Wpis z mikrobloga

Witam wszystkich na #wojnawkolorze następcy tagu #iiwojnaswiatowawkolorze,

TARCZA HONWEDU - CZ. I (1/2)

Dzisiaj zapraszam Państwa na wycieczkę do Stalingradu. Ale nie tego niemieckiego. Dzisiaj przeniesiemy się na zaśnieżone stepy nad Donem, na pozycje węgierskiej 2. Armii. To jest dopiero pierwsza część tego wpisu - część druga powstanie niebawem. Opisywałem dotąd zmagania włoskiej 8. Armii tamże (linki w komentarzach), dzisiaj czas na zapomnianych Madziarów.

Mój fanpage na Facebooku: https://www.facebook.com/WojnawKolorze2.0/

Jeśli macie ochotę mnie wspierać, zapraszam do odwiedzenia profilu na Patronite, lub BuyCoffee i postawienia mi symbolicznej kawy/piwa za moje teksty.

https://patronite.pl/WojnawKolorze
https://buycoffee.to/wojnawkolorze

Na zdjęciu: węgierski żołnierz na bagnach pod Woroneżem, lato 1942 r. Zdjęcie kolorowane dla mnie przez: https://www.facebook.com/KolorFrontu

W moich wpisach z Barbarossy (linki podam w komentarzu) opisywałem, że poza Niemcami udział w wojnie ZSRR wzięły także Węgry, zaatakowane - zapewne omyłkowo - przez Sowietów 26 czerwca 1941 roku. Było to powodem wypowiedzenia wojny Sowietom przez Królestwo Węgier.

Ocena armii węgierskiej w ''Barbarossie'' była bardzo niejednoznaczna. Chociaż węgierscy żołnierze bili się znakomicie i wielokrotnie dawali popis niezwykłej odwagi, to, jak wszystkie armie Osi w ZSRR, ich bolączką był sprzęt. Chociaż tzw. Węgierski Korpus Szybki zrealizował swoje zadania i zajął m.in. miasto Izjum, to potrzebny był oddech i wycofanie Korpusu na Węgry w celu reorganizacji. Było to konieczne, bowiem Węgrzy sobie uświadomili, że ich armia nie jest przystosowana do prowadzenia nowoczesnej wojny. Chociaż straty osobowe nie były duże - w ciągu 4 miesięcy walk zginęło 273 żołnierzy i oficerów - to w sprzęcie były porażające. Z 95 posiadanych czołgów Toldi, 90 zostało zniszczonych bądź wymagało napraw, z 65 tankietek L3 - utracono wszystkie. Stan węgierskich jednostek opisywałem.

Decyzja o wycofaniu się Węgrów spotkała się z niezadowoleniem Berlina. Po przegranej bitwie o Moskwę, Niemcy zadecydowali, że sojusznicy muszą wystawić większe związki operacyjne do nadchodzących kampanii 1942 roku. W styczniu 1942 roku dyplomaci niemieccy odbyli szereg rozmów z władzami Rumunii i Włoch, a potem także Węgier.

Niemcy zażądali od Węgier - ku przerażeniu szefa sztabu armii węgierskiej, gen. Ferenca Szombathelyiego, przynajmniej jednej całej armii, liczącej 200 tys. ludzi, czyli ok. 30 % całości węgierskich sił zbrojnych.

Warto tu wspomnieć, że niemal wszystkie państwa, biorące udział w wojnie z ZSRR zostały przez Niemców politycznie zaszachowane. Berlin wiedział, że od jego ''tak'' lub ''nie'' zależą granice i władze danego państwa. Mógł z łatwością szantażować i straszyć jednych drugimi. Niemieccy sojusznicy liczyli, że siłami swoich armii kupią przychylność Berlina w sporach terytorialnych. Węgry zaś były w oku tych konfliktów, bo dzięki niemieckiej protekcji odzyskały najwięcej utraconych w 1920 roku terenów kosztem Jugosławii, Słowacji i Rumunii. Oznaczało to, że Budapeszt musiał dotrzymywać kroku Niemcom, bo leżało to w jego interesie. Co więcej, w styczniu 1942 r. marszałek Ion Antonescu, przywódca Rumunii, zgodził się zwiększyć swoją armię w ZSRR tylko jeśli Węgry zwiększą swoją. Węgrzy nie mieli innego wyjścia, jak przystać na niemieckie żądania.

