Wpis z mikrobloga

Parę pytań do tagu #libertarianizm i #buddyzm
1. Gdzieś na którymś polskim forum libertarian rzuciła mi się w oczy kwestia religii, a dokładniej buddyzmu i zdaje się jakiś innych chińskich religii które niby zabraniają nawoływania do agresji, stosowania przemocy, walk zbrojnych itd.
Jeżeli tak, to dlaczego dwa kraje jak Chiny i Indie stają się dla świata niebezpieczne pod tym względem?
Czy buddyści nie są przypadkiem za obaleniem instytucji zbrojnych, czy może dopuszczają ich istnienie?

2. Który kraj azjatycki określilibyście jako libertariański w znaczeniu trzymania pokoju i dobrobytu? Mnie na myśl przychodzi tylko Japonia. Co o tym myślicie?
  • 11
1. Co z tego że buddyzm nawołuje do pokojowych zachowań jak każdy ma to w dupie, a część elit kościelnych buddyjskich sama potrafi niekiedy doprowadzać do czystek etnicznych czy wojen. Buddyzm jako wartości i ideały na pewno są bardziej pokojowe i prowadzą do pokojowego życia(sam się nimi inspiruje i staram się je wdrażać w życie), ale gdy mówimy o dużych społeczeństwach to skazy się pojawiają. Tym bardziej gdy mowa o polityce. A
@Xing77: 1. Pewnie w większości religii są zakazy stosowania przemocy w zdecydowanej większości przypadków, ale jak widać, natura ludzka jest nieco inna. Indie to zdaje się kraj w większości nie buddyjski, dominuje tam hinduizm, jest dużą mniejszość muzułmańska. Chiny to kraj w większości ateistyczny, chyba taoistów jest więcej niż buddystów. Na dalsze pytania nie odpowiem, bo nie znam się na tamtejszych religiach.

2. Żaden. Są kwestie, które mogą się spodobać libertarianom,
@Xing77
Ad 2) Japonia jako libertariański? XDDD to emanacja państwa policyjnego, to jeden z azjatyckich "uli państwowych", ze skrajnie konserwatywną i hermetyczną społecznością. To raczej nie ten przypadek, że dobrobyt obrodził się jak na Florydzie - bo tam trzeba było cesarskiego autorytetu aby pchnąć reformy w kierunku wyjścia z imperializmu i post-feudalizmu.

Są takie kraje azjatyckie, które mają dość wolnościowe podejście i Jankesi czują się w nich dobrze i wgl...ale nie wiem
@Xing77: W Chinach wcale nie ma aż tak wielu buddystów, a ci co są mają gówno do gadania (a wręcz są zwalczani), bo władza jest totalitarna. Indie to już w ogóle nie mają nic wspólnego z buddyzmem, oprócz faktu, że w pewnym sensie wyrósł on z hinduizmu i podziela z nim niektóre koncepty (np. reinkarnację).
@Xing77: w Indiach jest teraz hinduizmowy nacjonalizm nawołujący do głosowania na jedyna partie która może zwalczyć mniejszości islamska i sikhowska, wiec tam raczej nikt nie nawołuje do pokoju
@Dan188: chiny to mimo komunizmu nadal konfucjanizm. Boski porzadek, wladca jaki by nie byl ma zawsze rację. Ogolnie to Azja to jest mocno przemieszana, jak w Japonii zsumujesz wyznawcow religii to wychodzi ponad 100%, bo ktos jest jednoczesnie shintoistą i buddystą. Dla nich to normalne, ze wyznaje sie dwie różne religie. Buddyzm w Chinach zawsze był traktowany jako cos obcego swoiski jest konfucjanizm i taoizm. Reszta to obce wplywy.
Jeżeli tak, to dlaczego dwa kraje jak Chiny i Indie stają się dla świata niebezpieczne pod tym względem?


@Xing77: po 1 to jak religia jest łączona z polityka to zawsze staje się wypaczona. Po 2 w żadnym z krajów które wymieniłeś nie dominuje buddyzm. W Indiach dominuje hinduizm a w Chinach lokalny szamanizm.
Wschodnie kraje zwykle nie są tak jednolite religijnie jak kraje europejskie. Dlatego nie patrz na nie w tej