Wpis z mikrobloga

Popularność Taylor Swift jest dla mnie dowodem na to, że w czasach względnego dobrobytu, bez dużych życiowych problemów oraz naturalnych idoli świata kultury, ludzkość musi wytworzyć sobie ich substytut, bo inaczej głos ich pokolenia nic by nie znaczył, a ich egzystencja byłaby kompletnie bezsensowna.

Upraszczając maksymalnie to, co chcę powiedzieć, dzisiejsi przedstawiciele młodego pokolenia to głównie internetowi fajterzy srający się na fejsbukach o totalne gównosprawy jak uwolnienie od męskiego patriarchatu (który tak naprawdę jest potrzebny i natura udowadnia to na każdym kroku) czy jakieś totalne bzdety jak dopisanie kolejnej płci do katalogu qwerty+.

Sama miałkość i nijakość tekstów i kompozycji utworów TS jest szokiem i ogromnym dysonansem poznawczym dla osoby wychowanej na prawdziwym popie i rocku lat 70. 80. 90. ubiegłego wieku, który muzycznie i tekstowo zjadał Taylor i wszystkie jej obecne koleżanki i kolegów na śniadanie. Wygląda to tak, jakby współczesne dzieciaki na siłę robiły z tej przeciętniary półboginię, żeby zabić próżnię własnej egzystencji.

Takim lokalnym mini zjawiskiem jest też u nas Dawid Podsiadło, który zapełnia stadiony podczas swoich tras koncertowych po Polsce, ale jednocześnie zamiast tworzyć kolejne wiekopomne dzieło, z braku laku jedzie na igrzyska jako maskotka reprezentacji i lata tam z mikrofonem przeszkadzając i robiąc z siebie pajaca. Niezły idol pokolenia bulwo xD.

Podsumowując mój wpis, kiedyś koncert muzycznego giganta czyli Michaela Jacksona, Pink Floyd, Genesis, Queen, Depeche Mode, U2 czy nawet Madonny to było przeżycie wywołujące instant ciary, nawet jeśli nie byłeś fanem lub nie rozumiałeś tekstów piosenek. Problemy też były inne jak wyzwolenie się połowy Europy spod rosyjskiego buta, prawdziwa pomoc Afryce (nie sprowadzanie beneficjentów europejskich socjali) itd. Dziś gdyby nie ta cała instagramowo-tiktokowa otoczka i moda, żeby pokazać mordę na popularnym wydarzeniu, a najlepiej wstawić do neta swoją udawaną histerię, nikt by nie dawał #!$%@? o występy takich miernot ¯\(ツ)/¯

#bekazlewactwa #muzyka #takaprawda #taylorswift
PrzemyslawBabiarz - Popularność Taylor Swift jest dla mnie dowodem na to, że w czasac...

źródło: 8dkeif9r

Pobierz
  • 163
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Tak. Równie dobrze mógłbyś podrzeć atlas świata i układ okresowy, bo skoro powstały dawno temu, to pewnie już są nieaktualne ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@PrzemyslawBabiarz:

Ale co ma jedno do drugiego?

Rzecz jest przecież w tym, że z samego faktu występowania jakiegoś zjawiska w naturze albo w społeczeństwie ludzkim X lat temu nie można wywodzić, że to zjawisko jest słuszne i pożądane. Czy należy zalegalizować zabijanie
  • Odpowiedz
  • 3
@PrzemyslawBabiarz to w końcu pracujesz Podsiadło czy nie?:-D
Wg mnie nie ma co się spinać, Edyta Górniak, Bartosiewicz czy Steczkowska też jakiś super piosenek nie miały a młode dziewczyny znały każdą piosenkę na pamięć. Ja w latach 90. z kolegami słuchaliśmy Nagłego ataku spawacza czy Liroja więc z dzisiejszej perspektywy obiektywnie też mało fajne-:d albo np 30 lat temu cała Polska musiała jajaje Coco Jumbo...
  • Odpowiedz
Michaela Jacksona, Pink Floyd, Genesis, Queen, Depeche Mode, U2 czy nawet Madonny to było przeżycie wywołujące instant ciary, nawet jeśli nie byłeś fanem lub nie rozumiałeś tekstów piosenek.


@PrzemyslawBabiarz: no tak, Julki wiek 15 lat (glowne fanki TS) maja pamietac koncerty ktore odbyly sie zanim sie urodzily xd

