Dzisiaj minął miesiąc jak nie piję i podsumował bym ten okres słowami... Strata pie*******go czasu.
Naczytałem się na tagu #alkoholizm mirków co gadali o wspaniałych efektach abstynencji i dałem się namówić. W pierwszym tygodniu jak piłem piwo 0% to myślałem, że się porzygam. Smakują jak tania oranżada, a jedna butelka kosztuje 4zł xD śmiech na sali.
Najgorzej było na różnych spotkaniach towarzyskich, czułem się jak jakiś odludek, jakbym rozmawiał w innym języku. Jasne, można się bawić bez alkoholu, ale jednak jego picie pomaga, zwłaszcza jak jest się takim skrytym spierdoxem jak ja. Po dwóch nieudanych imprezach powiedziałem znajomym, że złapałem covida, żeby się #!$%@? i mnie nie zapraszali.
Ale samemu w domu nie było lepiej. W tygodniu jako tako jak pracowałem, ale w weekendy myślałem, że umrę z nudów. Muzyka nie brzmiała już tak fajnie jak wcześniej po kilku piwach, tak samo zabijanie potworków w #diablo4 nie sprawiało już tyle frajdy. Doszło do tego, że wolałem spać po 14h, żeby szybko minął czas. Z jedynych plusów mogę właśnie wymienić higienę snu - spałem jak noworodek.
Jak sobie teraz myślę ile zawdzięczam alkoholowi w swoim życiu to jestem w szoku. Setki imprez, dziesiątki poznanych osób, masa ciekawych rozmów o 5 rano gdzie wszyscy #!$%@? śpią, a ty siedzisz z tą drugą osobą na balkonie i patrzycie na wschód słońca. Oprócz życia towarzyskiego masę deali biznesowych również załatwiałem przy procentach - pierwszą prace w zawodzie ogarnął mi kolega z liceum na spotkaniu integracyjnym po latach.
Także ten, cieszę się, że ten miesiąc minął, przynajmniej udowodniłem sobie, że nie mam problemu z alkoholem. Teraz wale 3 browca, a jutro po wigilii napiję się drinka z bratem i wujkiem, po czym udamy się lekko podchmieleni na Pasterke, jak na typowych polaków przystało.
@Novameh: Bo po pierwsze alkohol dawkowany odpowiednio nie jest jakoś szczególnie groźny, tylko niewielu ludzi ma nad sobą kontrolę. Po drugie na wyrobienie nowych nawyków, ustabilizowanie układu nagrody potrzeba trochę czasu. Po trzecie piszesz o pozytywnych doświadczeniach z alkoholem, a na pewno miałeś też jakieś negatywne. Gdzie kogoś obraziłeś czy uderzyłeś, gdzie coś wartościowego zniszczyłeś, najadłeś się wstydu, męczył cię moralniak itp.
@Novameh: cope chlora, juz ci tak przerzedzilo pod kopula ze przezyly tylko te neurony odporne na wóde i nie dziwota ze się ‘nudzisz’ jak o niczym innym nie mozesz myslec. Wszywka albo po pochylym w dol prosto na dno
@Novameh: a kto ci broni pić. Jak ci służy to na zdrowie. Są tacy, dla których to jest i tacy, dla których nie jest. Ja najwidoczniej należę do drugiej grupy
@Novameh: przechodzę to samo. Od 4 mcy nie pije. Jest bardzo podobnie jak u Ciebie. Postanowiłem spróbować i zobaczyć, czy będę miał czysty umysł. Czy jakoś poprawi się moje samopoczucie. A ja umieram z nudów. Wstaje o 5, 6 rano, bo z nudów chodzę spać wcześniej. Ze spotkań towarzyskich uciekam koło 22, 23, czyli czasami zanim jeszcze wszyscy się zbiorą. Darowałem sobie piwko jak byłem we Włoszek i Czechach. Na
@Novameh alkusy co chleją do pożygu, #!$%@?ą żonę i nie znają umiaru powiedzą Ci miras #!$%@? najlepsza decyzja w życiu. No pewnie ze najlepsza bo gdyby nie to spaliby u brata Alberta. Ja od kilku lat robię sobie regularne przerwy miesięc-dwa bez grama alko i tbh nie widzę żadnej różnicy po tym okresie. Ani na wadze, ani w jakości snu ani w niczym innym
@slapdash to ile trzeba nie pić, żeby móc powiedzieć, że się nie ma problemu z alkoholem? Bo wg mnie ktoś, kto w ogóle nie pije właśnie ma problem z alkoholem - boi się go i robi z niego demona.
