Wpis z mikrobloga

@Fifth_Element: Zacznij od wyjścia i przebiegnięcia się. Buty nie są najważniejsze. Ja swoje pierwsze kupiłem po 4 miesiącach biegania i po miesiącu przestałem być z nich zadowolony. Kasę zacznij wydawać jak już będziesz pewny, że polubiłeś bieganie i chcesz na to wykładać kasę.

A jeśli chodzi o marszobiegi to... to zależy. Mi marszobiegi nigdy nie podchodziły, ale stopniowe zwiększanie dystansu zadziałało świetnie - pierwszego dnia przebiegłem dosłownie 200 m. Każdego kolejnego
@Fifth_Element: na drogi gruntowe i leśne nie potrzebujesz kupować specjalnie butów. Po prostu idź i zacznij biegać - jak nie masz kondycji to zacznij od marszobiegów i tyle. No i ewentualnie jak chcesz monitorować progress to timer + jakaś apka do pomiaru dystansu ale to wszystko masz w smartfonie
@Fifth_Element imo bieganie to najgorsza forma sportu, bardzo mocno nadwyrężasz stawy, ciśnienie. Upewnij się, że masz do tego zdrowie bo idzie łatwo kopnąć w kalendarz. Ja po 5 latach biegania mocno nadwyrężyłem sobie kolano i już wolę na rowerze pojeździć niż prosić się o kontuzje. A jak widzę kobiety czy facetów z nadwagą zaczynających odchudzanie od biegania to mnie serce boli.
@Fifth_Element koledzy maja racje, idź się przebiec i zobacz gdzie jesteś. Jak zaczniesz oddychać rękawami po 500m, no to moze faktycznie marszobiegi, jeżeli dasz radę wytrzymać jakiś sensowny czas, to ocen jak się po tym czujesz.
Pamiętaj, najważniejsze żeby Ci to sprawiało radość, trenowanie za karę nic nie wniesie do twojego życia.
Sprzęt zostaw na później. Spodoba się, zrobisz zakupy. Byle byś nie biegał w lakierkach, to chyba już lepiej boso (
@spacja_enter: gdy biegasz regularnie to cisnienie sie obniza. Moze chodzi Ci o zawodowe bieganie? jakos nie widac tych martwych biegaczy a w biegach ulicznych biega nie raz pare tysiecy osob.