Dla Węgier formowanie 2. Armii, która miała walczyć w ZSRR, było ogromnym wyzwaniem. Przecież trzeba było niemal od zera wyposażyć cały Korpus Szybki w sprzęt, wytracony w walkach w 1941 roku - a ponadto sformować trzy korpusy po trzy dywizje każda. Powoływano głównie rezerwistów i starsze roczniki, więc większość żołnierzy miała między 30, a 40 lat. Gwałtowna rozbudowa armii odbijała się na jej wyszkoleniu i zgraniu. Żołnierze pochodzili z różnych terytoriów Węgier. Nie znali siebie i nie potrafili ze sobą współdziałać. Jeszcze gorzej było z kadrą. Większość oficerów była rezerwistami i ostatni raz w walce brała udział podczas I Wojny Światowej i to jako dowódcy plutonów, a teraz mieli dowodzić pułkami i batalionami. Większość kariery spędzili za biurkiem. Nie tylko byli nienawykli do trudnych warunków frontowych, ale i nie znali nowoczesnego pola walki. To wymagało koordynacji różnych rodzajów sił zbrojnych i szybkiego reagowania, a nie walki pozycyjnej. Nawet jeśli wykazywali się ogromną odwagą - co nie było rzadkością - to nie mogło to nadrobić ich braków. Sytuację ratowaliby zapewne podoficerowie - wszak każda armia trzyma się na sierżantach - ale tych było najmniej, szczególnie w pododdziałach technicznych. Wynikało to z zakazów traktatu w Trianon, który znacznie ograniczał liczebność węgierskiej armii, jej magazyny i poligony, oraz uzbrojenie. Ta była skuteczna, jeśli operowała stosunkowo mniejszymi siłami, przeciwko równemu sobie przeciwnikowi, jak Słowacy, czy Jugosłowianie. Jednak Armia Czerwona była dużo potężniejsza.

Węgierskie pułki i dywizje były znacznie słabsze od swoich niemieckich odpowiedników. Węgierska dywizja lekka miała dwa pułki piechoty, podczas gdy niemiecka - trzy. Niemiecki pułk piechoty posiadał 8 dział, 10 rusznic ppanc. i 200 pistoletów maszynowych, podczas gdy węgierski - ani jednego. Ponadto, Węgrom bardzo brakowało środków transportu: koni i pojazdów. Co więcej, armii w ogóle nie przeszkolono w zakresie budowania umocnień polowych, a szkolenie armii - z braku broni od Niemców, którą wydano z opóźnieniami dopiero na froncie - było czysto teoretyczne.

Oznaczało to w skrócie, że 2. Armia była niedoszkoloną, podstarzałą zbieraniną przypadkowych ludzi w mundurach.

Dodajmy do tego, że Węgrom bardzo brakowało uzbrojenia, szczególnie czołgów i broni przeciwpancernej. Z braku pojazdów i personelu, jedyny pułk pancerny liczył tylko dwa bataliony. Niemcy, którzy domagali się wystawienia całej dywizji pancernej, obiecali dostarczyć uzbrojenie i zorganizować ją na wzór niemiecki, ale... skończyło się to jak zawsze. Cały sprzęt pancerny, jaki 2. Armia otrzymała od Niemców to 108 niezbyt wartościowych wówczas czołgów lekkich LT vz. 38 i całe 22 Panzer IV. Dział przeciwpancernych dostarczono w sumie 334. Tylko cóż z tego, jeśli 280 z nich stanowiły nieskuteczne już działka 37 i 47 mm?... Oczywiście nie wynikało to z niemieckiej złej woli, a raczej z tego, że Niemcy nie byli w stanie wyposażyć etatowo nawet własnych oddziałów, a cóż dopiero sojuszników...