@Novameh: niezła zarzutka. Zaraz zlecą się ludzie, których jedynym osiągnięciem w życiu jest nie picie alkoholu i będą mówić, jaki masz duży problem. Oczywiście byłby to problem, gdybyś tego wszystkiego nie zmyślił. Wesołych ( ͡°͜ʖ͡°)
@Novameh: Nawet jak to zarzutka, to właśnie fajnie nakreśliłeś problem alkoholizmu, normalne rzeczy już nie cieszą kiedy nie ma %, spotkania z ludzmi są lipne jeśli nie ma %, samo odstawienie alko to jedno, kwestia to nauczyć się żyć na trzeźwo
Także ten, cieszę się, że ten miesiąc minął, przynajmniej udowodniłem sobie, że nie mam problemu z alkoholem.
@Novameh: A to ciekawe, bo z twojego wpisu wręcz bije, że ten problem masz. Ten miesiąc bez alkoholu to tylko próba udowodnienia sobie, że jednak nie. To też dość standardowy scenariusz - sam już widziałeś, że masz problem, więc próbujesz sam siebie przekonać, że jednak nie, żeby jednak móc pić dalej.
#rosja #ukraina Niesamowite jest to, że my polacy pomagamy w upadku wschodniej kultury europejskiej. Przez stulecia nasza kultura była bliska kulturze rosyjskiej. Nagle wszyscy chcą zachodu, który dąży do likwidacji tego co budowaliśmy przez setki lat. Upadek Rosji, nie jest nam na rękę.
Strata pie*******go czasu.
Naczytałem się na tagu #alkoholizm mirków co gadali o wspaniałych efektach abstynencji i dałem się namówić. W pierwszym tygodniu jak piłem piwo 0% to myślałem, że się porzygam. Smakują jak tania oranżada, a jedna butelka kosztuje 4zł xD śmiech na sali.
Najgorzej było na różnych spotkaniach towarzyskich, czułem się jak jakiś odludek, jakbym rozmawiał w innym języku. Jasne, można się bawić bez alkoholu, ale jednak jego picie pomaga, zwłaszcza jak jest się takim skrytym spierdoxem jak ja. Po dwóch nieudanych imprezach powiedziałem znajomym, że złapałem covida, żeby się #!$%@? i mnie nie zapraszali.
Ale samemu w domu nie było lepiej. W tygodniu jako tako jak pracowałem, ale w weekendy myślałem, że umrę z nudów. Muzyka nie brzmiała już tak fajnie jak wcześniej po kilku piwach, tak samo zabijanie potworków w #diablo4 nie sprawiało już tyle frajdy. Doszło do tego, że wolałem spać po 14h, żeby szybko minął czas. Z jedynych plusów mogę właśnie wymienić higienę snu - spałem jak noworodek.
Jak sobie teraz myślę ile zawdzięczam alkoholowi w swoim życiu to jestem w szoku. Setki imprez, dziesiątki poznanych osób, masa ciekawych rozmów o 5 rano gdzie wszyscy #!$%@? śpią, a ty siedzisz z tą drugą osobą na balkonie i patrzycie na wschód słońca. Oprócz życia towarzyskiego masę deali biznesowych również załatwiałem przy procentach - pierwszą prace w zawodzie ogarnął mi kolega z liceum na spotkaniu integracyjnym po latach.
Także ten, cieszę się, że ten miesiąc minął, przynajmniej udowodniłem sobie, że nie mam problemu z alkoholem. Teraz wale 3 browca, a jutro po wigilii napiję się drinka z bratem i wujkiem, po czym udamy się lekko podchmieleni na Pasterke, jak na typowych polaków przystało.
Także ten...
Wesołych Świąt ;)
#przemyslenia #przemysleniazdupy #humorobrazkowy #heheszki #swieta #alkohol
Po drugie na wyrobienie nowych nawyków, ustabilizowanie układu nagrody potrzeba trochę czasu.
Po trzecie piszesz o pozytywnych doświadczeniach z alkoholem, a na pewno miałeś też jakieś negatywne. Gdzie kogoś obraziłeś czy uderzyłeś, gdzie coś wartościowego zniszczyłeś, najadłeś się wstydu, męczył cię moralniak itp.
Ja nie piję już ponad dwa lata, zrezygnowałem
Ja od kilku lat robię sobie regularne przerwy miesięc-dwa bez grama alko i tbh nie widzę żadnej różnicy po tym okresie. Ani na wadze, ani w jakości snu ani w niczym innym
@Novameh: A to ciekawe, bo z twojego wpisu wręcz bije, że ten problem masz.
Ten miesiąc bez alkoholu to tylko próba udowodnienia sobie, że jednak nie. To też dość standardowy scenariusz - sam już widziałeś, że masz problem, więc próbujesz sam siebie przekonać, że jednak nie, żeby jednak móc pić dalej.
@Novameh: Masz i to w #!$%@? duży, ale to Twoje życie
@MikeLitoris: Niekoniecznie, alkoholik alkoholikowi nierówny. Nie u każdego picie oznacza ciągłe zwiększanie dawki i coraz większe upadlanie się.