Aktywne Wpisy
ONVIF +454
Jakiś czas temu jadąc samochodem prawie rozjechałem kociaka który o 4:00 był na środku ulicy. Mokry, ubłocony i wychudzony. Mimo, ze nigdy jakoś za kotami nie przepadałem to wziąłem go do domu, żona go ogarnęła, zawiozła do weterynarza i daliśmy info po znajomych, że mamy kotka do oddania. Jakoś tak się złożyło, że akurat nikt nie chciał, do schroniska też jakoś nastroju nie było żeby go oddać.
Tak dorobiłem się kota.
I
Tak dorobiłem się kota.
I
notoelo +95
Według mnie dużym problemem z wywalonymi cenami mieszkań jest zabójczo wysokie opodatkowanie pracy i zysków z normalnej "uczciwej" jak to się mówi xD pracy. Prowadzę zakład spawalniczy razem z ojcem (ale nie odziedziczyłem, rozkręciłem to od 0 i do mnie dołączył), łącznie siedzi nas tam 5 osób (my + 3 osoby). Zysku w lepszym miesiącu wychodzi na nas dwóch 60k pln na łapę. Mieszkam z rodzicami, bo mi tak wygodnie (nie, nie jestem gniazdownikiem XD), mieszkamy sobie na zadupiu, moi rodzice są blisko wieku emerytalnego, ja przed 30-stką. Taki rys fabularny, żeby mieć rozeznanie o co mi chodzi musiał być.
I teraz tak - prowadzę firmę w smrodzie, syfie, płacę 5k miesięcznie składki zus (ze zdrowotną, ojciec drugie tyle za siebie), 4-5k miesięcznie zaliczki na dochodówkę i to już po optymalizacji podatkowej. Teraz chcę się rozwijać (tak, niektórzy chcą się rozwijać xD) i idę na nową lokalizację o powierzchni 700m2. Podatku od nierucha na działalności za taką budę z działką jest 30k CBLN na rok, druga stara spłacona już lokalizacja to 10k podatku od nierucha na rok.
Dobijając do brzegu - takich ludzi jak ja jest cała masa (nie dajcie się oszukać, że tylko #programista15k jakieś cebuliony wyciąga, bo byle robol na jdg na zadupiu go mogguje zarobkami), koszty życia stałe mam zerowe (chata rodziców, na jedzenie jakieś 2-3k wydam, wakacje 2x w roku, auto 3k miesięcznie idzie jako koszt firmowy więc jest przed wynagrodzeniem netto). I co? Mam się dalej R O Z W I J A Ć i budować pkb tego kraju tylko po to, żeby oddawać 50% wypracowanego swoim zdrowiem i ciężką pracą państwu, które nie daje mi w zamian ani opieki lekarskiej, ani emerytury? (mój ojciec zapłacił 20-go 6k zusu za siebie, a 21-go miał operację ucha za 10k, bo na nfz by musiał 6 lat czekać xDDDDDD), dostał prognozę emerytury na 1000zł.
Prawda jest taka, że moim jedynym marzeniem jest przejść na nową lokalizację, spłacić za nią kredo w miarę szybko, zadłużyć się po same kule w kurniki w WWA itp (widzę, że jest na tiktokach etc mocna propaganda tego, że Polska dogoniła zachód, popyt na noclegi w top5 polskich miast cały czas będzie), po spłacie hali wynająć ją za 10k jakiemuś następnemu wyrobnikowi PKB, starą lokalizację też nająć za 3-4k albo sprzedać pod jakiś supermarket bo działka usługowa i po prostu żyć z rentierki. Nie znam się na giełdzie, ani opcjach inwestycyjnych, jestem ślusarzem, a nie maklerem, nie chcę płacić 50% haraczu dla państwa, wolę oddać ryczałt za wynajem nierucha i już nigdy nie musieć iść do pracy, nie płacić 2k miesięcznie zusu (mówię tu o gołej składce), martwić się, czy ludzie mi przyjdą do pracy, czy nałapię zleceń, by utrzymać ten cały bajzel, inwestować w sprzęt (laser cnc kosztuje tyle co 2 kurniki w Wawie, a nie daje gwarancji zwrotu, linia lakierowania proszkowego 1 kurnik i trzeba ją obsadzić ludźmi prasa krawędziowa tak samo).
Lubię swoją pracę, ale po prostu, przy dochodach z których idzie odłożyć 200k+ na rok prościej jest iść w kurniki i mieć wywalone, móc żyć i czerpać pełnymi garściami ze swojego kapitału, niż siedzieć po 10h w kołchozie, odbierać telefony i się martwić o wszystko.
Zapraszam do dyskusji jeśli ktoś doczytał.
#gownowpis #mieszkanie #budownictwo #pracaspawaczamnieprzeistacza #praca #pracbaza #inwestowanie
A wątek programistów dodałem specjalnie, bo widziałem dużo wpisów na tagu, że programista15k nie ma pojęcia, jak można kupować kurniki w takich cenach, bo przekracza to jego zdolności finansowe, więc objaśniłem w dwóch
A potem ktoś pyta dlaczego wykopki to takie toksyczne chamy. Ja przeczytałem od deski do deski i szanuję.
Największym problemem jest zdrowotna, która jest realnie podatkiem, a nie składką. Do tego podatek od firmowych nieruchów zniechęca mocno do rozwijania czegoś więcej niż budki 50m2.
Co do wzrostów cen - mam w rodzinie księgową, właścicieli biznesu handlowego (oboje z zadupia)
@fz-fx Nawet o tym nie wiedziałem w sumie. Podejrzewam, że firma jest mimo wszystko za mała, a prócz tego, działamy rodzinnie i nie chciałbym zostawić rodziców w PL