Wpis z mikrobloga

Witajcie

Historia, miała miejsce ponad 2 lata temu, jednakże dzisiaj mi się o tym przypomniało wyjmując z szafy stary dysk.
2017-2019 poznałem pewna kobietę lvl wtedy 40+. Spotkaliśmy się co spowodowało wspólnym zamieszkaniem razem pod moim dachem. Po czasie delikatniej mówiąc miałem jakieś dziwne przeczucia, ze prócz synów (dodam ze po rozwodzie, ale dzieci przy ojcu) nie jestem jedynym facetem. Swoje przeczucia zostały odbijane ze jestem przeczulony, wszystko kontroluje i w ogóle jestem be. Do czasu jak mi się przypomniało, ze przecież mam kamerkę Xiaomi przy miskach z kotkami. I tutaj pierwsze przyłapałem na rozmowie z jakimś panem z portali randkowych. Jedziemy dalej.
Zaczęły się mijania zamiast spędzania ze sobą czasu. Osobne spanie sporadycznie zaczęło się być ciągłością (od „nie chciałam ciebie budzić, bo masz na rano” do „plecy mnie bolą od pracy fizycznej i lepiej mi się śpi w salonie”.). A był to październik/listopad. Brak sexow i całość sytuacji potęgował kłótnie. No nie ważne, wmawialem sobie ze to normalne chociaż przyjaciele po przedstawieniu sytuacji jasno zalecali działania. Rozmowa nad zmiana lub kop w dupe.
Czara goryczy przelała się w styczniu, gdy poprosiła mnie o rozliczenie PIT. Potrzebny było jej również założenie profilu zaufanego wiec musiała raz ze mi zalogować na komputerze. Jakoś tak sie stało ze przy autoryzacji mailowej nagle wyświetlił sie czas od jakiegoś gościa. Zdębiałem. Poszedłem za ciosem i szybko odkryłem hasło (co za Debilka daje rok urodzenia i imię?) i okazało sie ze nie był to jedyny facet. Było ich wielu, poznawanych na GG, fotce, badoo i ty, czacie od Google. Do tego stopnia była bezczelna ze rąbała mi dupę z każdym napotkanym facetem.
Podczas gdy ja byłem w pracy a ona szła na inna zmianę potrafiła kręcić porno filmiki, robić zdjęcia i rozsyłać je nowopoznanym. Była partnerka jeszcze tego samego dnia dostała wilczy bilet. Po kilku dniach zlitowalem sie i oddałem nawet rzeczy, chociaż wiem dzisiaj ze to był błąd, bo byłem tylko tanim mieszkaniem. Mało tego - nawet i za to mi nie zapłaciła za ostatni miesiąc.
Oczywiście nie mam i nie chce mieć z ta kobieta kontaktu, człowiek uczy sie na błędach. Pierwsza „żona” jest jak naleśnik - do #!$%@?, wiec i ja tkwię obecnie w zupełnie innej relacji. Pytanie tylko co zrobić z tym materiałem, który pozwoliłem sobie w tamtym czasie zgrać na dysk? Wyrzucić w cholerę, czy może można gdzieś to udostępnić? Na tamten moment bez wstydu udostępniała zdjęcia i filmiki kilkunastu facetom. Czy zemsta nadal ma sens?
#zwiazki #badoo #tinder #sympatia #rozowypasek
  • 7