Aktywne Wpisy
jmuhha +45
Nigdy nie wybacze sobie, że zamiast na programistke która nie musi wstawać i pracuje z home office poszłam na lekarke, która musi jeździć do szpitala i zarabia 1/3 tego co programistka (╯°□°)╯︵ ┻━┻
#programistka15k #programista15k
#programistka15k #programista15k
SaintWykopek +1248
Kto miał taką latarkę plusuje
#prawo
Idę sobie chodnikiem wzdłuż płotu. Chodnik dość wąski. Za ogrodzeniem z fragmentami w stylu "krata więzienna" agresywny owczarek nazistowski za każdym razem warczy i drze ryja ile wlezie, wystawia też łeb, by warczeć i szczekać jeszcze więcej i bliżej mnie.
Mój pies, zupełnie pozbawiony jakiejkolwiek agresji, oczywiście robi się niespokojny i chce zmykać na drugą stronę ulicy, by się od takiej patologii zdystansować.
I wielce mnie zastanawia, czemu można ot tak trzymać sobie na posesji psa antysemitę, wytresowanego pod agresję, z możliwością #!$%@? człowieka przez płot, który straszy kobiety, dzieci i mniejsze psy (a także facetów z większą ilością instynktu samozachowawczego ode mnie)?
Czy jakby zamiast tego durnego bydlęcia siedział tam #!$%@? patus z nożem i groził każdemu przechodzącemu, że go potnie, to też byłoby OK? Poziom zagrożenia niby podobny, chociaż z patusem prędzej się można dogadać (no i większość lubi mojego psa). A jednak coś czuję, że na patusa dźgającego przez płot znalazłby się paragraf.
A na pieska, którego największym marzeniem byłoby zagryzanie więźniów w Auschwitz, paragrafu chyba nie ma, bo to "normalne". A jak jest - to wszystkie służby i instytucje mają to gdzieś.
Czy przypadkiem jednak ta tolerancja wobec agresywnych zwierząt i ich darcia japy nie jest zbyt duża?
Co sądzicie?
Bardziej ciekawiło mnie, jaka jest opinia wykopu na ten temat. Bo mam wrażenie, że nadmierna tolerancja rodzi skrajności. Z jednej strony zdziczałe zwierzęta stanowią coraz większe zagrożenie, z drugiej ludzie jak już mają łamać prawo, to idą na całość i Szarik na ostatnią wieczerzę spożywa kiełbaskę ze strychniną. A przecież nie tak to
Uważam, że jak ktoś nie potrafi upilnować psa, by nie atakował ludzi na chodniku, to powinien płacić kary, aż upilnuje.
@Pantokrator: szczeka zza ogrodzenia czy atakuje na chodniku? Mniej legalne metody? Jedyny problem jaki tu widzę to ty. Zajmij się sobą, w szczególności poczytaj o logice i projekcji, życie realne to nie fantazje wykopowe, ogarnij się zanim ktoś ciebie wyreguluje.
Komentarz usunięty przez autora
Jakbyś umiał czytać ze zrozumieniem, to byś wiedział, że pies atakuje ludzi idących chodnikiem, ale płot uniemożliwia mu ich dosięgnięcie, bo każdy od tego płotu się odsuwa na 50+cm. Czy atakuje tych na posesji? Nie wiem, nie byłem i nie zamierzam tam wchodzić.
Zagrożenie pogryzieniem na chodniku nie powinno występować
Mój np też darł się do płota jak cholera.
No i mam spokojną psinę, jeszcze szczeniaka, który nie ma w sobie ani odrobiny agresji. I takie ujadające bydlę skutecznie mi futrzaka straszy. Sądzę, że dzieci ludziom też straszy dość dobrze.
By pies nie ujadał, trzeba z nim pracować. Ale da się. Tylko właścicielom wielu psów, głównie owczarków jenieckich, się nie chce.
Na właściciela inaczej niż legislacyjnie nie wpłyniesz, a kultura to kwestia która wymaga jednak czasu do jej przyswojenia.
Patrz pozytywnie. Świat stworzony jest z różnych czynników stresowych i prawdopodobnie nie istnieje sposób aby się ich wyzbyć ani ich w nieskończoność unikać. Ucz psa sobie z nimi radzić. Moje psy na początku na takie coś reagowały w taki sam sposób, czyli pójdą też podrą mordę, przynajmniej spalą trochę energii. Uczyłem, żeby