Wpis z mikrobloga

@pwone
Dzieci to jakieś 10 lat wyjęte z życia, więcej jeśli są między nimi znaczące różnice wieku.
Klasa średnia sporadycznie może sobie pozwolić na opiekunkę.
W czasie kiedy single lub bezdzietne pary mają czas na relaks i wakacje 4x w roku, inni próbują wychować dzieci.
Już nie chodzi tylko o czas wolny, dzieci psychicznie dają w kość.
Inny jest też tryb życia, ciągle trzeba się gdzieś śpieszyć bo dochodzą nowe obowiązki.
Ciekaw
Jak już to można dać po roku na każdego z rodziców w celu promowania dzietności.


@ToTrocheBardziejSkomplikowane: Jaki to jest mądry pomysł. Podwyższyć wiek emerytalny i każdemu rodzicowi odejmować 2, może nawet 3 lata od tego wieku za każdego dzieciaka. Ci co mają dzieci mają też prawdopodobieństwo bycia w starszym wieku babcią/dziadkiem. Fajnie się to zgrywa. Jestem za, poważnie. Propsuję
wiek emerytalny powinien być równy, ale kobietom czas poświęcony na wychowanie dziecka powinien być liczony do wypracowanej emerytury bądź premiowany w inny sposób. Skoro jest problem z zastępowalnością pokoleń, to trzeba dzietność promować.


@v-tec: po prostu każdy z rodziców powinien dostać te 8 miesięcy urlopu rodzicielskiego bez możliwości przekazania go drugiej osobie. 8, bo 2x6 to moim zdaniem trochę mało. 12 miesięczne dziecko nie nandaje się do żłobka (co najmniej nie
@DZIQpl: można by zacząć od projektu powolnego zrównywania wieku emerytalnego np. 61 dla kobiet i 64 dla mężczyzn... można by to promować wpierw, większa szansa, że to przejdzie niż nagle wszystkie partie przepchną równy wiek dla obu płci.
@FlasH: faceci też są do tego potrzebni więc co to za argument? Faceci są też potrzebni aby pracowali nad utrzymaniem całego społeczeństwa, infrastruktura drogowa, kolejowa, wodociągi, kanalizacja, energetyka.

Jak na razie wszystkie (a właściwie jeden) argument można odbijać jak piłeczkę bo opiera się wyłącznie na "należy im się bo tak".