A bardziej obiektywnie - wcale nie ma to nic wspolnego z tym jak dziala biochemia twojego mozgu ze wszystko z twojej mlodosci
  • Odpowiedz
@PrzemyslawBabiarz ‚…żeby zabić próżnię swojej egzystencji’ wielokrotnie obserwowałem osoby, które w myśl - nie chce być nijaki. Czepiają się czegoś popularnego choćby konfederacji. Wtedy mają świadomość przynależności społecznej i bycia niezwykłym. Tymczasem każdy podpięty po taki koncept jest gorszy od osób nie potrzebujących tej pogoni.
  • Odpowiedz
  • 3
@PrzemyslawBabiarz szczerze to nie mam pojęcia co śpiewa Taylor Swift i nawet nie jestem ciekaw - znam ją jedynie z memów o samolocie ( ͡° ͜ʖ ͡°) tak czy inaczej zwłaszcza nastolatki zawsze miały tendencję do słuchania gównianej muzyki i wiele się nie zmieniło
  • Odpowiedz
Sama miałkość i nijakość tekstów i kompozycji utworów TS jest szokiem i ogromnym dysonansem poznawczym dla osoby wychowanej na prawdziwym popie i rocku lat 70. 80. 90. ubiegłego wieku, który muzycznie i tekstowo zjadał Taylor i wszystkie jej obecne koleżanki i kolegów na śniadanie. Wygląda to tak, jakby współczesne dzieciaki na siłę robiły z tej przeciętniary półboginię, żeby zabić próżnię własnej egzystencji.


@PrzemyslawBabiarz: Bardzo zabawnie czytało się twój monolog, sam
  • Odpowiedz
Popularność Taylor Swift jest dla mnie dowodem na to, że w czasach względnego dobrobytu, bez dużych życiowych problemów oraz naturalnych idoli świata kultury, ludzkość musi wytworzyć sobie ich substytut, bo inaczej głos ich pokolenia nic by nie znaczył, a ich egzystencja byłaby kompletnie bezsensowna.


@PrzemyslawBabiarz: jest prościej. TS to sztuczne dzieło demokratów. Taki chochoł - autorytet, który jest na ich krótkiej smyczy. Ma być od propagandy i pilnowania, by ludzie
  • Odpowiedz
@PrzemyslawBabiarz: Rock 60' 70'? Te gówno Rolling Stones, Led Zeppelin czy inne Queen? Sami wygladający jak baby długowłosi ledwo umiejący grać na gitarach, bez miłości do muzyki ale kase to biorą. Panie te młode posłuchały by the Beatles, czy Boba Dylana to by zobaczyli jak to kiedyś było!
  • Odpowiedz
Ja myślę dokładnie odwrotnie. Zwykle są to ludzie, którzy potrafią zestawić co najmniej kilka wersji rzeczywistości z racji życia w różnych czasach. W bańce informacyjnej żyją głównie młodzi, którzy obecnie czerpią wiedzę o życiu wyłącznie z ulubionych miejsc w necie.


@PrzemyslawBabiarz: @Helix obaj macie rację.
  • Odpowiedz
Podsumowując mój wpis, kiedyś koncert muzycznego giganta czyli Michaela Jacksona, Pink Floyd, Genesis, Queen, Depeche Mode, U2 czy nawet Madonny to było przeżycie wywołujące instant ciary, nawet jeśli nie byłeś fanem lub nie rozumiałeś tekstów piosenek. Problemy też były inne jak wyzwolenie się połowy Europy spod rosyjskiego buta, prawdziwa pomoc Afryce (nie sprowadzanie beneficjentów europejskich socjali) itd. Dziś gdyby nie ta cała instagramowo-tiktokowa otoczka i moda, żeby pokazać mordę na popularnym wydarzeniu,
  • Odpowiedz
Prawdę pisząc słuchaczka taylor swift to odzwierciedlenie przeciętnej nastolatki/julki/kobiety/faceta z instagrama.
Można by się wysilić i spokojnie nakreślić obraz/archetyp takiej osobniczki/osobnika ale nie ma sensu.
Gotowe życie, gotowy wygląd, gotowe zdjęcia z wakacji.
Wszystko instant.
Wszystko na już.
Macie globalizację, macie armię bezpłciowych ludzi a marketingowcy z tik toków, instagramów, facebooków wyją z zachwytu - bo sprzedają Wam kolejny produkt.
  • Odpowiedz
Generalnie ludziom podoba się to co już znają, a że za popularnymi artystami stoi potężny marketing, w którym nie pracują idioci, to wszystko co popularne będzie właśnie takie nijakie i powtarzalne. Dodatkowo wielu ludziom wystarczy, że nasłuchają się tego w mediach i tym "nasiąkną", co zostanie osiągnięte agresywnym marketingiem. Na nijakość nie pomaga też to, że dużo tych gwiazdeczek ma swoich ghost writerów, co skutkuje radiowym top 100, które jest napisane pewnie
  • Odpowiedz
@PrzemyslawBabiarz: Panie Przemysławie z całym szacunkiem, ale muszę się nie zgodzić. Piosenki Taylor Swift to jedyne co mi jako tako wpada w ucho w tym zalewie nowoczesnego popu. Jeszcze może Katy Perry jest ok i kilka innych i to się przekłada na popularność takich, a nie innych artystów. Melodia wpadająca w ucho. Cała reszta jest wtórna. Cała reszta to pieniądze, które to wszystko jeszcze bardziej napędzają. Co do przekazu, płytkości
  • Odpowiedz