Wpis z mikrobloga

Ta rozdmuchana polityka fiskalna z kredytami 0% w roli truskawki na torcie może doprowadzić do katastrofy Q3/Q4. Głównym kanałem oddziaływania stóp na inflację jest kanał kredytów hipotecznych. No a nie tylko mamy wakajki, ale jeszcze mieliśmy przez 2 kwartały bekę, co będzie widoczne w gospodarce dopiero po ok. 3 kwartałach, bo tak to działa - czyli na jesieni.

Uśpić czujność może właśnie tempo odziaływania, bo na razie, co dla wielu może być paradoksem i dobrym omenem, inflacja powinna spadać. Na razie jeszcze nie widać będzie ani obniżki stóp pod wybory, ani podwyżki płacy minimalnej czy 13 i 14 emerytury, nie mówiąc o 800 plus.

Jeżeli taki czarny, chociaż wcale nie nieprawdopodobny, scenariusz się spełni to na jesieni RPP będzie zmuszona podnieść stopy procentowe. Tylko nie ma już opcji skoku z zera na 6%, tylko będzie musiała testować poziomy 10-12%.

#nieruchomosci #gielda #ekonomia #gospodarka #wkpinvestments
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mickpl: chłopie Ty to masz zdrowie. PKO analizy wklejalo na twitterze, ze ceny nieruchomosci realne sa 3% wyzsze niz w 2007 roku, wiec nic sie nie zmienilo, dalej cena jest taka sama w wartosciach realnych. Nie bedzie duzych ruchow w dol tutaj nawet jesli ten caly 0% nie wejdzie. Wiecej straci czlowiek na wynajmie niz tutaj zyska.
  • Odpowiedz
@mickpl: beka + wakajki, coraz bardziej mam wrażenie, że ten świński duet jest nierozłączny. Banki nie drą ryja na wakajki, bo mają obiecane utrzymanie sprzedaży hipotek przez dotacje.
  • Odpowiedz
@mickpl: Jestem daleki od scenariuszy wzrostu stóp procentowych, wg mnie ten najgorszy prawdopdoobny scenariusz to po prostu długie utrzymywanie stóp na obecnym poziomie. Chyba że glapa wpadnie w rampage mający na celu zduszenie inflacji do poziomu celu inflacyjnego na złość obecnemu rządowi. Natomiast brak zmian jest wygodny bo niczego nie trzeba za mocno tłumaczyć. Nie mniej o ile konsumenci słabo odczuwają ten wzrostu stóp bo tak jak piszesz, jedni mają
  • Odpowiedz
  • 1
wg mnie ten najgorszy prawdopdoobny scenariusz to po prostu długie utrzymywanie stóp na obecnym poziomie


@DeoLawson: Ale to nie jest scenariusz najgorszy tylko bazowy, wynikający z projekcji inflacji. Gorzej jak ta projekcja rozminie się ze zdarzeniami w gospodarce. Szczerze to ja nie widzę żadnego spowolnienia, które powinno towarzyszyć dezinflacji, a jest kupa nowych, mocnych czynników proinflacyjnych.
  • Odpowiedz
Tak więc niestety rząd funduje duże obciążenia dla gospodarki.


nie wygalda zeby sie tym przejmowal.... pis mial skandaliczny deficyt 160mld, teraz jest DOBRY deficyt 200+ mld....

polityka weszla na nowy poziom - rozdajemu zawsze troche wiecje, niz proponuje przeciwnik, partia chcaca oszczednosci jest wysmiewana i pokazywana jako "nie ludzka" bo chca "zabrac biednym ludziom" ;)

Niestety,
  • Odpowiedz
chłopie Ty to masz zdrowie. PKO analizy wklejalo na twitterze, ze ceny nieruchomosci realne sa 3% wyzsze niz w 2007 roku, wiec nic sie nie zmienilo


