Wpis z mikrobloga

@jedzbudynie: oj korpoludki to najlepszy rodzaj człowieka. Nie mówię że wszyscy tacy są, ale niektórym już tak berety wyprał korposwiat że dla nich taki poranek w biurze to szczyt marzeń i sukcesów. Psie pieniądze, gównoznaczace śmieszne nazwy stanowiska, jutro owocowy czwartek i złudne wrażenie bycia kimś ważnym będąc jedynie małym trybikiem którego można zastąpić kolejnym w moment.
@dr_papieros

@jedzbudynie: oj korpoludki to najlepszy rodzaj człowieka. Nie mówię że wszyscy tacy są, ale niektórym już tak berety wyprał korposwiat że dla nich taki poranek w biurze to szczyt marzeń i sukcesów. Psie pieniądze, gównoznaczace śmieszne nazwy stanowiska, jutro owocowy czwartek i złudne wrażenie bycia kimś ważnym będąc jedynie małym trybikiem którego można zastąpić kolejnym w moment.


15 lat tak przekiblowałem, upadek.
@jedzbudynie: jak jeszcze pracowałem z biura to przewinęło się parę korpo i złego słowa powiedzieć nie mogę. W korpo w miejscu się nie stoi, sam widziałem jak nawet babki z recepcji po jakimś czasie zaciągali np. do marketingu czy HRu. Zawsze są jakieś perspektywy, a nie jak w kołchozie/magazynie że taki wózkowy to do końca życia będzie #!$%@?ł tym wózkiem. Ktoś zaczyna jako junior to też po jakimś czasie z automatu
tak dla beki poszedlem dzis pod lokalne korpo i patrzylem jak króliczki wchodza do swoich klatek.


@jedzbudynie: ja i tak wole lecieć do swojej korpo klatki i poklikać w spokoju od poniedziałku do piątku od 8 do 16 niż zapierdzielać na magazyn do amazona albo na kasie użerać się z januszami, nawet robota lekarza z dyżurami po 12 czy więcej godzin nie brzmi jakoś zachęcająco :D