Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Jestem ciekawa, czy jest tu ktoś w podobnym stanie ducha.
Mam 32 lata, a czuję się jakbym miała 22 i rozjechałam się ze znajomymi. Pisze z anonima, bo sa osoby, które wiedzą, że mam tu konto.
Od jakichś dwóch lat zarabiam w końcu dobre pieniądze i zawsze muszę coś odłożyć, ale chcę też wykorzystywać - mam TONY energii na wyjazdy, różne przygody, nowe doświadczenia (skok ze spadochronem, nurkowanie). Nie musi to być też takie wymyślne, cieszy mnie wyjście na basen i siłownię, chodzę z psem po lesie parę razy w tygodniu, spacer, rower, grill na działce, wszystko fajne. Cieszy mnie nawet pomaganie kuzynce w zbiorze borówek i robienie z nich babeczek. Po prostu uwielbiam być poza domem i korzystać z życia. Po paru latach przymulenia, czułam, że odżyłam, chce mi się, podoba mi się.
Disclaimer: nie, w moim przypadku nie oznacza to "chlania, ćpania i ruchania". Nie przyjmuję żadnych używek, nie piję żadnego alkoholu, bo nie lubię, i mam stabilny zdrowy związek, mówiąc o przygodach chodzi mi po prostu o zwiedzanie Polski i świata i korzystanie z pieniędzy w sposób dający mi radochę, bo zupełnie nie interesuje mnie kupowanie ubrań, kosmetyków czy gadżetów - zdecydowanie wolę wydawać hajs na fajne wspomnienia.
Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę. I do pewnego momentu naprawdę tę drużynę miałam. Problem w tym, że w wieku 30+ umówienie się z kimś na kawę to wysiłek logistyczny i planowanie kilka tygodni do przodu, a o bardziej zaawansowanych spotkaniach można w ogóle zapomnieć.
To jest dramat jakiś xD Czuję się młoda jak nigdy, a moi przyjaciele rozmawiają już tylko o dzieciach i PLANACH EMERYTALNYCH, niechętni na jakiekolwiek wychodzenie z domu. Przestałam ich oczywiście uszczęśliwiać na siłę i staram się stworzyć sobie nowe grono, ale jestem trochę zaskoczona, jakie to jest trudne. Teraz jeszcze jest lato i mam poczucie, że każdy dzień spędzony w domu, to dzień stracony.
Gdzie poznać ziomeczków chętnych na takie wypady, którzy nie są hermetycznie zamkniętą grupą?

Starając się z góry zaadresować pewne odpowiedzi

- tak jak wspomniałam, zarzut, że "dziwie sie znajomym, że w wieku 30 lat nie chcą walić wódy co weekend" jest bezzasadny, zazwyczaj robię za nadwornego kierowcę i nigdy nie było tak, że spędzamy ze sobą czas tylko po pijaku, przez lata jeżdzilismy ze sobą na wakacje i robiliśmy wiele ciekawych rzeczy
- jestem bardzo otwarta jeżeli chodzi o aktywności, jest bardzo mało rzeczy, których nie lubię robić, a tak naprawdę liczy się głównie sam fakt bycia razem
- moi znajomi też mają hajs, nie mówię, żeby skakać ze spadochronem co tydzień, całkowicie pasują mi również darmowe rozrywki czy drobne wypady
- jak już wspomniałam, również odkładam pieniądze ("przynajmniej twoi znajomi są odpowiedzialni, zobaczymy za 20 lat!!!"), zwłaszcza że nie planuję mieć dzieci, więc oczywiście myślę o zabezpieczeniu na przyszłosć, ale do głowy by mi nie przyszło gadanie o tym pół spotkania, a drugie pół o kolejkach do lekarza, no geriatria w #!$%@?
- czy naprawdę wszystkim tak #!$%@? jak mają dzieci, i stwierdzają, że teraz to już tylko dom, praca i plany emerytalne? Przyjęłam do wiadomości ,że wiele sie zmieni, ale takiego poziomu się nie spodziewałam
- dzięki Bogu za niebieskiego, który też lubi być aktywny, ale to po prostu zawsze ja muszę się starać, organizować, szukać ludzi, itd. Czuję sie jak jakis kosmita czasami :D
- przez chwilę myślałam, że zostałam wykluczona jako bezdzietna lambadziara i znajomi spotykają się z innymi dzieciatymi, ale już wiem, że tak nie jest, zresztą to nie chodzi tylko o dzieciatych, młodych ziomali bez zobowiazań też ciężko wyciągnąc

Przepraszam za przydługą rozgaworę, może komuś będzie chciało się odpisać.

#niewiemjaktootagowac #rozrywka #dzieci #przemyslenia #rozowepaski #niebieskiepaski



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: wykopowy_brukselek
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 27
Problem w tym, że w wieku 30+ umówienie się z kimś na kawę to wysiłek logistyczny i planowanie kilka tygodni do przodu, a o bardziej zaawansowanych spotkaniach można w ogóle zapomnieć.


