Wpis z mikrobloga

@Jakis_Leszek: 600ug Rysiu będąc tam sam, a generalnie głowę miałem tak #!$%@?ą wtedy, że w ogule nie powinienem ruszać kwasa tak na dobrą sprawę ale jestem #!$%@? debelem to WziąłemSexD
W pokoju miałem rower o ścianę oparty, przednie koło się kręciło przez 8 godzin xD
Generalnie wszystko po kolei tyle, że po 5 poziomie jest jeszcze nightmare, a dla wytrwałych #!$%@? znajdzie się i hell jak #!$%@? w dwa diablo dwujeczce
@Jakis_Leszek:
Trochę nie kupuję do końca tego całego stopniowa, opisów oraz narzucania dawkowania przy jakim dany poziom ma prawo wystąpić.

Doświadczenia psychodelicznego nie da się ubrać w słowa i takie kategoryzowanie nigdy tego nie odda i nie będzie precyzyjne.
W zasadzie większość z poziomu 5 doświadczam regularnie przy mojej typowej dawce grzybowej, wcale nie heroicznej, (szczególnie jeśli mówimy o doświadczeniach "duchowych"). Z kolei większa dawka, wcale nie dała głębszego doświadczenia (
@Jakis_Leszek: @222pit @222pit @Cybek-Marian @midalohn @mindrape Zacznijmy od tego, że owa klasyfikacja jest niekompletna. Wiadomo, że wszystko zależy od organizmu doświadczającego, ale osobiście podróżowanie po kosmosie, kontakty z humanoidalnymi owadami i tego typu przygody w stanie wyłączenia z rzeczywistości zaliczyłem na dwukrotnej i trzykrotnej dawce trufli Valhalla.

Natomiast gdy nauczyłem się zachowywać świadomość i zwiększyłem dawkę do czterech porcji, to wtedy dopiero zaczęła się zabawa. Na szóstym poziomie, jeśli pozostaniesz świadomym
@Jakis_Leszek u mnie tylko było raz i to po 1p lsd w malutkim czerwonym dropsie do tego miałem gdzieś lufkę i ją opaliłem i wtedy właśnie to mnie spotkało. Później 450 ug to na peaku na parę godzin mnie odcięło ( ͡º ͜ʖ͡º). Zacząłem jakoś o 8 rano zeszło mi koło 24. Akurat z tego to niewiele pamiętam aczkolwiek najlepsze jak mnie ziomki zawinęły z chaty pojechaliśmy