Ostatecznie 2. Armia składała się z trzech korpusów po trzy dywizje: III. (6., 7. i 9. Dywizje Lekkie), IV. (10., 12. i 13. DL) i VII. (19., 20. i 23. DL), 1. Dywizji Pancernej, jednostek korpuśnych i armijnych (jednostki transportowe, łączności, saperów i artylerii), oraz 1. Grupy Lotniczej (po dywizjonie bombowym, myśliwskim i rozpoznawczym). Liczyła w sumie 207 tys. żołnierzy, ok. 2000 pojazdów transportowych i ok. 800 dział. Mimo wszystko starano się ją doposażyć, by choć w niewielkim stopniu mogła dorównać Niemcom na polu walki. Niemcy dostarczyli Węgrom m.in. 5000 pistoletów maszynowych, zebrano zdobyczną broń jugosłowiańską i polską, oraz najrozmaitsze pojazdy. Dowódcą został gen. Gustav Jany.

Niemcy uspokajali Węgrów, że ich odcinkiem będzie linia rzeki Don, w okolicach miasta Woroneż, daleko od głównej osi natarcia na Stalingrad i Kaukaz. Mieli zająć pozycje między niemiecką 2. Armią, a włoską 8. Armią. Ponadto, wiosną i latem 1942 roku, gdy 2. Armia wyruszała na front, wydawało się, że Niemcy zwyciężają. Wszak niemiecka ofensywa na Kaukaz nabierała ogromnego rozpędu, a Armia Czerwona się cofała. Jednak tak, jak Włochów i Rumunów, tak Węgrów dotknął ten sam problem: obsadzenie zbyt szerokiego odcinka frontu. 2. Armia zajęła odcinek o szerokości 230 km, co znacznie rozciągało linie obronne i tak słabych sił węgierskich.

Wszystko to miało się zemścić już niebawem...

* * *

Tu warto wspomnieć, iż do lata 1942 r. Węgrów w ZSRR reprezentowała jedynie tzw. Grupa Okupacyjna (ze sztabem w Kijowie), prowadząca działania okupacyjne, przeciwpartyzanckie i garnizonowe. Było to w sumie pięć węgierskich brygad, potem rozbudowanych do formatu dywizji lekkich: 121., 124., 105., 102., 108. Jedna z nich - 124. - w przyszłości ocali życie tysiącom Polaków na Wołyniu i w Galicji przed UPA. Jednostki te były dość słabo wyposażone (brak artylerii, niedobory broni maszynowej), a w ich szeregach było sporo Słowaków, Rumunów, Rusinów, nieznających nawet j. węgierskiego, dlatego skierowano je do działań rezerwowych. W lutym 1942 r. Węgrzy przeprowadzili w sumie aż 27 operacji przeciwpartyzanckich. Działania te były krwawe i brutalne - żadna ze stron pardonu nie dawała i o pardon nie prosiła. Przykładowo, w maju 1942 r. w lasach chinelskich pod Briańskiem Węgrzy, Niemcy i oddziały turkiestańskie i kozackie, zabiły 4375 partyzantów i ich wspólników, poległo zaś 90 Węgrów, 87 rosyjskich policjantów, 31 Niemców i 11 Kozaków, rannych było 454 żołnierzy. Węgrzy palili całe miejscowości, rozstrzeliwali jeńców i konfiskowali żywność, ale ich działalność była skutkiem okrutnych tortur i mordów na węgierskich jeńcach wojennych przez sowieckie bandy. Madziarzy znajdowali ciała swoich kolegów z wydłubanymi oczami, obciętymi genitaliami wsadzonymi do ust, czy rozciętymi jak kieszenie udami i włożonymi doń dłońmi...