@mirko_anonim: zobaczysz dopiero po czterdziestce jak to wygląda :)
@mirko_anonim: nikomu nie #!$%@? tylko po prostu w naturalny sposób zmienia się życie i teraz większość czasu twoi znajomi poświęcają dziecku/dzieciom, które szczególnie małe są baaaardzo absorbujące a sami wolnego mają bardzo mało i wola sobie odpoczac od bieganiny. Zwyczajna sprawa.

Szukaj kolegów wśród ludzi bez dzieci albo z odchowanymi nastolatkami, które już same siebie ogarniają.
@lexico: ja mysle podobnie, a moze ja po prostu trafiam na takich ludzi, w sensie jak sie cos zorganizuje z opdowiednim wyprzedzeniem itp to jeszcze jest ok, ale tak z dnia na dzien to malo kto da rade, spontanicznosc juz nie istnieje
a dodatkowo to wlasnie slowo klucz "jak sie zorganizuje" - ludzie sie rozleniwili i jak cos maja podsuniete pod nos to ok, ale tak zeby sami z siebie to
✨️ Autor wpisu (OP): @lexico no właśnie cholera mam wrażenie, że nasi rodzice tacy nie byli, jako dzieciak ciągle pamiętam że gdzieś wychodziliśmy, plus jak patrzę teraz na ich oraz ich znajomych, to się dość często spotykają, dzwonią do siebie, robią grille, imieniny, itd. Mam wrażenie, że to millenialsi sie tak zapuszkowali.


✨️ Autor wpisu (OP): @wykopowy_brukselek
jak sobie z tym radzisz na co dzień? znalazłeś mimo wszystko jakieś grono przygodowe? Co lubisz robić?

mimo ze sam mam dwojke dzieci to nigdy nie gadam o dzieciach ze znajomyi i ucinam od razu takie pogawedki bo to nudne jak cholera


taki kumpel to skarb, no i też pokazujesz, że nie trzeba dziczeć w domu jak sie jest rodzicem

@mirko_anonim: nowi znajomi, ale to nie to samo jeszcze niestety
a sam duzo robie z rodzina skoro ze znajomymi ciezko
my akurat uwielbiamy podrozowac, wiec to jedna rzecz
druga - mimo prawie 25 lat zwiazku z rozowa, co najmniej dwa wieczory w tyg robimysobie randke a czasem i 3-4 spedzamy razem wychodzac z domu
termy, kino, restauracja, wyjazdy bez dzieci
dwa razy w tyg przez ostatni rok chodzilismy na kurs tanga,
@mirko_anonim: Też uczestniczę w takim rozjechaniu się, mimo że ja wcale nie jestem z tych żonatych, dzieciatych itd.
Wręcz przeciwnie - coraz mocniej wkręcam się w podróże. Ale przez to one są bardziej ambitne i np. teraz nie mam czasu ani pieniędzy za bardzo by wyskoczyć ze znajomymi gdzieś na parę dni nad jezioro itp., bo już myślę o jakiejś wyprawie na półtora miesiąca w 2024, na którą muszę mieć i
@wykopowy_brukselek: to wszystko zalezy od tego co robisz w pracy. W Polsce ludzie pracuja dluzej i maja generalnie mniej czasu dla siebie.
Mam wrazenie, ze kazdy twoj post jest o tym jaki to jestes super i jak sobie radzisz. Tylko pozazdroscic ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Poza tym ludzie sie zmieniaja z wiekiem i moze nie chca utrzymywac pewnych kontaktow i stad nie ma z kim wychodzic.
Osobiscie
dwa wieczory w tyg robimysobie randke a czasem i 3-4 spedzamy razem wychodzac z domu

termy, kino, restauracja, wyjazdy bez dzieci

dwa razy w tyg przez ostatni rok chodzilismy na kurs tanga, raz na kurs jezyka, od wrzesnia na nowo


@wykopowy_brukselek: moze dopisz jeszcze pare slow, kto w tym czasie opiekuje sie waszymi dziecmi, to wtedy bedziemy mieli pelny obraz tej sielanki XD
@Wszystko_albo_nic: no wlasnie pisze w tym poscie ze nie radze sobie a do bycia super to mi daleko - np sportowo podupadlem i z czlowieka biegajacego gorskie ultra i jezdzacego na wyprawy rowerowe zmienilem sie w dziada bez kondycji ¯\(ツ)/¯ i z nadwaga 5 kilo (a zawsze bylem z 10-15 kilo pod kreska, czyli jest roznica 20 kilo!)

pracuje za duzo bo rozkrecam biznes i kontakty ze znajomymi cierpia i to
@Wszystko_albo_nic: nikt, juz same sie ogarniaja (12 i 10 lat co oczywiscie ulatwia)
wczesniej przez lata mielismy znajoma nianie

a wychodzimy bo po prostu lubimy
z dziecmi spedzam pozostaly czas, choc szczerze mowiac to one po 19-20 juz znikaja i jakby ich nie bylo, wiec nie bede na sile siedziec w domu skoro one same z siebie ida spac

ale ogolnie nioe chodzi tu o spedzanie czasu z partnerem/partnerka a o