Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Wydaje mi się, że mogę potrzebować pomocy... Jestem bliski załamania, mam coraz mniej chęci do życia, a dziś po raz pierwszy pojawiły mi się myśli samobójcze i ogromnie się tym przeraziłem. Zanim jednak o tym, przedstawię moją sytuację życiową.

Mam 28 lat i mieszkam z rodzicami. Z ojcem relacje mam oschłe, gdyby mógł pewnie już dawno temu wyrzuciłby mnie z domu. Z mamą relacje mam stosunkowo dobre, ale wydaje mi się, że nie jest to też relacja taka jaka powinna być. Nie mówię jej o swoim życiu czy problemach. Nigdy nie powiedziałem jej, że ją kocham, nigdy od niej tego też nie usłyszałem, choć w głębi duszy czułem, że tak jest, choćby poprzez jej gesty w stosunku do mnie. Dom przynajmniej duży to sobie nie przeszkadzamy...

Nie mam znajomych i dziewczyny. Mieszkam w małym mieście powiatowym. Wszyscy rozjechali się po liceum na studia. Ja zostałem. Zostali praktycznie sami alkoholicy i przeciętni ludzie bez ambicji. Mam kilku znajomych, ale spotkania z nimi kręcą się wokół picia alkoholu. Ja alkoholu nie tykam od 3 lat. Dziewczynę ostatni raz miałem w 2017 roku, potem nic. Jestem brzydki i nieatrakcyjny. Mam zakola i łysieję, na przeszczep nie mam pieniędzy. Jestem mało pewny siebie, poczucie własnej wartości szoruje po dnie, między innymi przez mój wygląd. Mam dziwny głos, ogólnie odnoszę wrażenie, że jestem odbierany trochę jako dziwak. Chodziłem na siłkę rok, niestety zapał mi minął i nie mam ochoty już tego robić. Jedyne co mi w życiu sprawia przyjemność to granie w piłkę nożną, gram w amatorskim klubie 3 razy w tygodniu.

Nie mam pracy i pieniędzy. Przez 4 lata byłem żołnierzem zawodowym, w międzyczasie zrobiłem magisterkę zaocznie. Głupi ja, zamiast myśleć o przyszłość, ładowałem bezmyślnie wszystkie zarobione pieniądze w auta, które i tak po czasie sprzedawałem z dużą stratą. Od ponad roku nie mam pracy (okej, był krótki epizod, ale o tym za chwilę). W urzędzie pracy nic dla mnie nie mają, a wożenie pizzy za mniej niż minimalną krajową to jest nieśmieszny żart. Za ostatnie swoje pieniądze zrobiłem prawo jazdy kat. C+E - i to był kolejny błąd w moim życiu. Pojeździłem na miejscu 3 miesiące i rzuciłem wypowiedzenie, nawet za prawko się nie zwróciło...

Kasa na koncie się kończyła, więc zdecydowałem się sprzedać auto (czyli wszystko co miałem, oczywiście ze stratą, za 35tys. zł). Postanowiłem pobawić się w kryptowaluty. Przygotowywałem się długo, dużo czytałem i oglądałem. Wpłaciłem 100 dolarów celem nauki. Podwoiłem portfel w 3 dni. Fajnie. Wypłaciłem swoje 100 dolarów i za zarobione 100 dolarów bawiłem się dalej. Podwoiłem w 2 dni. No wow. Znów wypłaciłem. Kolejny raz podwoiłem portfel, tym razem w tydzień. Uznałem, że muszę spróbować. Wpłaciłem na giełdę 27tys. zł, zostawiając sobie na koncie jedynie 8 tys. zł. Grałem bardzo bezpiecznie. Pierwszego dnia zarobiłem 800zł, choć mogłem zdecydowanie więcej, ale jak już wspomniałem, priorytetem było jak najmniejsze ryzyko. I nadszedł drugi dzień, szło równie dobrze co w dzień pierwszy, pomyliłem się w zleceniu i dałem za dużą stawkę, choć zamiast zamknąć pozycję od razu, zdecydowałem się ją przetrzymać. I tak traciłem, 10 dolarów, 100 dolarów, 1000 dolarów, 3000 dolarów... Zdecydowałem się zamknać pozycję dzisiaj rano z obawy o likwidację i utratę wszystkich 27 tys. zł. Straciłem 3500 dolarów, prawie 14 tys. zł :( Jestem załamany, zostało mi 13 tys. na giełdzie i strach przed każdą kolejną zakupioną pozycją.

