Wpis z mikrobloga

Bardziej szanuję natalistę-weganina niż antynatalistę co #!$%@? zwierzęta hodowlane. W pierwszym przypadku natalista tworzy jedno, max kilka istnień, które mimo wszystko mają jakieś szanse na normalne życie, natomiast w drugim przypadku "antynatalista" tworzy kilkanaście lub kilkadziesiąt istnień każdego roku, które będą żyły torturowane w okropnych warunkach i zostaną zamordowane tylko po to, żeby skończyć jako parówki czy inne gówno.

"Jestem antynatalistą, bo moje potencjalne dziecko może być nieszczęśliwe, ale świnki, które zjadam na pewno są super szczęśliwe i wcale im nie przeszkadza, że mają wyrywane zęby i jajca bez znieczulenia ʕʔ"

#antynatalizm bez #weganizm to co najwyżej #childfree kierowane własną wygodą, a nie żadną empatią

#niepopularnaopinia #takaprawda
  • 70
@Zerero nie mają układu nerwowego ale oprócz transmisji informacji feromonami, komunikują się też między sobą siecią mikoryzową (grzybnia która wchodzi z roślinami w symbiozę).
Z nowych badań i obserwacji wychodzi na to, że rośliny nie tylko mają świadomość i się ze sobą komunikują, ale też podejmują decyzję i mają pamięć ( ͡º ͜ʖ͡º)
Ciekawe jak z tymi faktami usprawiedliwicie zabijanie roślin a zwierząt nie?
https://www.telegraph.co.uk/books/what-to-read/professor-who-believes-plants-can-remember-learn-feel-pain/

Nie chce
@strfkr ogólnie to ja osobiście uważam, że masz dużo racji, ale ciężko jest oceniać co gorszę, moim zdaniem nie da sie jednoznacznie określić, niemniej dziwi mnie, że nawet jeśli nie jest to wprost wpisanę w istotę antynatalizmu, to antynataliści tak wrażliwi na cudzą krzywdę często jednocześnie nie zauważają krzywdy zwierząt.

uważam, że nie da się wytłumaczyć tego w ten sposób, że mnie powołano na ten świat bez mojej zgody, więc mogę robić
@strfkr:

celem wpisu było przede wszystkim pokazanie hipokryzji dużej części antynatalistów, którzy wcale nie mają nic przeciwko tworzeniu nowego życia

No niezbyt, clou Twojego wpisu było porównanie dzieciatego weganina z mięso jedzącym antynatalistą, co jak sam potwierdzasz zostało obalone.

Nie jest, pisałem już o tym wcześniej.

Ja uważam inaczej, nie będę Cię na siłę przekonywał.

Mam kompletnie #!$%@?, która z akcji prowadzi do większej ilości cierpienia,

Przecież sam wpis był skupiony
niemniej dziwi mnie, że nawet jeśli nie jest to wprost wpisanę w istotę antynatalizmu, to antynataliści tak wrażliwi na cudzą krzywdę często jednocześnie nie zauważają krzywdy zwierząt.


@fuechsinn: Bo u części to wygląda tak, że od zawsze i tak nie chcieli mieć dzieci, a antynatalizm to dobra okazja, żeby decyzję o byciu childfree sobie scharakteryzować jako jakieś empatyczne poświęcenie. Natomiast zastosowanie tego do zwierząt już wymaga minimalnego wysiłku i zmiany nawyków,
@Zgrywajac_twardziela:

No niezbyt, clou Twojego wpisu było porównanie dzieciatego weganina z mięso jedzącym antynatalistą, co jak sam potwierdzasz zostało obalone.


clue wpisu było i jest to, skrajna hipokryzja - "Jestem antynatalistą, bo moje potencjalne dziecko może być nieszczęśliwe, ale świnki, które zjadam na pewno są super szczęśliwe i wcale im nie przeszkadza, że mają wyrywane zęby i jajca bez znieczulenia ʕʔ"

Reszty już nie komentuję, bo
@strfkr

Równie dobrze możesz napisać, że mają potrzebę zrobienia sobie dziecka i muszą ją zaspokoić.


Antynataliści? Nawet jeśli niektórzy taką mają, to bez zaspokojenia akurat tej mogą się obejść.

Jedyna różnica jest taka, że oni tworzą jeszcze jedno czy kilka bezpośrednio.


To jest kolosalna różnica, ponieważ idzie to w pierdyliardy miliardów istnień, a nie kilka. Jest zasadnicza różnica pomiędzy wychwalaniem zjawiska życia i chęcią jego kontynuacji, a stwierdzaniem powinności przekształcenia Ziemi w
@strfkr nie ma cierpienia roślin bo ty tak mówisz bo jesteś wege i to jest sprzeczne z twoim światopoglądem, ok, brzmi logicznie.
Takie samo wyparcie jak u katoli którym mówisz że boga nie ma.
Reakcje roślin na uszkodzenia istnieją i nie są przekazywane losowo a celowo i z zamierzeniem.
Zastępstwo dla układu nerwowego do przekazywania informacji to układ mikoryzowy, już napisalem.

Roślina to też istota żywa i odebranie jej życia to też
@strfkr wychodzi na to że chcesz dobrze ale jesteś masowym mordercą różnych istot żywych, usmażysz się przez to w piekle ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
@strfkr

Bo u części to wygląda tak, że od zawsze i tak nie chcieli mieć dzieci, a antynatalizm to dobra okazja, żeby decyzję o byciu childfree sobie scharakteryzować jako jakieś empatyczne poświęcenie. Natomiast zastosowanie tego do zwierząt już wymaga minimalnego wysiłku i zmiany nawyków, więc lepiej to zignorować.


no tak, łatwiej jest zrezygnować z czegoś, czego nigdy się nie miało lub nie chciało mieć.

niestety, tacy już są ludzie, szukamy sobie wymówek,
@siurasek:

nie ma cierpienia roślin bo ty tak mówisz bo jesteś wege i to jest sprzeczne z twoim światopoglądem, ok, brzmi logicznie.


Nie ma cierpienia roślin, bo nie mam dałna

Reakcje roślin na uszkodzenia istnieją i nie są przekazywane losowo a celowo i z zamierzeniem.


Reakcje to nie cierpienie xD

Roślina to też istota żywa i odebranie jej życia to też odebranie zycia, chyba że twierdzisz że rośliny nie żyją bo
@siurasek:

https://www.msn.com/en-gb/health/nutrition/peta-says-they-may-resort-to-eating-only-what-falls-from-the-tree-if-plants-can-feel-pain/ar-AA19k0bN


cały artykuł jest o wydawaniu dzwięków, a nie o bólu, mój głośnik też potrafi wydawać dźwięki i co z tego. Nadal nie podałeś żadnego poważnego źródła mówiącego o tym, że rośliny czują ból

niesporczaki i roztocza też mają układ nerwowy, więc czują ból tak jak inne organizmy żywe


dawaj źródło, nie wstydź się