Wpis z mikrobloga

A'propos znaleziska z białym cinquecento w sprawie Iwony Wieczorek i bezradności policji.

Kiedyś byłem na pomoc policji do znalezionej starszej pan z zaburzeniami pamięci. Czekali na nas w radiowozie. Przyjeżdżamy, a policja ma tylko imię i nazwisko znalezionej. Pytamy dlaczego nie ustalą adresu. A oni, że nie dadzą rady, o system ma za mało danych. Zadzwoniłem na dyspozytornię #999 żeby znaleźli ją po danych w systemie. Nie było jej w systemie, bo widocznie przez ostatnie lata nie było do niej wezwania ratowników medycznych.
No to zadzwoniłem do zaprzyjaźnionych dziewczyn z rejestracji pobliskiego SORu i podałem dane. Minuta, osiem i dziewczyna podała mi dwa adresy z czego jeden był w pobliżu zdarzenia. Przekazałem policji, a oni odwieźli babcię do domu.
A my się dziwimy, że policja działa jak działa...

#ratownictwo #policja
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Korba112: Stary dowcip z czasów PRL po tym wpisie niestety mi się przypomniał.

Czemu milicjanci w PL chodzą dwójkami? Bo jeden umie czytać, a drugi pisać
A czemu w ZSRR chodzą 4? Bo dwóch pilnuje naukowców.
  • Odpowiedz
@Korba112: my się dziwimy, że służba zdrowia tak działa, jak dzwoni dyżurny na SOR spytać się o obrażenia poszkodowanego w zdarzeniu drogowym i dostaje informacje, że przez telefon żadnych informacji nie udzielą. I musi patrol dymać, żeby się dowiedzieć czy będzie kolizja czy wypadek. Także koleżko nie rozpędzaj się tak z pozyskiwaniem informacji na gębę, bo to że tobie koleżanki z pracy powiedziały nie oznacza, że komuś innemu na telefon
  • Odpowiedz
@niebiesko-niebieski sprawa jest prosta, przez telefon można udzielić informacji o stanie zdrowia jedynie osobie upoważnionej do kontaktu w systemie. Ogólnie nie ma żadnego obowiązku udzielania policji jakiejkolwiek informacji o pacjencie.
  • Odpowiedz