Wpis z mikrobloga

Po 8 latach stałego związku mam problem z określeniem ulubionych rzeczy xD.
Żona zagaiła mnie o coś ulubionego, ulubiony film czy wykonawcę, co dało mi do myślenia, że nie umiem już określać takich rzeczy.
Trochę człowiek pożył na tym świecie i zasmakował różnych smaków, że ciężko mi teraz jednoznacznie określić "to jest mój smak".
Nie wiem czy to kwestia tego, że stałem się absolutnie nijaki, czy po prostu chęć poznawania świata dalej jest na tyle silna, że nie chcę się zamykać w jakichś ramach.
Kiedyś mogłem bez problemu palnąć jakiś zespół czy film i powiedzieć, że to jest moje gówno, ale dzisiaj rozumiem to tak, że na wszystko jest jakiś czas i miejsce.

Macie podobnie?

#wykop30plus #wykop30club #zwiazki
  • 14
@kosmita: No staram się nie być aż takim dziadem, który zajęty jest tylko systemem praca-dom-praca, ale faktycznie brak czasu skutecznie zabija większą ciekawość. Włączam streamingi i w zasadzie oglądam to, co mi podsuną, jeszcze jako tako spotify ratuje mnie radiami utworów, przez co zawsze natknę się na coś, czego jeszcze nie znałem. Jednakże nigdy jakiś zachwyt nie trwa dłużej niż kilka chwil, aż do kolejnej zajawki na góra pół roku.
@Iskaryota: chodzę do kina wyłącznie jako towarzystwo różowej. Wolę inne rzeczy, ale skoro jej to potrzebne to proszę bardzo. Może wykombinuj sobie przestrzeń dla jej infantylnych zainteresowań żeby nie czuła się osamotniona. Bo za moment będzie mieć kolegę, co "lubi muzykę jak ona" albo "lubi filmy jak ona".
@Iskaryota Myślę, że z wiekiem zmienia się po prostu definicja słowa "ulubione". Jako nastolatek mogłem bez problemu wskazać dany zespół, grę czy film jako moje ulubione pomimo, że znałem je od miesiąca i po prostu byłem tymi produkcjami mocno zajarany. Teraz jako 27-letni chłop definiuje to co ulubione na podstawie tego do czego wracam na przestrzeni lat. Na przykład jeśli ktoś mnie zapyta o ulubiony film animowany to odpowiem Shrek bez zawahania,