Wpis z mikrobloga

Ale to było #!$%@? za dzieciaka jak nauczycielka kazała opowiadać we wrześniu o swoich wakacjach. Najpierw męczyła babka od polskiego, potem od matematyki, od geografii też zagadala, wychowawca podpytała, aby na koniec ostatni cios zadać pani od angielskiego.

Przecież to kompletnie nieprzemyślana akcja. Co musiało czuć dziecko, które siedziało całe wakacje w domu, bo rodzice nie mają grosza, podczas gdy przed chwilą Oskarek opowiadał o wakacjach życia w Disneylandzie.

Potem wielkie zdziwienie, że dzieci kłamią. Kłamią ze wstydu. Dziś bym im wymyślił taką historię o moich wakacjach na pustyni a potem szybkim transferze na Antarktydę, że 3 dni by nie zasnęły.

#szkola #nauczanie #zalesie #polska #przegryw #logikarozowychpaskow
  • 32
@30062018: o, to o mnie:) moje typowe wakacje to byl wyjazd na miesiąc do babci, która nie miała bieżącej wody ani kanalizacji, tylko studnie i budke z dziura w ziemi, więc najwieksza przygoda było chodzenie codziennie ponad godzine w jedną stronę na basen, żeby wziąć prysznic. Wymyślałam jakieś żałosne historyjki, ale one wcale lepsze nie były, bo nawet nie wiedzialam co normalni ludzie robią na wakacjach.
@30062018 problem z dupy jak zawsze. Ja zawsze odpowiedziałem że siedziałem w domu i nic nie robiłem by się odczepili i tyle. Wszyscy mieli #!$%@?, zero problemów i tyle. Zwyczajnie trzeba pewnie odpowiadać czasem w formie żartu i nigdy nikt nic nie powie złego czy pomyśli coś złego. A kłamanie w drugą stronę czego to się nie robiło akurat może wyjść nam na złe i tylko zaszkodzić. Nie warto.
@30062018 wszystkie mają jeśli utniesz dyskusje dobrze. Mącenie kłamanie,wymyślanie zrobi z nas blaznów i zjebów w szkole i tyle. A jak dzieci wiedzą że coś robiłeś ale nie chce ci się mówić to pozostaniesz w sferze ciekawe co robił. No i najważniejsze to mówić że uważa się je za bardzo udane bo robiło się to co się chciało i tyle. chodziłem do pato podstawówki więc coś tam wiem :)
@30062018: tylko że to nawet nie bywa wies, po prostu rozpadający się dom na obrzezu Warszawy. Fajny był, zawsze dach przeciekał, w nocy słychać było skrobiace korniki, mrowki i osy w ścianach, i pamiętam, że jak wymieniali okno to wyciągali stare gazety z framug, które tam były zamiast cegieł. Jakość domów powojennych budowanych z czego popadnie. Zero izolacji dzwiekowej I wiele nieprzespanych nocy przez libacje sąsiadów za ścianą.
@30062018: Co ciekawe za moich czasów na regularne wakacje co roku było stać najbardziej mojego wowczas bliskiego kolegę- nie dlatego, że był bogaty. Po prostu matka rozwiodła się z mężem (był on i jeszcze brat) i mieli finansowane kolonie co roku bo samotna matka (nie wiem czy to było z MOPSu czy z caritasu). Paczki na świeta ze słodyczami też mieli z jakiejś pomocy społecznej. Obiady w szkole też miał za