@koojon: ziom, ale wiesz, że w 2007 był największy balon ever? I jak rypło to spadało do 2013? xD
  • Odpowiedz
@mickpl: Jeżeli stopy procentowe rosną, ale rząd nie chce zmniejszać wydatków ani transferów socjalnych, to najbardziej obciążoną grupą będą przedsiębiorstwa. To się kręci do czasu aż coś nie je*nie, wcale nie jest tak że inflacja będzie spadać w tym otoczeniu i jak miniemy lokalny dołek inflacji, wejdziemy albo w fazę stagflacji (już w niej jesteśmy?) albo w drugą falę inflacji. Glapa i Morawiecki zrobili już pogrzeb złotówki, ale jeszcze tego
  • Odpowiedz
@rzzz: no i ile ryplo? Ile za ten czas trzeba bylo zaplacic za wynajem? Wiadomo, ze teraz bylyby lekkie spadki gdyby nie stymulusy typu BK2%, ale w Niemczech gdzie sa prawie najwieksze spadki mamy -15%. Rentownosc najmu kolo 5%, wiec jak bedziesz czekal 3 lata na ten spadek 15% w PL to wyjdzie na to samo. Jak kupujesz dla siebie i masz opcje na kredyt 0% to nikt nie beda
  • Odpowiedz
Głównym kanałem oddziaływania stóp na inflację jest kanał kredytów hipotecznych


Wiadomo przecież 50% wagi koszyka inflacyjnego to ceny nieruchów xD

@mickpl
  • Odpowiedz
Niestety, wysokosc dlugu publicznego daje sporo pole manewru, co prawda konczace sie na 60% ale cos czuje ze tak sie dziwnie zlozzy ze akurat tutaj wiskzosc konsytytucyjna sie zbierze i "dla dobra ludzi" powozli ich bardziej zadluzyc ;)


ewnetaulnie po dordze wszystko je*nie ;)


@del855: A co w tym złego dopóki nie ma inflacji? Nasze zadłużenie do pkb za rządów PiS spadło, a nie wzrosło xD I jest grubo poniżej
  • Odpowiedz
  • 0
@Bubbo

Tak jak napisałem: takim gadaniem chcesz mnie przekonać że zadłużanie mnie dla mojego dobra jest dobre?.... To po co państwo? Niech kazdy weźmie kredyt na co chce i będzie zadowolony, a tak panstow bierze kredyt na co jego grupa wybrocow chce, a wszyscy płacą....

Druga sprawa nominalnie dług urósł monstrualnie, ale ponieważ jest namiętnie podawany jako % PKB, to się wydaje że jest w porządku. Tzn mamy bardzo dobry rozowj gospodarczy więc logiczne za zadłużamy się jak szaleni na "inwestycje" pokroju 14. Emerytura.... Nasze zadłużenie rośnie BARDZO szybko, na zachodzie rośnie dużo wolniej, ale ponieważ tam wzrost jest niemrawy to nie ma go czym zamaskować....
  • Odpowiedz
Jeb*ac ma tak jak Włochy Hiszpania i Grecja - któreś funkcjonują tylko dlatego że EBC skupuje ich uwspilniony dług...


@del855: Państwo emitujące swoją walutę nie może zbankrutować. W przeciwieństwie do państw strefy euro.

A po trzecie jest kwestia kosztu obsługi tego długu, my mając połowę mniejszy dług do PKB niż np. taka Francja płaci za jego obsługę więcej niż
  • Odpowiedz
  • 0
@Bubbo

Widzę że jesteś usilnym wyznawca nowoczesnych teorii monetarnych, teorie działają póki warunkiem im sprzyjają, a panstwa z własną waluta jak najbardziej mogą bankrutować bo np. nie są w stanie obsługiwać swojego zadłużenia w walucie obcej. Poza tym wiąże się to z nieustanna deprecjacja pieniądza co może się nie podobać tym czy owym posiadaczom

Dług możemy rolować tylko do momentu kiedy się rozwijamy, dlatego państwa zachodniej Europy mają probelmy - bo
  • Odpowiedz