Wpis z mikrobloga

  • 3
@PrzemyslawBabiarz to w końcu pracujesz Podsiadło czy nie?:-D
Wg mnie nie ma co się spinać, Edyta Górniak, Bartosiewicz czy Steczkowska też jakiś super piosenek nie miały a młode dziewczyny znały każdą piosenkę na pamięć. Ja w latach 90. z kolegami słuchaliśmy Nagłego ataku spawacza czy Liroja więc z dzisiejszej perspektywy obiektywnie też mało fajne-:d albo np 30 lat temu cała Polska musiała jajaje Coco Jumbo...
  • Odpowiedz
Michaela Jacksona, Pink Floyd, Genesis, Queen, Depeche Mode, U2 czy nawet Madonny to było przeżycie wywołujące instant ciary, nawet jeśli nie byłeś fanem lub nie rozumiałeś tekstów piosenek.


@PrzemyslawBabiarz: no tak, Julki wiek 15 lat (glowne fanki TS) maja pamietac koncerty ktore odbyly sie zanim sie urodzily xd

A bardziej obiektywnie - wcale nie ma to nic wspolnego z tym jak dziala biochemia twojego mozgu ze wszystko z twojej mlodosci
  • Odpowiedz
  • 3
@PrzemyslawBabiarz szczerze to nie mam pojęcia co śpiewa Taylor Swift i nawet nie jestem ciekaw - znam ją jedynie z memów o samolocie ( ͡° ͜ʖ ͡°) tak czy inaczej zwłaszcza nastolatki zawsze miały tendencję do słuchania gównianej muzyki i wiele się nie zmieniło
  • Odpowiedz
Popularność Taylor Swift jest dla mnie dowodem na to, że w czasach względnego dobrobytu, bez dużych życiowych problemów oraz naturalnych idoli świata kultury, ludzkość musi wytworzyć sobie ich substytut, bo inaczej głos ich pokolenia nic by nie znaczył, a ich egzystencja byłaby kompletnie bezsensowna.


@PrzemyslawBabiarz: jest prościej. TS to sztuczne dzieło demokratów. Taki chochoł - autorytet, który jest na ich krótkiej smyczy. Ma być od propagandy i pilnowania, by ludzie
  • Odpowiedz
Ja myślę dokładnie odwrotnie. Zwykle są to ludzie, którzy potrafią zestawić co najmniej kilka wersji rzeczywistości z racji życia w różnych czasach. W bańce informacyjnej żyją głównie młodzi, którzy obecnie czerpią wiedzę o życiu wyłącznie z ulubionych miejsc w necie.


@PrzemyslawBabiarz: @Helix obaj macie rację.
  • Odpowiedz
Prawdę pisząc słuchaczka taylor swift to odzwierciedlenie przeciętnej nastolatki/julki/kobiety/faceta z instagrama.
Można by się wysilić i spokojnie nakreślić obraz/archetyp takiej osobniczki/osobnika ale nie ma sensu.
Gotowe życie, gotowy wygląd, gotowe zdjęcia z wakacji.
Wszystko instant.
Wszystko na już.
Macie globalizację, macie armię bezpłciowych ludzi a marketingowcy z tik toków, instagramów, facebooków wyją z zachwytu - bo sprzedają Wam kolejny produkt.
  • Odpowiedz
Generalnie ludziom podoba się to co już znają, a że za popularnymi artystami stoi potężny marketing, w którym nie pracują idioci, to wszystko co popularne będzie właśnie takie nijakie i powtarzalne. Dodatkowo wielu ludziom wystarczy, że nasłuchają się tego w mediach i tym "nasiąkną", co zostanie osiągnięte agresywnym marketingiem. Na nijakość nie pomaga też to, że dużo tych gwiazdeczek ma swoich ghost writerów, co skutkuje radiowym top 100, które jest napisane pewnie
  • Odpowiedz
@PrzemyslawBabiarz: Panie Przemysławie z całym szacunkiem, ale muszę się nie zgodzić. Piosenki Taylor Swift to jedyne co mi jako tako wpada w ucho w tym zalewie nowoczesnego popu. Jeszcze może Katy Perry jest ok i kilka innych i to się przekłada na popularność takich, a nie innych artystów. Melodia wpadająca w ucho. Cała reszta jest wtórna. Cała reszta to pieniądze, które to wszystko jeszcze bardziej napędzają. Co do przekazu, płytkości
  • Odpowiedz