* * *

2. Armia wzięła udział w ofensywie niemieckiej na wschód od miasta Kursk, która zakończyła się sukcesem w lipcu 1942 roku. Następnym celem było wypchnięcie Sowietów na wschodni brzeg Donu. Sowiecki Front Briański utrzymywał jednak przyczółki na zachodnim brzegu w zakolach rzeki, szczególnie w rejonie miast Uriw i Storożewoje. Sowietom bardzo sprzyjał teren: zalesiony, pozbawiony dróg, otoczony wodą. Przyczółki - nawet jeśli słabo obsadzone, to dobrze umocnione - można było atakować tylko frontalnie, przez bagna, pełne strumieni, wąwozów i rowów. Do tego dochodziły wilgotne upały i dokuczliwe roje owadów. Sowieci mogli liczyć na ciągły napływ zaopatrzenia i posiłków zza rzeki, Węgrzy - mając wydłużone linie komunikacyjne - cierpieli braki wszystkiego. Zażarte walki trwały tam przez trzy miesiące i przyniosły Węgrom wysokie straty. Przykładowo, do sierpnia 7. Dywizja Lekka została wręcz rozniesiona, tracąc 4000 żołnierzy. 2. Armia straciła 30 tys. ludzi, czyli 15 % stanu wyjściowego. Utracono też sporo sprzętu, szczególnie artylerii. Niemcy mieli uzupełniać straty sprzętowe, ale sami cierpieli braki.

Po zakończeniu walk letnich, Węgrzy umocnili się nad Donem w październiku 1942 roku. 2. Armia miała przejść reorganizację i dostać uzupełnienia, umocnić się na zdobytych terenach i przygotować do zimy. Wycofano z frontu najbardziej zdekompletowane jednostki, jak 1. DPanc. Jednak transporty na front szły bardzo powoli. Pierwszeństwo miał front pod Stalingradem i Kaukaz, oraz jednostki niemieckie. W efekcie Węgrzy do stycznia 1943 r. dostali znikome ilości nowego sprzętu.

Morale węgierskich żołnierzy opadało jeszcze bardziej z powodu braków zaopatrzenia w odzież, żywność, a nawet wodę. Z powodu silnych opadów, a potem mrozów, nie udało się przygotować rozbudowanej linii obronnej. Brakowało paliwa do pojazdów i słomy dla koni, przez co węgierskie jednostki były dosłownie unieruchomione. Wielu żołnierzy chorowało, lub cierpiało odmrożenia. Odzież zimowa trafiała byle jak - najwięcej jej rozkradli dla siebie kwatermistrze i jednostki sztabu. Brakowało amunicji, zwłaszcza do polskich, belgijskich i jugosłowiańskich armat na stanie armii. Z braku żywności Węgrzy zaczęli cierpieć po prostu głód. Zaopatrzenie armii opierało się na niewielkich dostawach niemieckich i tym, co Węgrzy skonfiskują w okolicznych miejscowościach.

Obie strony nad Donem umacniały się i czekały.

* * *

Katastrofa nie nadeszła od razu. Najpierw 19 listopada 1942 r. w operacji ''Uran'' Armia Czerwona okrążyła Stalingrad, zamknęła niemiecką 6. Armię w mieście i rozniosła rumuńskie 3. i 4. Armie na skrzydłach. Potem, 16 grudnia w operacji ''Mały Saturn'' zdewastowała połowę sił włoskiej 8. Armii.

Wydawałoby się, że złych znaków na niebie i ziemi jest aż nadto. Tymczasem węgierska armia cały czas się reorganizowała i czekała na obiecany sprzęt. Sprzęt - który nigdy już nie nadszedł... Zbyt wielką ufność pokładano w szerokości Donu, zbyt nisko oceniano Armię Czerwoną. Choć kiepska kondycja 2. Armii była znana dowództwu i w Budapeszcie - nie zdołano przedsięwziąć środków, by zapobiec katastrofie.

Ta nadeszła 12 stycznia 1943 roku.

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ (1/2)

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #wojna #historia #wegry #rosja #zsrr #stalingrad
IIWSwKolorze1939-45 - Witam wszystkich na #wojnawkolorze następcy tagu #iiwojnaswiato...

źródło: 425279961_827403426067207_1924439717970097017_n

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz