Wpis z mikrobloga

@soshiu: jak się spotyka z dużą ilością totalnie obcych ludzi to dla mnie normalne jest ze 99-100% "znajomości" tak się właśnie skończy. Ten 1% to może być fart że się trafi na kogoś o podobnych poglądach, zainteresowaniach, kto nam się spodoba (żeby nie było znam takie przypadki ale to matematycznie jest 1 osoba na kilkadziesiąt randek czyli właśnie tyle). Przecież nie #!$%@? się w każdej przypadkowo poznanej osobie, gdyby tak było
@Geralt678: dlatego właśnie mi się nawet nie chce zaczynać. Się zaangażujesz, poświęcisz czas i energię, a na koniec i tak usłyszysz po jednym dwóch trzech wynegocjowanych spotkaniach, że to nie to.

O ile do jakichkolwiek spotkań dojdzie, bo moje próby sprzed 2 i 4 lat kończyły się tym, że stawałem się gąbka na łzy i żale wylewane nt. swojego życia, że ten tą zdradził, tamten tamtą zgwałcił, że to czy tamto.