Wpis z mikrobloga

@BooB w teorii to jest bezpiecznik. Jak np. prezes działa na szkodę spółki, to zbiera się rada nadzorcza i może go odwołać. W praktyce wsadza się tam znajomych, miernych ale wiernych, żeby nigdy to się nie stało. Dlatego też dostają tak dużo kasy, żeby im głupie pomysły do głowy nie przychodziły.
@BooB w praktyce to nic. Była przecież przez chwilę (przycmiona kolejnymi) afera z posłanką PiS usuwaną z rady, gdzie najpierw twierdziła że to nie ona (zbieżność nazwisk), później że przecież odmówiła przyjęcia stanowiska, a na koniec się okazało, że od momentu powołania nie uczestniczyła w żadnym zebraniu, a kasa wlatywała na konto.

Oni sami nawet się gubią, w ilu radach nadzroczych figurują i skąd płyną pieniądze.
@BooB: Ogólnie zarząd odpowiada przed wspólnikami, ale jeśli współnicy nie mają czasu nadzorowac zarządu albo jest to spólka akcyjna to powołuje się rade nadzorczą żeby działała w intersie udziałowców. Taka rada kontroluje spółke, zleca audyty, ocenia sprawozdania finansowe oraz powołuje i odwołuje członków zarządu

Robota dosyć przyjemna bo ustawowo rada zbiera się przynajmniej 1 na kwartał. Odpowiedzialnosć duzo mniejsza niż w zarzadzie
@BooB: mnie zastanawia po co jej tyle kasy? To jest stara baba, która przegrała w życie. Nawet miliony teraz nic jej nie zmienią
@BooB: Odpowiadam - nic, często biuro stoi puste. Kiedyś czytałem relację pracownika, że biura są praktycznie zamknięte przez 99% czasu i pojawia się ktoś raz w miesiącu. Zawsze było wiadomo, że to figuranci, jednak pis podniósł to na absurdalny poziom dojenia.
@BooB: W sumie to nic. Są zebrania miesięczne albo kwartalne, spotykasz się, zjesz coś, popijesz, przegłosujesz jakieś uchwały i idziesz do domu. Wypłata wpływa reguralnie..