Przeszedłem się rano na spacer, musiałem ochłonąć. Zrobiłem 15km. Szedłem i dosłownie łzy napływały mi do oczu. Jestem mega podłamany. Idąc przez most nad rzeką pojawiły mi się myśli "a może skoczę, przecież nie umiem pływać". Później wpadłem na pomysł pójść na wieżę widokową. Wszedłem na nią. Nikogo nie było. Nikt by mnie nie powstrzymał. Zanim ktoś by mnie znalazł też pewnie sporo czasu by minęło. Stałem nad barierką i rozmyślałem. Ale nie mogłem zrobić tego mamie. Nie zrozumiałaby dlaczego to zrobiłem. Przecież zawsze byłem wesoły i uśmiechnięty. Napisałem dziś liścik. Płakałem gdy go pisałem, tak samo jak płaczę teraz pisząc ten post. Wsadziłem go do kurtki, żeby znaleźli go przy mnie i teraz boję się, że jak już wyjdę z domu to do niego nie wrócę.

Jestem brzydki i biedny. Nie mam znajomych i zainteresowań. Nawet auta już nie mam. Mam dość mojego życia i lepiej by było, gdybym się nigdy nie urodził. Ale jednocześnie boję się umrzeć.
#depresja #przegryw #samotnosc #samobojstwo



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: digitallord
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 10
  • Odpowiedz
a dziś po raz pierwszy pojawiły mi się myśli samobójcze i ogromnie się tym przeraziłem.


@mirko_anonim:

Jeśli Ty lub ktoś z twoich bliskich doświadcza myśli samobójczych, nie czekaj i poszukaj pomocy. Możesz skorzystać z darmowych infolinii dla osób w kryzysie psychicznym:

- Antydepresyjny Telefon Zaufania ITAKA (czynny w poniedziałki i wtorki w godz. 15-20) – tel. 22 484 88 01

- Antydepresyjny Telefon Forum Przeciw Depresji (w każdą środę i czwartek
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: zacznij od jakiegos telefonu zaufania, a najlepiej lekarza psychiatry. Jesteś w kryzysie psychicznym, długo się zbierało i na pewno ciężko jest myśleć racjonalnie, ale to nie znaczy, że należy to wszystko skończyć. Wszystko da się ogarnąć - poradzisz sobie, jeśli tylko będziesz chciał, ale teraz potrzebujesz pomocy.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Nigdzie nie wspomniałeś czemu rzuciłeś wojsko i jazdę ciężarówką. To wydaje się kluczowe, bo biedę sobie wmawiasz. Miałeś też dziewczynę, więc skrajnie brzydki na pewno nie jesteś.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim:
Sam widuję na płotach, billboardach i w sieci 'zostań żołnierzem, zostań żołnierzem'. Brakuje ich. Kasa podobno gówniana ale masz w pakiecie utrzymanie i poukładane życie. Już byłeś w wojsku, zatem nadajesz się tam. Czemu tam nie wrócisz?

Zrobiłeś C+E, zatem umiesz jeździć zestawem. Znowu, coś bez luksusów (gdy w Polsce) ale zapotrzebowanie jest.

Życie daje ci od strzała dwie szanse na wyjście z finansowego gnoju. Będzie trudno - kto nie
  • Odpowiedz
Plan naprawczy dla Ciebie:
1. Nie graj więcej, wypłać wszystkie pieniądze i wpłać na bezpieczne konto oszczędnościowe. Gdy stracisz cały hajs już nic Ci nie zostanie, nawet na psychiatrę.

2. Wróć do woja albo poszukaj pracy jako kierowca w większym wojewódzkim mieście. Będzie trudno, ale nigdy na początku nie jest łatwo. Pobiedujesz pół roku, a później będzie już tylko lepiej. Żyj oszczędnie, a najlepiej to planuj.

3. Zaplanuj sobie życie. Nie szwędaj
  • Odpowiedz