na to tak wiele czasu jak bym chciał.


Nauka japońskiego do komunikatywnego poziomu (~N2) to ok. 2500 włożonych i faktycznie przepracowanych godzin, jak OP wkłada w to godzinę dziennie (a jak "idzie mu powoli i nie ma czasu" to jakoś wątpię i w tę godzinę), to ten poziom osiągnie za +/- 7 lat.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @pianinka: prosiłem o pozytywne komentarze. Zapraszam wypierdzielać. No i uczę się więcej niż godzinę dziennie. 99% szansy na porażkę z wizą wzięłaś z dupy?

Nie jesteś w stanie skończyć studiów


Byłbym w stanie gdyby nie covid i
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: W sumie nie wiem jakim cudem od razu nie było dla mnie jasne, że to musi pisać toksyczny incel, który nie jest w stanie znieść konfrontacji z rzeczywistością. Ego wywalone w kosmos za którym jak zawsze nic nie idzie oprócz wydumanych planów bez pokrycia.

No nic, nie moje życie nie moja sprawa, przepraszam za urażenie szanownego księcia, super plan na życie, wszystko się uda na pewno, nie ma żadnych
  • Odpowiedz