Aktywne Wpisy
![Jody_HiGHROLLER](https://wykop.pl/cdn/c0834752/8ad112d7d1f644f7405e4167cec0fd075be2d3e01f16462fbfb72ab7da7c36d5,q60.jpg)
Jody_HiGHROLLER +33
#tinder ale beka laska mnie zaprosiła na chatę po paru godzinach na miescie i nawet się nie dała pocałować (ja #!$%@?). Leze z nią teraz w jednym leżu, ta śpi (niby) ale ma za cel chyba się nie dać wydymać. Dziwne dupy, chociaż się przytuli chłop ja #!$%@?.
![szczurek_87](https://wykop.pl/cdn/c3397992/szczurek_87_nuRK97PsTL,q60.jpg)
szczurek_87 +63
Fachowiec odkurzył płytę indukcyjną w montowanej kuchni swoim odkurzaczem karcher zajechaną plastikową końcówką która ma mnóstwo zadziorów i jakiś wbitych kamyków. Efekt to porysowana nowiusieńka płyta indukcyjna. Wkurzyłem się bo mam już dosyć tych speców. Jedno robią a drugie obok niszczą. Zero zabezpieczenia rzeczy, żadnego myślenia tylko jazda, byle szybko kasę wziąć i nara. W odkurzacz ma włożoną taką końcówkę z włosami - 3s na zmianę by stracił. To kur*a nie :/
Siema wykopki, mam taką przekminę dotycząca kredytu i nieruchomości.
Na ten moment mam oszczędności około 200k, oraz pracę gdzie zarabiam ~23k do ręki (pod koniec roku jeszcze wpadnie bonus ~70k). Miesięcznie jestem wstanie odłożyć z tego koło 13-15k (8-10k mi wystarcza na opłacenie wynajmu i po prostu „życie”) + bonusy na koniec roku, zwykle wynoszące 60-70k.
Planuje zakup mieszkania w centrum miasta (nie zaczynajmy tutaj dyskusji „czy mi starczy”, ile metrów i tym podobne).
Byłem u doradcy kredytowego, który wygenerował mi kilka scenariuszy kredytowych na bazie moich zarobków etc. i w głowie pojawiły się różne przemyślenia no i sensowne są dwie takie opcje :
1. Opcja numer jeden, czyli wyliczony scenariusz, na oprocentowanie stałe 5 letnie, kredyt 900k z wkładem własnym 200k. Rata kredytu wynosi 4.8k + powiedzmy opłaty 1k, więc stałych opłat jest 72k rocznie, czyli ponad 3 miesiące mojej pracy. Bardzo dużym plusem tego kredytu jest to, że przez pierwsze 5 lat mogę nadpłacać bez żadnych kar, więc biorąc pod uwagę moje zarobki + premie i ewentualne awanse, mogę sobie założyć, że co pół roku będę nadpłacał 50k. Korzystając z kalkulatorów wychodzi na to, że spłacę kredyt w ~6 lat.
1. Opcja numer dwa, czyli korzystam z BK2 %, biorę jakąś ruderę w stanie surowym za powiedzmy maksymalnie 700k z wkładem własnym 200k. Włożę tam jeszcze oczywiście ze swoich pieniędzy w remont i będzie można mieszkać (myślę, że do połowy przyszłego roku spokojnie uzbieram na wykończenie). Wyliczoną mam ratę ~2.3k + załóżmy 1k opłaty (nie licząc oczywiście innych, dodatkowych kosztów, niespodzianek itp), więc roczny koszt opłat stałych będzie wynosił okolice 40k, czyli około 2 miesiące mojej pracy. Powiedzmy pomieszkam tak przez 4-5 lata, gdzie odłożę ponad 500k i NA PEWNO będę chciał zmienić mieszkanie.
No i co teraz?
Opcja numer 1 wydaje się ciekawa i bardziej elastyczna, bo mogę podciągnąć ten kredyt np do 1mln jeżeli będzie trzeba. Dodatkowo spłacam to mieszkanie w powiedzmy 5-6 lat i mogę robić z nim co chcę i gdzieś tam odkładać ewentualnie na drugie, jakieś inwestycyjne/przyszłościowe, dla dzieci czy coś - #!$%@? wie.
Opcja numer 2 też wydaje się generalnie bardzo spoko.
Bardzo tani koszt utrzymania mieszkania przez parę lat, co pozwala mi odłożyć ogromną ilość kasy na kolejne mieszkanie. Wyprowadzając się do innego mieszkania, mieszkanie z bk2% bym pewnie wynajął tracąc dopłaty i myślę, że w najgorszym przypadku bym dopłacał do tego kredytu kilka stówek, ale koniec końców za X lat mam to mieszkanie spłacone (nawet raz na jakiś czas bym może coś nadpłacał, zależy jakie kary). Zaletą tej opcji jest napewno to, że to jest bezpieczniejsza, ale niestety mniej elastyczna, znalezienie nawet sensownej rudery do remontu do 700k nie jest takie łatwe.
Kurde no nie wiem, obie opcje wydają mi się sensowne. Doradca kredytowy mnie raczej nakierowywał na BK2% póki jeszcze nie ma limitów, podkreślając jak bardzo niski bym miał kredyt przez najbliższe parę lat i ile bym mógł uzbierać kaski na drugie mieszkanie przez ten czas (patrząc na moje wysokie zarobki). Powiedźcie co myślicie. Może popełniłem gdzieś jakiś błąd logiczny lub, który całkowicie skreśla te dwie opcje, które sobie ułożyłem w głowie. Co myślicie?
#kredyt2procent #nieruchomosci #bezpiecznykredyt #kredyt #mieszkanie #finanse #kredythipoteczny
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: mkarweta
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
@mirko_anonim: to jest nieszablonowe myslenie. Dlatego ten typ tyle zarabia
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
@Cedru @cebekk branża informatyczna, ale nie chcę żeby to miało jakiekolwiek znaczenie w tym poście i nie chcę też wchodzić w dyskusje na temat zarobków.
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo ·
Przecież w wariancie pierwszym jesteś w stanie oszczędzać 100k rocznie a drugim mając o 2,5k mniejsze opłaty nadała 100k rocznie, a wolne 30k z różnicy w opłatach? To na 4 latach robi ci 120k.
Wolisz płacić 7% od 700k a potem pewnie ok 350k czy
Czy w wariancie drugim 2% od 500k i po 2 od 450k.
Jeśli boli cię to że nie możesz nadplacac przez pierwsze 3
───────────────────
Ale chyba #!$%@? BK2, szkoda zycia na mieszkanie na #!$%@? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@mirko_anonim: gdzie znalazłeś taka ofertę i jakie masz oprocentowanie? Bo brzmi to zajebiscie tanio (rata) jak na dzisiejsze warunki.
Dla 900k w najlepszej ofercie jaka widziałem na rynku (Santander oprocentowanie 6.67%, stałe na 5 lat) wychodzi 5 789,60 zł miesięcznie na 30 lat. I krótszy okres kredytowania tym rata wyższa. Do tego koszt ubezpieczeń (nieruchomości i na
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo ·
Przyjmuje się ze nie opłaca się nadpłacać hipotecznego. Zwłaszcza jak duża inflacja jest.
Powiem tak. Wolisz mieć 300k kredytu i 200k oszczędności czy 100k kredytu i 10k Oszczędności?