Wpis z mikrobloga

Na Jamajce, w wiosce u rastafarian trwa mój eksperyment, zakończy się pod koniec nadchodzącego piątku lub soboty. W klimacie Rasta ludzie tu zanurzeni w religii budzą się o wschodzie słońca i kładą spać o zachodzie. Atmosfera jest fajna.

Aby wczuć się w klimat Rasta odpuściłem sobie telefon, telewizję, internet, laptop, sztuczne światło, prąd, książki (zero czytania), oraz ograniczyłem spożycie mięsa. Co robiłem? Codziennie medytowałem przez 45-60 minut, coś, czego zwykle w ogóle nie robię. Fajka zawsze pod ręką, chociaż rzadko palę. Dieta to głównie posiłki oparte na: warzywach, owocach zawierające mało mięsa. Zamiast prysznica, myłem się w rzece. Spędzałem dużo czasu na świeżym powietrzu, blisko natury.

Jak mi minął czas? Świetnie! Poznałem niesamowitych ludzi, oczyściłem swój umysł. Czuję, że zbliżam się do nowego poziomu zrozumienia prawdziwego szczęścia, nowej świadomości i zrozumienia całej filozofii życia. Czasami sięgałem po Ganję, tu to codzienny rytuał. Zauważyłem, jak ważne są warzywa i owoce dla dobrego samopoczucia.

Mój dzień to:
Rano: 100 pompek rano, krótka medytacja, śniadanie u sąsiada o świcie.
Po południu: Kąpiel w rzece, medytacja i palenie spliffa.
Wieczorem nauka hiszpańskiego, palenie ganji, medytacja i zamykanie dnia w spokoju.

Kupiłem fajne łańcuchy koralikowe i sygnety, choć to uliczna biżuteria, dodają luźnego stylu, który jest raczej niemal niespotykany w Polsce. Sąsiad proponował eksperyment z psychodeliczną substancją, ale to dla mnie zbyt ekstremalne. Piłem herbatę z mieszanki roślin i ziół zamiast kawy. Atmosfera jest luzacka, ludzie unikają stresów. Zauważyłem różnice w podejściu do życia.

Medytacja to coś pięknego. Codziennie 45-60 minut, czasem dłużej. Teraz zamykam laptopa, jutro z samego rana czeka mnie spotkanie przy ognisku, będzie: palenie, gotowanie, śpiewanie, a może i medytacja albo modlitwa. Czekam z niecierpliwością!
#gownowpis #nauka #rasta #jamajka #medytacja #wykopjointclub #podrozujzwykopem #religia #wegetarianizm
  • 2