Wpis z mikrobloga

Nie rozumiem kultu kupowania klitek bezpośrednio w dużych miastach. Może być nawet na zadupiach daleko od centrum, byleby to było jeszcze w mieście X. Co z tego, że miasteczko 20-30 minut autostradą oferuje niższe ceny na rynku pierwotnym i niższe koszty życia. A rozrywki? - nie mówcie, że codziennie chodzicie do opery, na koncerty, mecze i inne imprezy masowe, na które nie możecie przybyć pociągiem/autem.
Praca? - oczywiście że większe miasto wygrywa pod tym względem. Ale biorąc pod uwagę dojazdy w korkach myślę, że wcale na paliwie/czasie nie ma aż tak dużej straty.

I tak, ceny nieruchomości i tak są chore, jednakże niższe nie będą przez wciskanie się do klitek na kredytach, bo jak widać - popyt jest, to można ceny podnosić, bo czemu nie?

#nieruchomosci
  • 4
@jose_bambaryla: Ty widziałeś ceny w miejscowościach ościennych np. Krakowa, w miejscu, gdzie z buta podejdziesz na pociąg? Są już porównywalne z dzielnicami na obrzeżach miasta.
Niestety to efekt braku rozwoju aglomeracji u nas. Zamiast doprowadzić komunikację zbiorową w efektywny sposób w promieniu np. 30 km od miasta, tak istnieją jedynie pojedyncze punkty, skąd można wygodnie dojeżdżać do miasta.
@goferek: Nie zapominaj o tym że wyszukując mieszkania na Prokocimiu połowa mieszkań realnie będzie w Wieliczce, tak samo Nowa Huta, spotkałem się z paroma ofertami gdzie Nowa Huta była już w Niepołomicach xd.
@jose_bambaryla: Jak coś jest w sensownej odległości od miasta(poniżej 50km) to wcale nie jest dużo tańsze względem wyrzeczeń ( ͡° ʖ̯ ͡°)