Wpis z mikrobloga

@gonzo91: prawdziwy agent nie skopiuje ogłoszenia, i weźmie kasę tylko od strony, dla której pracuje a nie od kogoś kto zadzwoni na ogłoszenie

nawet pracując w branży śmiałem się z fikołków argumentujących prowizję z obu stron....
  • Odpowiedz
@gonzo91: Jestem po miesiącach użerania się z tymi pasożytami, bo szukałam działki od pół roku. Bezużyteczny zawód, który tylko wprowadza dodatkową frustrację w cały proces. Jedna siksa pisze, że "nie może mi podać lokalizacji działki", a w następnym zdaniu "jestem tutaj, żeby pomóc znaleźć pani wymarzoną działkę" (sama sobie znalazłam lokalizację).

Mój faworyt: byłam zainteresowana działką, która była przeznaczona w części na zabudowę, w części na zalesienie. Wysłałam bardzo konkretne pytanie o to, jaki procent przypada tu i tu. Otrzymałam odpowiedź (nie żartuję), że "to jest tak, jakby kupiła pani czteropokojowe mieszkanie w bloku i sprzątała tylko w jednym".
Żadnych innych informacji.

ha tfu na
  • Odpowiedz
szukanie w wawie mieszkania na wynajem,przynajmniej w zeszlym roku,to byl horror, byle jakie mieszkanie wystawione za 3.5tyś plus 700-1000 czynsz do spodzielni,plus media,plus 300 zl garaż i robiło sie 5k za sam wynajem,plus kaucja zazwyczaj 2x czynsz podstawowy, no i oplata dla agencji = 1 czynsz,czasem litosciwie polowa xD czyli na start trzeba było dać kilkanaście tysięcy za przeprowadzke
  • Odpowiedz
@BarkaMleczna: Paradoks jest taki: miałem działkę do sprzedania. Ogłosiłem w 2 serwisach lokalnych, darmowych. Odzew symboliczny - jeden chętny negocjował cenę na poziomie 60% ofertowej, drugi przyjechał i wybrzydzał, że działka za nisko, że sąsiad sobie ziemi nawiózł (a po prostu drogę jak robili, to podsypali 0,5 m podbudowy powyżej wcześniejszego poziomu terenu) i że szkoda zachodu (działka w spokojnej okolicy, z mediami, z przystankiem komunikacji 200 m piechotą od
  • Odpowiedz
@gonzo91: w sumie to styczność miałem z trzema agentami.
Pierwszy chciał podpisać ze mną umowę na wyłączność, żeby mi powiedzieć, w jakim kierunku geograficznym są okna w mieszkaniu (był potencjał na dobry widok na góry)
Drugi chciał sprzedać mi ziemię, potem właściciele się rozmyślili, a potem znów chciał sprzedać tę samą ziemię.
Trzeci agent nieruchomości przez pół roku babrał się z wytyczeniem dla mnie działki "na miarę" i wyprostowaniem statusu
  • Odpowiedz
, załatwiła prawie całą potrzebną dokumentację sprzedażową, notariusza w pół godziny ogarnia i jest cały czas dostępna.


@miki4ever: Kupowałem mieszkanie z rynku wtórnego. Sam to ogarnąłem, bo blisko miejsca zamieszkania notariusza chciałem załatwić. Całą dokumentacje musi i tak przygotować sprzedający tj. świadectwo energetyczne itd., a umowę i wszystkie inne dokumenty notariusz.
Nie wiem czy to warte policzenia mnie i sprzedającego 2% prowizji :D
  • Odpowiedz
@gonzo91: ja kupiłam mieszkanie od pośrednika, koleś młody, więc chyba nowy w branży, dzięki temu bardzo zaangażowany i pomocny, mucha nie siada. Reszta z którymi miałam do czynienia to jakaś kpina.
  • Odpowiedz
nigdy nie narzekał na brak jedzenia.


@TouchMTraLaLa: malo go ogladalem ale wyobraz sobie ze narzekal
jakis odc ogladalem ze do gara nie bylo co wlozyc, tulal sie po jakichs hostelach bo roboty nie mogl znalezc i juz mial do kraju wracac, bo glod do d--y zajrzal
albo tak p-------l pod publiczke
w-----a mnie on ogolnie dlatego nie ogladam
  • Odpowiedz
@gonzo91: Ja mam kilka nieruchomości na wynajem i mimo, ze nie odczułbym gdybym zapłacił 2000 pośrednikowi to po prostu nie dam rady wyrzucic pieniędzy w błoto pasożytowi, który ani nie zabezpiecza transakcji, ani nic nie gwarantuje a ssanie na rynku jest takie, ze wystarczy wystawić ogłoszenie na portalach i sami dzwonią. Plus tez jest taki, ze moge z potencjalnymi nabywcami się spotkać i wstępnie samemu ich obadać czy to jakieś
  • Odpowiedz
@gonzo91: kiedyś śmieliśmy się z policjantów, a teraz agentami nieruchomości może zostać dosłownie każdy xd w Warszawie jak szukałam dwa lata temu mieszkanie do wynajęcia, to większość agencji rzyczyla sobie prowizji w wysokości 100% kwoty najmu. Śro kuuurwa procent! W zeszłym roku szukałam mieszkania na zakup, to każdy mój kontakt z "agentami" wyprowadzał mnie z równowagi. C---a wiedzieli o ofercie, nawet podczas oglądania, ale idealnie potrafili wyliczać swoje prowizje. Jesteś
  • Odpowiedz